Fail... Wi?kszej g?upoty, to od d?uugiego czasu nie s?ysza?em. Panie, czy? ty oszala??
Studia, u?ywaj?c pseudo metafory, maj? by? czym? na wz?r ameryka?skich szk??ek, w kt?rych wybierasz kierunki, kt?re Cie interesuj?. Bo teraz ka?esz humani?cie i?? na ekonomie...
Co z tego, ?e nawet jakim? cudem, modlitw?, czy inn? bzdur? je zda, skoro i tak b?dzie mato? i prace b?dzie odpierdala?. Bo nawet jak ow?, g??b znajdzie to b?dzie dzie? w dzie? przychodzi? i patrzy? w znienawidzone cyferki, hail.
Nawet w epoce prze?adowania jakiego? zawodu, je?eli kochasz to co robisz, sprawia Ci to przyjemno?? i nie masz problemu z wybraniem kobiety z mocnymi nogami, a ksi??ki (no mo?e przesadzi?em...) to i tak osi?gniesz sukces.
To tak, jak z "Billim" Gates. Wydawa?oby si?, ?e inne firmy ju? nie maj? prawa istnie?, a jak zamiesza?y w historii internetu, ma?e firemki, kt?re zniszczy?y microsoftowi marzenia, na temat tego, by internet by? tak? autostrad?, a na bramkach, w kt?rych dkomnuje si? p?atno?ci, stali ludzie z brudnymi ?apami microsoftu i pobierali kase...
Je?eli co? robisz z sercem, nie zwa?aj?c na to, ?e jaki? kretyn Sean, m?wi Ci, ?e na tym nie zarobisz, masz szanse na sukces. Przestroga tego z taka, humonisto... nie id? na ekonomie, daruj nam, daruj sobie... Nie s?uchaj Seana!!