S
Seylit
Guest
Przedmowa: Historia b?dzie kontynuowana z czasem (w zale?no?ci od komentarzy oczywi?cie ^^). Traktujcie to jako kr?tki wst?p do maj?cego si? rozwin??, pe?nego akcji opowiadania.
***
Wsr?d ciemnego, mrocznego lasu da?a si? zauwa?y? bezszelestnie biegn?ca sylwetka doros?ego m??czyzny. Omijaj?c drzewa zdaj?ce si? pr?bowa? pochwyci? wojownika swoimi ostrymi, martwymi ga??ziami, Yumichika ogl?da? si? za siebie w stron? p?on?cej wioski. W powietrzu unosi? si? sw?d palonych ludzkich cia? wraz z krzykami bezbronnych kobiet ogl?daj?cych rze? swoich bliskich. Nie by?o odwrotu. Jedyn? szans? przetrwania by?a ucieczka przez pobliskie g?ry. B?l spowodowany strza?? tkwi?c? w udzie zdawa? si? niczym w por?wnaniu z potwornym b?lem dumy samuraja. Yumichika zdo?a? dosta? si? na o?wiecon? czerwonym blaskiem ksi??yca polan? na skraju lasu. Ko?o pobliskiego kamienia ukaza? si? znajomy cie?.- A wi?c uda?o Ci si? - da? si? s?ysze? spokojny m?ski g?os
- Tak, bracie - szepn?? Yumichika wyci?gaj?c zza kimona ma?e niemowle owini?te w szar? tkanin? - Wszystko zgodnie z planem. Dotrzesz do przesmyku w ci?gu dw?ch najbli?szych godzin. Tam si?...
Powietrze przeszy? ?wist metalowego shurikena i w kr?tce po nim kr?tki krzyk. Yumichika upad? na ziemi? wypuszczaj?c z r?k swoj? katan?. Dziesi?ciu wojownik?w okr??y?o obu samuraj?w.
- Jasna cholera! Jak oni si? dowiedzieli? - krzykn?? Riso.
- Ucie... uciekaj...
- Co? Jak mo?esz tak m?wi??!
- Trzymasz w r?kach mojego syna! Nie b?dziesz mi... - Yumchika zakrztusi? si? swoj? krwi?. - Po prostu id?. Ja ich spowolni?.
Obaj bracia spojrzeli sobie g??boko w swoje oczy. Wiedzieli, ?e jest to ostatnia chwila kiedy widz? siebie na wzajem. Riso twierdz?co skin?? g?ow? i znikn?? za poblisk? ska??. Na ziemi? spad?a gorzka ?za.
W ci?gu kilku sekund powietrze sta?o si? przyt?aczaj?co ci??kie. Dziesi?ciu wojownik?w ze strachem patrzy?o na podnosz?cego si? Yumichika. W jego oczach by?o co?, czego cz?owiek nigdy nie powinien do?wiadczy?. ?renice wojownika si? rozszerzy?y i sta?y si? czerwone.
Wok?? dobywaj?cego swojej katany samuraja ukaza?a si? czerwona aura wo?aj?ca o zemst?.
- Je?eli nie mog? ?y? - g?osem charcz?cym od w?ciek?o?ci wyszepta? Yumichika - to godnie zgin?! Ale nie oddam Wam mojego syna!
Rozleg? si? g?o?ny krzyk w?ciek?o?ci i ziemia nasi?kn??a ciep?? jeszcze krwi?. Yumichika sieka? mosi??ne pancerze z niezwyk?? ?atwo?ci?, do chwili kiedy jego cia?o przebi?y trzy, stalowe ostrza. Wojownik ukl?kn?? patrz?c na wal?ce si?, p?on?ce miasto w oddali.
Zamykaj?c swoje zm?czone, ospa?e oczy powiedzia? jakby do kogo? stoj?cego przy nim - Arigato...
C.D.N.
_______________________
_______________________
Komentarze bardzo mile widziane ^^
Regards
Seylit