What's new

Moi przyjaciele - dzikie rotwormy!

Status
Not open for further replies.

Time

Banned
Joined
Oct 2, 2010
Messages
267
Reaction score
88
Dzi? CipSoft opublikowa? artyku? na temat rotworm?w!


Tawerna Jolly Seahorse, Liberty Bay,2 Listopada
Drodzy przyjaciele,

Po miesi?cach cierpienia w niepokoju, jestem z powrotem na tropie. M?j powr?t z Zao wydaje si? by? wieki. Wszystkie te bolesne i torturuj?ce wspomnienia ... Zostawi?em je gdzie? w Dragonblaze Peaks. Przechadza?em si? z powrotem przez Stepy Zao, cz?sto czo?gaj?c si? na kolanach, ledwo spostrzegaj?c wszystko wok?? mnie. I nadal nie wiem, co trzyma?o mnie wtedy przy ?yciu i nie ?miem pyta?. Wszystko, co pami?tam, to nieko?cz?ca si? pustka, kt?ra nagle wype?ni?a moje serce, kiedy w ko?cu dotar?em do Farmine. Wyczekiwa?em towarzystwa, ale jednocze?nie prawie nie mog?em znie?? w?asnych my?li.

Znalaz?em chwilow? ulg? w Kazordoon w?r?d moich znajomych krasnolud?w. Na pocz?tku trzyma?em moj? moralno?? wysoko i zag?usza?em m?j smutek w tawernie Jolly Axema . Ale potem zacz??em regularnie odwiedza? mojego starego kumpla Humgolfa . Razem cz?sto sp?dzali?my dnie i noce, obserwuj?c jego rotwormy. Ich pozornie prosty, ale g??boki spos?b ?ycia interesuje mnie i w dziwny spos?b ich obecno?? uspokoi?a m?j umys?. Humgolf i ja zgodzili?my si?, ?e z pewno?ci? nie s? bezmy?lne, jak sugeruj? niekt?rzy naukowcy. Byli?my pewni, ?e s? one zdolne do emocji, jak rado?? i smutek, strach i rozpacz. My?l?, ?e by?em jeszcze bardziej o tym przekonany ni? Humgolf. Dlatego nie mog?em tolerowa? faktu, ?e oswaja rotwormy, a tym samym odbiera im wolno??. Tak, on troszczy si? bardzo o nie, ale wci?? ... nie wydawa?o si? to s?uszne, nie wydawa?o si? to sprawiedliwe. Z czasem ich ?ycie w niewoli r?wnie? sprawi?o, ?e czuj? si? jak w wi?zieniu. Wi?c podj??em decyzj?. Postanowi?em wydosta? si? z tego miejsca, by prze?y? co? bardziej naturalnego: postanowi?em ?y? w?r?d dzikich rotworm?w, aby bada? zachowanie spo?eczne tych zwyk?ych, ale tajemniczych istot, aby rozmy?la? nad sensem istnienia i moj? rol? w tym wszystkim, i aby obudzi? moj? dusz? z hibernacji.

Humgolf zdradzi? mi, ?e rotwormy wyczuwaj? inne ?yj?ce istnienia przez ich niezwyk?y w?ch, a tak?e poprzez wibracje. Pomimo swojej grubo?ci i chropowato?ci, ich sk?ra jest niezwykle wra?liwa. To pozwala im komunikowa? si? za pomoc? wibracji, kt?re w?druj? po ziemi. Rotwormy mog? tworzy? wzorce wibracji przez rytmiczne ruchy ich cia?. A inspirowany przez ta?ce pszcz?? Humgolf znalaz? spos?b komunikowania si? z rotwormami poprzez ruchy taneczne. Pokaza? mi r??ne kroki taneczne, zar?wno te wolne, jak i te szybkie, i nauczy? mnie ich znaczenia, co pomog?o mi w pewnym stopniu.

Aby na?ladowa? smr?d rotworm?w i ich otoczenia, ja r?wnie? nauczy?em si?, jak po??czy? tajemniczy zapach, kt?ry Humgolf nazwa? "L'Eau de Rot". Skarci? mnie on za nazwanie tego smrodem, ale po prostu my?l o tym wci?? sprawia mi md?o?ci. Musia?em rozlewa? mikstur? po ca?ym ciele przez kilka dni, dop?ki nie przyzwyczai?em si? do jej nieprzyjemnego zapachu.

Pachn?cy jak wielkie zgni?e jajo, uda?em si? do Liberty Bay. Zawsze lubi?em tam delikatn? bryz? morsk?, wi?c po ostatnim g??bokim wdechu ?wie?ego morskiego powietrza, ruszy?em w stron? jaskini rotworm?w w pobli?u miasta. To by?o wcze?nie rano, kiedy dotar?em do jaskini i nie spotka?em ?adnych innych poszukiwaczy przyg?d na mojej drodze.

Moim planem by?o wkra?? si? wystarczaj?co blisko do grupy rotworm?w, aby mog?y one zauwa?y? m?j smr?d, a nast?pnie spr?bowa? podzieli? si? z nimi zgni?? szynk?. Liczy?em na to, ?e si? uda i pozwoli mi uzyska? ich zaufanie, a przynajmniej upewni? si?, ?e najpierw po?kn? szynk?, co tym samym da mi troch? czasu, aby uratowa? swoje ?ycie. Ostro?nie, zszed?em na trzecie pi?tro w jaskini, w kt?rej odr?bny system tuneli pozwala przej?? ca?e okr??enie. Niemal natychmiast po skoku w dziur?, zauwa?y?em ma?? grupk? dw?ch rotworm?w i dwa carrion wormy ucztuj?ce na jakim? zgni?ym jedzeniu.

Podszed?em do nich blisko i po kilku krokach ca?a grupka nagle odwr?ci?a swoje g?owy w moj? stron?. Na kilka sekund nasta?a martwa cisza, poza moim g?o?no bij?cym sercem. Jeden z rotworm?w g?o?no bekn?? i zacz?? porusza? si? w moim kierunku. Jego cia?o by?o pe?ne blizn i wygl?da?o na to, ?e prze?y? ju? wiele walk. Czu?em si?, jakbym pad? z n?g, ale w nag?ym zrywie odwagi ta?czy?em dziki, witaj?cy taniec brzucha tak, jak nauczy? mnie Humgolf.
Rotworm zatrzyma? si?, a ja poczu?em lekkie dr?enie ziemi. Jeden z carrion worm?w teraz pe?za? do mnie i ziemia zacz??a dr?e? mocniej. Bo?e ?wi?ty! Ten carrion worm by? taki gruby, a jego pysk taki wielki... to po prostu... by?o OGROMNE! Przysi?gam, ?e m?g? ?atwo po?kn?? cyklopa w jednym kawa?ku.

amaro_rotworm_cave.jpg



Zamkn??em oczy, mamrota?em rozdzieraj?ce serce po?egnanie do mojego ukochanego ?wiata Tibii i czeka?em na sw?j koniec. Nagle poczu?em si? otoczony przez zje?cza?? chmur?, przyprawiaj?cy o md?o?ci smr?d, kt?ry niemal zwali? mnie z n?g. Otworzy?em powoli oczy i spojrza?em w prawo w pysk grubego. Pospiesznie kopa?em w moim plecaku, szukaj?c starej szynki i jak tylko mia?em go w r?ku, rzuci?em ni? w prawo, w szeroki, uz?biony pysk.
Co by?o nast?pnym, to g?o?ne prze?uwania i d?wi?ki bicia grane przez kilka minut. Nast?pnie robak zamkn?? usta i zacz?? delikatnie potr?ca? moje cia?o. "Teraz albo nigdy, Amaro!" pomy?la?em sobie i stara?em si? skupi? na tym, co nauczy?em si? o rotwormach. By?em tak zdenerwowany, ?e nie mog?em wymy?li? nic lepszego ni? ostro?ne g?askanie pomarszczonej sk?ry rotwor?w. Ale zamiast po?kni?cia mnie na deser, carrion worm wydawa? pocieszaj?ce d?wi?ki - chrz?kanie. To by?a bardzo cenna chwila. Jednak nie trwa?o to d?ugo. Nagle ca?a grupa ruszy?a w kierunku jednego z mniejszych tuneli w ?cianie jaskini. W mgnieniu oka znikn??y w nim.

Zosta?em sam, niepewny, co teraz zrobi?. Wtedy us?ysza?em g?o?ny huk w tunelu. Najmniejszy rotworm z grupy przedziera? si? z zewn?trz tunelu, ko?ysz?c swoj? g?ow? na boki. Wygl?da?o to tak, jakby macha? do mnie, abym szed? za nim. I tak zrobi?em. Wlaz?em po ma?ym rotwormie, kt?rego postanowi?em nazwa? Shorty. Prowadzi? mnie przez skomplikowany labirynt ma?ych tuneli, a? dotarli?my do przytulnej komnaty. Zapach by? bardzo silny, ale wtedy ju? by?em do niego przyzwyczajony. Pozosta?e pi?? rotworm?w czeka?o na nas w ?rodku komnaty. By?y one zgrupowane wok?? kupki zgnitego jedzenia i innych odpad?w. Przywitali nas mieszank? chrz?kni?? i rytmicznych ruch?w cia?a. G?owami pchali jakie? zgni?e owoce do mnie. Zmusi?em si? do odp?dzenia my?li o tym, jak by?y w stanie przynie?? jedzenie tutaj, nie maj?c r?k... Owoce wygl?da?y zupe?nie obrzydliwie i ?luzowato. Ale no c??, nie by? to pierwszy raz w moim ?adnym przyg?d ?yciu, ?e musia?em zje?? co? ohydnego, ?eby przetrwa?. Niemniej jednak... to by?o straszne. Naprawd?, to by?o takie obrzydliwe, ?e my?la?em, ?e trac? poczucie smaku na zawsze. Jednak rotwormy wydawa?y si? zadowolone i z g?o?nymi chrz?kni?ciami kopali w kupie zgni?ych przysmak?w. My?l?, ?e to wydarzenie s?u?y?o jako swego rodzaju obrz?d w grupie.

Tak zacz??o si? moje ?ycie w?r?d rotworm?w. W ci?gu nast?pnych dw?ch miesi?cy uwa?nie obserwowa?em je i ich zachowania spo?eczne. W rzeczywisto?ci by?em nie tylko obserwatorem. Jestem w pe?ni akceptowanym cz?onkiem ich grupy, byli?my przyjaci??mi, byli?my bratnimi duszami, byli?my rodzin?. Wed?ug Humgolfa rotwormy cz?sto ?yj? w ma?ych grupach podobnych do rodziny, cho? jej cz?onkowie nie zawsze s? spokrewnieni. Zwykle grupa rotworm?w jest prowadzona przez carrion worma, jednak nie ma prawie ?adnej hierarchii dominacji. W mojej rodzinie oczywi?cie gruby carrion worm by? liderem, ale wszyscy cz?onkowie grupy traktowali siebie z du?ym szacunkiem. Czasem k??cili si? o jedzenie, ale nigdy nie ranili si? nawzajem.

amaro_rotworm_family.jpg



Do tamtego momentu my?la?em, ?e wszystkie rotwormy wygl?daj? tak samo, i s? takie same, ale ?ycie w?r?d nich dowodzi , ?e ca?kowicie si? myli?em. Ka?dy z nich by? wyj?tkowy na sw?j w?asny pi?kny spos?b, wi?c odr??nianie ich nie stanowi?o problemu. By? tam wielki, gruby carrion worm z wielkimi cz??ciami ustnymi. Nazwa?em go Chubby. Mimo swojej masywno?ci mia? bardzo ?agodn? natur? i sprawia? wra?enie ojca dogl?daj?cego swoich dzieci. Jego towarzyszk? by?a carrion worm z niesamowicie pi?kn?, bardzo mi?kk? i g?adk? sk?r?. St?d zawsze wyobra?a?em sobie, ?e jest samic? chocia? nie wiem czy samice rotworm?w tak naprawd? istniej?. Scarrot, pokryty bliznami i siniakami, by? wojownikiem rotworm?w. Wojownikiem z do?? agresywnym charakterem, jednak gotowym ryzykowa? w?asnym ?yciem w obronie swoje grupy. Byli te? Thelmo i Louis, dwa rotwormy, kt?re zawsze trzyma?y si? razem i dzieli?y ka?dym posi?kiem. My?l?, ?e ??czy?a ich najserdeczniejsza przyja?? jak? kiedykolwiek widzia?em. Ostatni, ale nie mniej wa?ny by? Shorty, bardzo ma?y i ciekawy rotworm. Uwa?am ?e bardzo podziwia? si?? i m?stwo Scarrot’a, poniewa? ci?gle stara? si? zaimponowa? mu nierozwa?nymi czynami.

Nasze codzienne ?ycie polega?o na poszukiwaniach po?ywienia i odpoczynku. Dwie grupy po dwa osobniki zawsze wyrusza?y o ?wicie na poszukiwania po?ywienia podczas gdy reszta zostawa?a w naszym bezpiecznym schronieniu, przesypiaj?c ca?y dzie? lub ?uj?c zgni?e przek?ski. Gdy zostawa?em w grocie masowa?em karki rotworm?w lub ta?czy?em.

Aby znale?? po?ywienie nale?y opu?ci? labiryntowy system tuneli i szuka? w jaskiniach. Niestety w wi?kszych jaskiniach przez wi?ksz? cz??? dnia roi si? od poszukiwaczy przyg?d dybi?cych na ?atwego rotworma. Jest to wi?c bardzo ryzykowne zaj?cie, zw?aszcza dla rotworm?w, kt?re nie wiedz?, czy wr?c? ?ywe.
Moja rodzina zawsze stara?a si? unika? spotka? z lud?mi, a przynajmniej nigdy nie sprowadzali ludzkich zw?ok do groty. Mo?e woleli prze?u? ich zaraz po walce, ale my?l?, ?e nie lubili ich smaku. Wi?c cz??ciej szukali zgni?ego mi?sa i owoc?w ni? cia? ludzi.

Zwykle p??nym wieczorem ca?a grupa zbiera si? w grocie na ogromn? uczt?. Wci?? nie mog? przesta? pochlebia? sobie za wzi?cie ze sob? wystarczaj?cej ilo?ci zapas?w jedzenia. Poniewa? wszystkie rotwormy s? do?? chciwe je?eli chodzi o jedzenie, moja rodzinka nigdy nie zauwa?y?a, ze wol? wyj?tkowe power crackers mojej babci od ich zgni?ych posi?k?w. Jak tylko wszystkie odpadki zostan? po?kni?te rozpoczyna si? interesuj?cy koncert bekni?? i odg?os?w wzd??, a nast?pnie wszyscy szli spa? na kilka godzin. Podczas wielu zimnych nocy tuli?em si? do ciep?ych mas sk?rnych Chubby’ego. Ah, c?? za rozkosz!

Pami?tam dzie? w kt?rym po raz pierwszy opu?ci?em grot?. Towarzyszy? mi Chubby, m?j obro?ca i przewodnik. Niestety podczas w?dr?wki przez jaskinie zostali?my zaatakowani przez poszukiwacza przyg?d. Pr?bowa?em ostrzec go b?agaj?c by pozostawi? rotwormy w spokoju, ale nie mog?em go przekona?. By?em ?wiadkiem jego tragicznej ?mierci. Nie mog?em zrobi? nic pr?cz padni?cia na kolana i przelania kilku ?ez. Chubby zbli?y? si? do mnie i chyba zauwa?y? m?j niepok?j. Szturchn?? mnie lekko i skurowa? sw?j ?eb w stron? grzbietu. Od tamtego czasu wychodzi?em tylko razem z Chubby’m, kt?ry zawsze unika? ka?dej walki z cz?owiekiem.

rotworm_anatomy.jpg



Musieli?my te? broni? si? przed innymi grupami rotworm?w, a Chubby wi?cej ni? raz, u?ywaj?c ca?ej swojej si?y broni? mnie przed ich g?odem. W przeciwie?stwie do mojej rodziny, prawdopodobnie uwa?ali mnie za smaczny posi?ek.
Pewnego dnia natkn?li?my si? z Chubbym na dwa m?ode carrion wormy. Jeden z nich walczy? z ci??ko rannym rotwormem podczas gdy jego towarzysz ?ypa? nad zw?okami innego rotowrma, kt?rego ju? zabili. By?em ca?kowicie zszokowany widz?c kanibalizm u tych stworze?. Chubby by? prawie tak zszokowany jak ja i natychmiast zacz?? wydawa? silne i w?ciek?e wibracje. Ziemia zatrz?s?a si? straszliwie. Dw?ch kanibali byli pod wra?eniem rozmiar?w i z?o?ci Chubby’ego i natychmiast po?piesznie si? oddali?o. Pomimo tego nie zdo?ali?my ocali? zranionego rotworma. Du?e ranu po odgryzionych kawa?kach cia?a odkrywa?y narz?dy wewn?trzne. Tchn?? ostatni? chmur? straszliwego, plugawego smrodu i umar?. Kiedy Chubby swoimi ustami powoli przenosi? stosy ziemi by pogrzeba? zw?oki, ja skorzysta?em z okazji by dokona? bada? anatomicznych i wykona?em kilka szkic?w struktury wewn?trznej rotworm?w. Tego dnia zda?em sobie spraw? z tego, ?e cokolwiek dobrego ma r?wnie? swoj? z?? stron?. By?em jednak pewny, ?e nic takiego nie zdarzy si? w mojej rodzinie.

Wtedy nadszed? dzie?, w kt?rym musia?em opu?ci? rodzin? i powr?ci? do swoich. Decyzj? t? poprzedzi?o smutne i tragiczne wydarzenie. Ciekawo?? Shorty’ego cz?sto sprowadza?a na niego niebezpiecze?stwo, ale Scarrot zawsze m?g? go uratowa?. Jednak pewnego dnia by?o za p??no. Shorty wyszed? sam na poszukiwanie po?ywienia i trafi? w pu?apk? grupy poszukiwaczy przyg?d. Nie mia? ?adnych szans. Gdy znale?li?my jego cia?o Scarrot wyda? g?o?ny, bolesny ryk. Rozw?cieczony i pe?ny rozpaczy odpe?zn?? natychmiast wy?ledzi? sprawc?w. Nie mogli?my nad??y? za jego tempem.
Ziemia wok?? jego cia?a by?a przesi?kni?ta krwi?, cz??ci jego cia?a by?y spieczone a ca?y obszar pachnia? spalon? sk?r?. Jestem pewny, ?e wywi?za?a si? zaci?ta walka. Jednak, Scarrot, kt?ry nigdy wcze?niej nie zosta? pokonany, nie m?g? prze?y? ?mierciono?nych magicznych atak?w zadanych przez tamtych ludzi. Wci?? nie wiem dlaczego polowali w tej jaskini. Byli wystarczaj?co silni by z ?atwo?ci? pokona? smoki. Ale nie, zamiast tego musieli wymordowa? spokojne rotwormy. Pochowali?my cia?a Shorty’ego i Scarrot’a, a jaskini? wstrz?sn??o trz?sienie ziemi… by? to zapieraj?cy dech w piersiach lament rotworm?w.

Opu?ci?em rodzin? kilka dni p??niej. Naszym po?egnaniem by? smutny taniec w zwolnionym tempie. Wyp?aka?em si? Chubby’emu, a potem… ostatni u?cisk i… ?egnajcie, drodzy przyjaciele. Musia?em odej?? z powodu nag?ej potrzeby podzielenia si? sowimi obserwacjami prawdziwej natury rotworm?w. Moje odkrycia dotycz?ce spo?ecznych zachowa? tych stworze? mog? pom?c w przekonaniu ludzi do podchodzenia do rotworm?w bez przemocy, a tak?e do traktowania ich z szacunkiem jako my?l?ce i czuj?ce stworzenia. Wiem, ?e jestem marzycielem, ale nie jestem sam - tego jestem pewien...


Do nast?pnego spotkania, pozostaj? waszym oddanym przyjacielem,
Amaro​
 
Status
Not open for further replies.
Top