What's new

MiL Mastah - oceniajcie!

MiL Mastah - oceniajcie!

  • 1

    Votes: 0 0.0%
  • 2

    Votes: 0 0.0%
  • 3

    Votes: 0 0.0%
  • 4

    Votes: 0 0.0%
  • 5

    Votes: 0 0.0%
  • 6

    Votes: 0 0.0%
  • 7

    Votes: 0 0.0%
  • 1

    Votes: 0 0.0%
  • 2

    Votes: 0 0.0%
  • 3

    Votes: 0 0.0%
  • 4

    Votes: 0 0.0%
  • 5

    Votes: 3 21.4%
  • 6

    Votes: 2 14.3%
  • 7

    Votes: 0 0.0%
  • a:7:{i:744;a:5:{s:12:"polloptionid";i:744;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:1:"1";s:5:"votes"

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:1299;a:5:{s:12:"polloptionid";i:1299;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:1078:"a:7:{i:74

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:2289;a:5:{s:12:"polloptionid";i:2289;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:1355:"a:1:{i:12

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:3290;a:5:{s:12:"polloptionid";i:3290;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:1632:"a:1:{i:22

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:5086;a:5:{s:12:"polloptionid";i:5086;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:1909:"a:1:{i:32

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:5086;a:5:{s:12:"polloptionid";i:5086;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:1909:"a:1:{i:32

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:6990;a:5:{s:12:"polloptionid";i:6990;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:2186:"a:1:{i:50

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:9233;a:5:{s:12:"polloptionid";i:9233;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:2463:"a:1:{i:69

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:12060;a:5:{s:12:"polloptionid";i:12060;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:2740:"a:1:{i:

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:14122;a:5:{s:12:"polloptionid";i:14122;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:3019:"a:1:{i:

    Votes: 0 0.0%
  • a:1:{i:17826;a:5:{s:12:"polloptionid";i:17826;s:6:"nodeid";s:7:"2443191";s:5:"title";s:3298:"a:1:{i:

    Votes: 9 64.3%

  • Total voters
    14
Status
Not open for further replies.

Constantine

everybody dies
Joined
Oct 27, 2008
Messages
1,071
Reaction score
145
Age
29
Aby zag?osowa?, wystarczy napisa? posta, na kt?r? prac? g?osujemy (ankieta jest tylko dodatkiem). Nie g?osujemy na swoje prace!


Dnia 18.11.2010r o godzinie 23.59 g?osowanie zako?czy si?!

Praca nr 1
Draconus Nelethus Basillicus, czyli ba?? o Bazyliszku Kazarodo?skim
- Na brod? Durina! Jak tak dalej p?jdzie to b?dziemy musieli ograniczy? wydobycie kruszcu - stary sztygar zmarszczy? czo?o.
- Cholera! Patrz gdzie kopiesz – naruszysz fundamenty kopalni! - Z jednego z ciemnych tuneli da?o si? s?ycha? nios?ce si? echo.
- Wypadki, gazy, zwaliska.. - stary g?rnik j?? wylicza? na palcach. Wyra?ne zmartwienie rysowa?o si? na wieloletnim obliczu starego g?rnika.
- Nie zapominaj o Bestii! - wtr?ci? Nadzorca do sztygara.
- Kompania ?owc?w wci?? nie zaszlachtowa?a tego przero?ni?tego kreta? Zaraz poka?? im jak macha? toporem! - oczy sztygara szybko nabieg?y krwi? a d?onie zacisn??y na bojowym toporze przytroczonym do sk?rzanego pasa.
- Nie do?? mamy nieszcz???? Jeszcze tylko b?jki nam potrzeba, a Kruzak definitywnie odsunie ciebie od Sztolni.
Dwie niskie postaci szybko zag??bi?y si? w czelu?ciach tunelu, nadzwyczaj zwinnie omijaj?c skalne zwaliska. Zewsz?d da?o si? s?ysze? r?wnomierne trzaski stalowych kilof?w oraz najwymy?lniejsze krasnoludzkie obelgi, kt?rych ?aden inny j?zyk nie jest w stanie tak dobitnie wyrazi?.
Tydzie? za tygodniem wlok?y si? wykopaliska. Tydzie? za tygodniem coraz to wi?cej kopaczy gin??o w czelu?ciach kopalni. W atmosferze przepe?nionej py?em w?glowym, metanem pracowa?y zast?py krasnolud?w, zajmuj?cych si? wydobyciem kruszc?w niezb?dnych dla utrzymania si? krasnoludzkiej siedziby. Wraz z pojawieniem si? kolejnego zagro?enia – Bestii- dalsze prace nad wydobyciem stan??y pod znakiem zapytania. Uzbrojone po z?by oddzia?y krasnoludzkich wojownik?w, wprawionych w boju, gin??y w mrokach tuneli.
- Demur, Demur!! Dosy? tego, starczy ju?! Nie ma sensu zapuszcza? si? tak daleko. Demur!! - przera?ony kopacz podni?s? si? z ziemi i w ciemno?ciach pr?bowa? dostrzec swojego kompana.
- G?upi? ty i s?abej wiary. Imperator ukrywa najcenniejsze z?o?a przed kopaczami, wciskaj?c nam n?dz? bajeczk? o Bestii – g?rnik usilnie pr?bowa? zapali? pochodni? wbit? w ska?? obok.
Po chwili napi?cia, s?aby p?omie? obj?? nawini?te na pochodni? szmaty. ?wiat?o szybko rozja?ni?o czelu?ci tunelu. Oczom kopaczy ukaza? si? przedmiot, kt?ry spowodowa? nag?y upadek Gliorda.
- Pos?g... Krasnolud...Ska?a... - do Demura powoli zacz??a dociera? prawda.
- Cholera! Oni wszyscy... wszyscy...nie ?yj?!!
Korytarz usiany by? krasnoludami, a raczej ich zw?okami przemienionymi w lit? ska??. L?ni?ce w ?wietle pochodni cmentarzysko rozpo?ciera?o si? na ca?? szeroko?? tunelu. Wykrzywione oblicza w olbrzymim b?lu, przywodzi?y na my?l przebieg ca?ego zaj?cia.
- Zdaj? mi si?, ?e znale?li?my tych my?liwych. – wybe?kota? Demur. Twarz kopacza nabra?a koloru ?niegu zalegaj?cego wysoko po?r?d g?r Kazarodonu.
Przeci?g?y syk i trzask, podobny do p?kania drewna, przeci?? powietrze. Kamienny Gliord zwali? si? na ziemi?, krusz?c sobie przy tym swoj? lew? r?k?. Demur zakl?? siarczy?cie patrz?c na martwego kompana. Gdzie? pomi?dzy ska?ami mign??o cielsko pot??nej w??o-podobnej bestii. Jaka? si?a pchn??a go na skalist? ziemi?. Po swojej prawej stronie dostrzeg? wyprostowan?, dumn? posta?. Ca?e cia?o mia?a pokryte grubym brunatnym suknem, twarz zas?ania? kaptur, jednak Demur by? w stanie dostrzec b?ysk oczu.
- Kr?lewski czarodziej – szepn?? do siebie kopacz, wci?? le??c na ziemi.
- Antrex Polisteres. Zguba Kruzaka. Draconus Nelethus Basillicus, Bazyliszek – wyrecytowa? m??czyzna. Demur wyczu? lekkie wibracje powietrza, wok?? maga.
- EXEVO GRAN MAS FLAM!!! - ryk czarodzieja przeci?? powietrze.
Ogniste p?omienie wyskoczy?y spomi?dzy ska?, rosn?c z ka?d? sekund?, ?ar bij?cy zakl?cia oraz jasno?? o?lepi?a kopaczy. Pot??na eksplozja s?yszana by?a w odleg?o?ci wielu kilometr?w od kopalni. Gruz sypn?? si? ze stropu, zmiecione zosta?y belki podtrzymuj?ce korytarz. Przej?cie zosta?o zasypane odcinaj?c besti?, grzebi?c przy tym cia?a poleg?ych wojownik?w. W kopalni zaleg?a cisza...
Stary bard rozejrza? si? na wp?? przepitym wzrokiem po zgromadzonej w karczmie czeladzi. Rozgor?czkowanie malowa?o si? na twarzach s?uchaczy oraz sta?ych bywalc?w „Kulawego Sternika”. Miejsca znanego z doskona?ego piwa a tak?e barwnych opowie?ci, snutych przez licznych podr??nik?w, kt?rych zapa? do opowiadania r?s? wraz z ilo?ci? opr??nianych kufli.
- Starcze, m?w pan! - rozleg?y si? g?osy zewsz?d. Kto? postawi? przed bardem pe?en kufel najprzedniejszego trunku. Stary, ?akomym wzrokiem poch?aniaj?c zawarto??, ponownie zacz?? be?kota? s?owa dalszej historii.
Hulaj?cy wiatr, wzm?g? si?, niechybnie zapowiadaj?c nadej?cie sztormu na morzu.


Praca nr 2
Dawno dawno temu za pocz?tk?w tibi pewien gracz o imieniu Angel wychowany przez ducha o imieniu Cipseft przemierza? bramy tibi w poszukiwaniu niesamowitych przyg?d oraz zemsty. M?odzieniec ten ?ywi? nienawi?? do piekielnego demona kt?ry zabi? jego rodzic?w. Chcia? za wszelk? cen? zabi? wstr?tnego demona, jednak nie wiedzia? jak. Odpowiedzi szuka? dos?ownie wsz?dzie. By? u Werwolfa przyw?dcy Wilk?w lecz spotka?a go tylko walka. Spotka? si? z w?adc? ognia Hellfire Fighter lecz nic mu nie powiedzia?. W?drowa? po dolinach i zupe?nie przypadkiem natkn?? si? na przyw?dce paj?k?w Crystal Spidera kt?ry powiedzia? ?e tylko przyw?dca dragon?w jest w stanie mu pom?c. Po rozmowie z pot??nym paj?kiem kierowa? si? do przyw?dcy dragon?w. Spotka? tam Demodrasa kt?ry powiedzia? mu ?e demon ma brata o imieniu Infernatil kt?ry trzyma na szyi jedyn? bro? kt?ra mo?e zabi? piekielnego demona. Przebieg?y i zdziwiony Angel kaza? demodrasowi sk??ci? braci ze sob? w zamian oferowa? dalsze ?ycie. Sk??ceni demoni nie byli a? tak silni. Sprytny wojownik zaatakowa? os?abionych demon?w. Po d?ugiej i jak ?e ci??kiej walce zwyci??y? z obrzydliwym demonem. Nie ufa? jednak Demodrasowi z kt?rym podpisa? pisemny kontrakt. Ogarni?ty strachem Angel zacz?? podejrzewa? i? pot??ny smok planuje go zabi?. Wojownik zatem zabi? przyw?dc? dragon?w. Demodras gdy kona? da? mu pergamin kt?ry podpisa? i wyczyta? w nim napis "Je?eli Angel nie dotrzyma umowy zginie po 3 dniach od mej ?mierci a ca?? ziemi? ogarnie b?l, g??d i zgrzytanie z?b?w". Gdy wr?ci? do rodzinnego miasta Morgonia za wszelk? cen? pr?bowa? powstrzyma? kl?tw? lecz na pr??no. Po trzech dniach Angel znik? w tajemniczych okoliczno?ciach a ca?e miasto Morgonia zosta?o przysypane piaskiem. Istnieje legenda ?e Angel przed ?mierci? ukry? gdzie? w podziemiach rodzinnego miasta mn?stwo skarb?w oraz najpot??niejszy miecz kt?rym pokona? samego demona.


Praca nr 3
Dawno temu, gdy ?wiat Tibii by? kolorowy, a piek?a by?y jedynie lit? rozgrzan? ska??, dwaj wojownicy, po ci??kim treningu postanowili wyruszy? w g?ry i zdoby? szczyt. G?ry by?y daleko, dlatego wyruszyli o brzasku. Po kilku godzinnym marszu dotarli do du?ego jeziora. S?o?ce by?o w najwy?szym swoim punkcie, dlatego nasi bohaterowie, Sergio i Greg, bo tak maj? na imi?, postanowili zatrzyma? si? przy wodzie i odpocz??. Sergio wskoczy? jak szalony do wody, a Greg rozkoszowa? si? na brzegu widokiem wa?ek i motyli. Sergio postanowi? zanurkowa?, jednak ju? si? nie wynurzy?. Greg gdy tylko si? zorientowa? wskoczy? szybko do wody, zobaczy? tylko ogon bestii, za kt?r? pod??a?. Bestia by?a szybsza i bardzo szybko zgubi?a po?cig Grega. Wojownik nie odpu?ci? i ca?y czas pod??a? prosto. Ostatnimi rezerwami tlenu dotar? do pewnej jaskini w kt?rej o dziwo m?g? oddycha?. Doszed? do wniosku, ?e to w?a?nie tutaj powinien szuka? Sergia. Okaza?o si? to perfekcyjnym wyborem, poniewa? Sergio le?a? ranny i kona? z b?lu. Greg szybko do niego podbieg? i owin?? jego rany zio?ami, kt?re ros?y w jaskini. Ledwo ?ywy Sergio i wyczerpany Greg eksplorowali jaskinie. Po kilkugodzinnym b??dzeniu dotarli do podziemnego miasta. Uradowani zacz?li szuka? pomocy. Metropolia okaza?a si? by? w posiadaniu krasnolud?w - dalekich kuzyn?w naszych bohater?w. Sergio i Greg zostali mi?o przyj?ci, jednak nie mieli pieni?dzy, jedzenia i wody. Najwi?kszym jednak problemem by?o to, ?e nie mieli gdzie nocowa?. Kr?l miasta postanowi? przyj?? ich jako najemnik?w do swojej armii i da? im miejsce na nocleg w miejscowych koszarach. Nasi bohaterowie zgodzili si? bez wahania. Nadszed? wiecz?r. W koszarach wzni?s? si? alarm, wszyscy ?o?nierze zbiegli si? na zbi?rk?. Byli tam r?wnie? nasi bohaterowie. Kr?l nakaza? raz na zawsze pozby? si? Bazyliszka, kt?ry grasowa? w podziemiach miasta. Sergio i Greg byli zdezorientowani, poniewa? nie s?yszeli nigdy o Bazyliszku. Wszyscy wyruszyli w podziemia miasta, by?o strasznie ciemno, jedynym ?r?d?em ?wiat?a by?y pochodnie nios?ce przez rycerzy. Panowa?a potworna cisza, d?wi?k skwiercz?cych pochodni by? przera?aj?cy. Nagle, ?o?nierze us?yszeli syczenie Bazyliszka, wi?kszo?? rycerzy uciek?a w pop?ochu. Sergio i Greg chcieli pozosta? wierni kr?lowi i stan?? w walce przeciwko Bazyliszkowi. Potw?r spojrza? na nich swoim przera?aj?cym wzrokiem i zamieni? ich w kamie?. Szybko po ca?ym zdarzeniu uciek? wg??b swojej nory. Rycerze kt?rzy nie uciekli szybko zasypali dziur? i ?pieszyli zda? raport kr?lowi. Skamienia?o?ci Sergia i Grega stoj? po dzi? dzie? i pilnuj?, aby bestia nie wydosta?a si? ze swojej nory. Sam Bazyliszek ucieka gdy tylko widzi skamienia?o?ci naszych bohater?w.


Praca nr 4
Wczesny ranek. S?ycha? jedynie d?wi?k fal, uderzaj?cych w brzeg oraz skomlenie psa, z oddali. Pomi?dzy licznymi w tej cz??ci wyspy krzakami jag?d, czo?ga si? m?oda osoba. Dobrze umi??niona, ?redniego wzrostu. Twarz skryta w poniewieranym kapturze. W r?ku s?abej jako?ci ?uk i par? naostrzonych strza? w ko?czanie, upi?tym u pasa. ?w podejrzana osoba to Lares, pod??aj?cy tropem, dziwacznie ubranego starca, ?ciskaj?cego w d?oniach, jaki? ?adnunek.
Dziwny typ. Tylko takich nam tutaj brakuje - pomy?la? Lares i przebieg? par? metr?w w prz?d.
W istocie, podejrzany starzec, nie by? osob?, kt?r? mieszka?cy wyspy zwykli ogl?da?. Dziwaczny, d?ugi p?aszcz z wycerowanymi gwiazdami. W r?ku zamiast pochodni, jaka? dziwna laska, kt?ra rzuca?a na okolic? ?wiat?o. W drugiej jaki? pakunek, pewnie skradziony. Lares pod??a? za nim z paru powod?w, g??wnie poniewa? by? prawie pewny, ?e pakunek zosta? skradziony od kt?rego? z poczciwych mieszka?c?w i zwyk?a rz?dz? przygody, tak cz?sto spotykana w?r?d ch?opc?w w jego wieku.
Hmm. Nie wydaje si? niebezpieczny. Bardziej martwi mnie to, ?e zapuszczamy si? na niebezpieczne tereny - pomy?la? Lares, ca?y spocony.
Wbrew pozorom nad??anie nad szybko maszeruj?cym cz?owiekiem, chowaj?c si?, czo?gaj?c i nie daj?c si? zauwa?y? by?o trudnym i wymagaj?cym zadaniem.
Po chwili fauna si? zmieni?a i Lares zorientowa? si?, ?e znajduj? si? po?rodku bagna.
O co mu chodzi? Kto ma jakikolwiek biznes na bagnach? - spyta? sam siebie.
Przez kr?tk? chwil?, przysz?o mu namy?l aby si? wycofa?, ale tego nie zrobi? - nie po tej ca?ej har?wce, kt?rej mu przysz?o dokona? aby si? znale?? w tym miejscu. Jeszcze nigdy nie by? na baganch, i chcia? zobaczy? co si? tam kryje. Odnale?? wielki skarb, by?o marzeniem Laresa od urodzenia. Zawsze ?ni? o wielkiej g?rze monet, kt?ra odmieni?aby jego ?ycie. Po paru chwilach z krzak?w wy?oni? si? uzbrojony w kawa? drewna troll. Lares nigdy nie spotka? si? z ?adnym, ale z opowie?ci miejscowych bard?w wynika?o, ?e s? to gro?ne istoty. Nie by? przestraszony, wiedzia?, ?e w krzakach jest bezpieczny. Starzec jedynie spojrza? na trolla i pstrykn?? palcami. Po chwili, monstrum zmieni?o si? w ?yw? pochodnie.
Durne szkodniki... - powiedzia? sam do siebie, po czym obr?ci? si? w stron? Laresa.
Czy naprawd? my?la?e?, ?e nie wiem, ?e mie ?ledzisz? - zapyta? z ironi? w g?osie.
Ja, ja nie... - zacz?? j?ka? si? Lares, przestraszony.
Ha, teraz za to zap?acisz. Tak, sroga b?dzie twoja kara - powiedzia?, po czym teleportowa? siebie i ch?opca na jaka? dziwn? wysp?.
Tutaj dope?ni si? twoje przeznaczenie, g?upi ?miertelniku - powiedzia?, a Lares poczu?, ?e nie mo?e si? rusza?.
Nast?pnie wyj?? ze swojego pakunku wspania?y miecz i po?o?y? go na piedestale, odmawiaj?c jakie? dziwne rytua?y po, kt?rych wok?? ostrza utworzy? si? kr?g ognia.
Zw? go Mieczem Furii, pot??ne ostrze - powiedzia? do ch?opca po czym znik?.
I tak o to Lares zosta? na wyspie, gdzie w ko?cu oszala? i rzuci? si? w g??bokie wody, aby uton??...


Praca nr 5
Bazyliszek
W krainie bog?w, tajemniczej Tibii, chodzi?y plotki o niejakim bazyliszku, kt?ry zamienia? ludzi w pos?gi, m?ody Constantin zaczyna? swoj? przygod? na rookgordowym polu. To tutaj szkolili si? najm??niejsi ojcowie oraz rycerze. By? on ambitny, i chcia? wszystkim zaimponowa? swoj? odwag?. Od razu po tym jak us?ysza? plotk? zrozumia?, ?e to jedyna taka okazja. Poprosi? o pomoc w tym nierozgarni?tym ?wi?cie i znalaz? si? tajemniczy czarodziej, kt?ry by? pe?en ch?tny do pomocy. Pierwsze jego pytanie by?o „Kt?ra tutaj skrzynka jest moja”? Niestety kaza? nie pyta? si? o nic, r?wnie? si? nie przedstawi?. Bohater ucieszy? si?, ?e znalaz? mentora. Z polecenia czarnoksi??nika, zacz?? trenowa? walk? wr?cz, nast?pnie w?adanie mieczem. Constantin trenowa? dzie? i noc, z my?l? kiedy przesta?. Pewnej nocy gdy spa?, us?ysza? kilka uderze? do drzwi. Zobaczy? posta? w kapturze, kt?ra by?a pos?a?cem. Kaza?a i?? za nim. Po kilku godzinach drogi doszli do tajemniczego kana?u, kt?rym doszli do podziemi Thais. Nagle us?ysza? przera?aj?cy ryk. Przerazi? si?. Wyj?? miecz i bieg? przed siebie, by unikn?? spotkania ze stworem. Znalaz? si? w potrzasku. Ze strony wschodu szed? potw?r a sam nie mia? drogi ucieczki. Pomy?la?; „Albo ja, albo on”. Wyj?? miecz i w mgnieniu oka zar?n?? dzikiego potwora. Nie patrzy? na twarz. Otwieraj?c oczy zobaczy? cia?o tajemniczego pos?a?ca. Ju? nie ?y?. Za?ama? si? my?l?c, ?e zabi? cz?owieka. Z jego zbroi zbudowa? krzy?, a buty wzi??. Z p?aczem pobieg? do wyj?cia i potem od razu do portu, by muc si? przespa? na nie wygodnym ???ku. Nie m?g? zasn??, my?la? co dalej? Co zrobi?? Czy to odpowiednia chwila by sta? si? Wojownikiem? O ?wicie kupi? pier?cie? i now? zbroj?. Zapu?ci? kitk?. Od zamordowania pos?a?ca, nie widzia? ju? czarownika. Kt?rego? dnia wr?ci? do tych podziemi by zmierzy? si? ze strachem. Nie m?g? sobie pozwoli? na ‘strach’. I si? zacz??o, zobaczy? dziwne stwory, wygl?da?y one jak opuch?e robale. By?y ob?lizg?e jak ryba. Constantin walczy? z nimi. Biega? po podziemiach a? ujrza? pos?g pos?a?ca. Pomy?la?, czy on go rzeczywi?cie zabi?? Je?li nie to Dlaczego jest on teraz pos?giem!? Gdy zobaczy? cie? gigantycznego w??a, przypomnia? sobie plotk? o bazyliszku. Na s?ucha? si? o nim i instynktownie zamkn?? oczy. Wymachiwa? mieczem, dop?ki nie zrozumia?, ?e go tutaj nie ma. Otworzy? oczy i zobaczy? tylko oczy w??a, nast?pnie pomy?la?, „Jestem za s?aby by zosta? na tym ?wiecie”. Po tej my?li, skamienia?...
 

Constantine

everybody dies
Joined
Oct 27, 2008
Messages
1,071
Reaction score
145
Age
29
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Praca nr 6
Starzy przyjaciele!
Opowiem wam najciekawsz? przygod? kt?r? prze?y?em.
Pewnego dnia stary niewidomy cz?owiek zaprosi? mnie do jego domu, mieszka? on starej drewnianej chacie, lubi? przebywa? po?r?d ro?lin, oraz zwierz?t, by? samotnikiem kt?ry nie ufa? nikomu z wyj?tkiem jego syna. Starzec zawsze wierzy? ?e odpowiednie post?powanie mo?e mu przywr?ci? wzrok...
Gdy wszed?em z nim do jego le?nego mieszkania, by?em bardzo zdziwiony poniewa? w jego mieszkaniu by?o pe?no ksi??ek, oraz ?wiec. Sam poprosi? swojego syna o imieniu Madre by poda? mu fajk?, poprosi? go tak?e o to by usiad? i te? pos?ucha? sekretu kt?rego nigdy do tej pory nikomu nie zdradzi?.
Niewidomy starzec natychmiast postanowi? przej?? do rzeczy...
"Dzia?o si? to dawno temu, gdy prze?y?em czterna?cie wiosen postanowi?em ?e co? osi?gn? w ?yciu. By?em m?odym przystojnym ch?opakiem z bogadego grodu, nigdy niczego nam nie brakowa?o do czasu... Starzec wsta? podszed? do szafy i pokaza? nam kawa?ek starego papieru na kt?rym by? m?ody cz?owiek
malygm.jpg

Tak w?a?nie wygl?da?em za m?odu - powiedzia?. Ale wr??my do mojej opowie?ci.
Pewnego dnia ruszy?em z moim starszym o pi?? lat koleg? by przej?? ca?? d?ungle, moja rodzina nie by?a tym zachwycona gdy? wola?a swoj? wygodn? rezydencje w Edron. Mimo to postanowili?my wyruszy? do miasta ma?p gdzie czeka? na mnie nasz stary znajomy Hairycles. Podr?? nie by?a wcale taka prosta poniewa? p?yn?c statkiem nie raz widzieli?my inne pl?drowane przez pirat?w ?odzie, mieli?my ogromne szcz??cie poniewa? nasz kapitan by? bardzo pomys?owy i sam te? wywiesi? pirack? flag?. Na pocz?tku bardzo si? przestraszy?em, my?la?em ?e mo?e Seahorse (nasz kapitan) te? jest piratem. Okaza?o si? ?e chcia? tylko unikn?? spotkania z piratami, wi?c wywiesi? ich flag?.
Po dwu dniowej podr??y do Port Hope jeste?my na miejscu. Natychmiast ruszyli?my w stron? Banuty, by czym pr?dzej spotka? si? z naszym starym ma?pim kap?anem... Po siedmiu godzinach drogi oraz walki z dzikimi zwierz?tami dotarli?my na miejsce. Hairycles by? bardzo zdenerwowany, poniewa? znika?o bez ?ladu coraz wi?cej ma?p, my?la? ?e to z powodu poszukiwaczy przyg?d, ale tydzie? temu wybra? si? do Hydr kt?re by?y zamkni?te ni?ej. Zaproponowa?em ?e wyprawimy si? z nim, ale on stanowczo si? nie zgadza?, uwa?aj?c ?e to jest bardzo niebezpieczne. Jednak nie pos?uchali?my go, i w tajemnicy ruszyli?my za nim. Tam spotkali?my pierwsz? Hydr?, mia?a a? trzy g?owy i pot??n? budow? cia?a.. My?leli?my ?e nikt nas nie widzi, i ?e wszystko idzie w dobrym kierunku, ale niestety... Wrogo nastawiona Meduza zauwa?y?a nas z drugiej strony, b?yskawicznie uciekali?my do Hairyclesa kt?ry pr?bowa? atakowa? potwora poprzez swoje czary. Niestety czary bardzo s?abo rani?y Meduse wi?c ma?pi kap?an musia? si? wycofa?, podczas ucieczki przewr?ci? si?. My?la?em sobie czemu by?em taki g?upi zostawiaj?c rodzin? i bezpieczn? rezydencje w Edron. Jednak nie pozostawi?em Hairyclesa na pastw? tego potwora, postanowi?em ?e wr?c? po Hairyclesa i razem uciekniemy. Niestety by?em ju? przy nim, gdy Meduza spojrza?a mi prosto w oczy. Jej oczy by?y ca?e czerwone, nigdy nie zapomn? jej spojrzenia. Po chwili Meduza spu?ci?a sw?j wzrok z mojej twarzy, a ja nic nie widzia?em, my?la?em ?e umar?em, ale s?ysza?em krzyki. Nagle kto? chwyci? mnie za r?k? i kaza? mi biec, tak uczyni?em. Hairycles kaza? mi rzuci? zakl?cie przy?pieszenia. Dotarli?my do jaki? drzwi a Meduzy ju? nie by?o, do tej pory nie wiem co si? z ni? sta?o, i czemu ?yje? Wiem jedynie ?e podczas gdy Meduza mnie o?lepia?a m?dry kap?an wydosta? si? z jej side? i to on mnie uratowa?. Hairycles mia? do nas ?al ?e z nim poszli?my, chocia? stanowczo nam zabrania?, zdradzi? nam prosty i bezpieczny spos?b wr?cenia do miasta ma?p, ale prosi? ?ebym nikomu nigdy go nie zdradzi?, poniewa? wszystkie ma?py wtedy ucierpi?. Sam otworzy? drzwi, przez kt?re m?g? przej?? tylko wojownik z 999 poziomem do?wiadczenia, i znik? w teleporcie.
dbm452t5tett.jpg

Jednak niekt?rzy uwa?aj? ?e nawet z takim poziomem teleport nie dzia?a, ja wie?? ?e tylko ma?py oraz prawdziwi i sprawiedliwi bohaterzy mog? korzysta? z teleportu, a sam Hairycles mo?e jedynie wyda? zgod? by teleport zadzia?a?...
I tak si? ko?czy moja opowie??, teraz wiecie wszystko na temat tajemniczego teleportu, oraz wszystko co mog?em wam zdradzi? na temat ma?p!
Praca nr 7
Ot?? pewnego dnia, pewny i schorowany dziadek le?a? w swoim starym, zrobionym z drewna domku, domek ten by? w bardzo op?akanym stanie, przy du?o wi?kszej wichurze m?g?by si? zawali?, lecz dziadka to nie zastanawia?o, zastanawia?o go jednak to kiedy przyjdzie jego wnuk i znowu naopowiada mu legend o przer??nych stworach. Oko?o tydzie? p??niej dziadek jak zawsz? rano wstawa? i wykonywa? wszystkie normalne czynno?ci, a to trzeba co? przyci??, a tutaj co? si? zerwie. Dziadek wracaj?c z pola do domu, zauwa?y? ?e k?tem oka ?e w jego stron? idzie jaki? m?ody m??czyzna, nie wiedzia? jednak ?e to jest jego wnuk. Wnuk idzie z opuszczon? g?ow? w ziemi? w kierunku dziadka, w ko?cu zrobi?o mu si? gor?co i spogl?dn?? na s?o?ce, gdy zje?d?a? wzrokiem coraz ni?ej dostrzeg? dziadka, ucieszony zacz?? biec w jego stron?. Dziadek tak patrzy na tego m?odzie?ca i m?wi: "Co to za cz?owiek biegnie w moj? stron?, czego on mo?e chcie??". Ch?opiec gdy ju? dobieg? do dziadka przywita? si? z nim, dziadek oczywi?cie zszokowany spojrza? si? na wnuka pytaj?c: "Co ty tutaj robisz?" Wnuk odpar? na to: "Przyjecha?em do Ciebie, jak zawsze na jakie? pogaduszki, legendy.". Dziadek z u?miechem na twarzy wzi?? wnuka za r?k? i zacz?? prowadzi? do swojego sza?asu. Gdy obaj dotarli do domu dziadek usiad? si? na fotelu i zacz?? m?wi? jak go to bol? plecy, nogi i ?e jego wnuk m?g?by i?? mu co? pom?c, lecz wnuk mia? inne zamiary, chcia?aby jego dziadek opowiedzia? mu legend?. Zapad?a noc, wi?c wnuk si? zapyta? starca czy opowie mu jak?? legend? o potworach, stworach. Dziadek kiwaj?c g?ow? si? zgodzi?. Wi?c starzec zacz?? opowiada? o potworze zwanym Ghazbaran. Dziadek zacz?? opowiada? "Dawno, dawno temu, przed wieluset laty w Bramie mieszka? dow?dca stra?y.
By? to bardzo silny, odwa?ny i czujny cz?owiek. Do pomocy mia? wielkiego, r?wnie czujnego psa, razem z kt?rym dwa razy dziennie obchodzi? mury miejskie dogl?daj?c posterunk?w. Dow?dcy i jego rodzinie ?y?o si? nie?le, w miar? spokojnie, mieszka?cy miasta wdzi?czni za jego prac? nie szcz?dzili mu grosza.
A? pewnej nocy g?o?ne szczekanie psa obudzi?o stra?nika i jego rodzin?. Pies ujada? tak g?o?no i tak nerwowo, jak nigdy dot?d. Rozbudzeni mieszka?cy bramy miejskiej wyjrzeli przez okna i ich oczom ukaza? si? przera?aj?cy widok. Przed bram? sta? straszliwy potw?r, przypominaj?cy swym wygl?dem olbrzymiego jaszczura, kt?remu ze staro?ci odpada?y ca?e p?aty sk?ry.
Z rozwartego, z?batego pyska ciek?a ?lina i wydobywa? si? okropny fetor.
- Jestem g?odny - zarycza? - b?dziesz mnie karmi? stra?niku, albo po?r? ciebie i ca?? twoj? rodzin?. Potem ze?r? ca?e to n?dzne miasteczko.
Dow?dca stra?y nie by? cz?owiekiem strachliwym.
- Zgoda, b?d? ci? karmi? potworze, wejd?, prosz?, do miasta, zaraz otworz? ci bram?.
To m?wi?c podni?s? ci??k?, drewnian?, okut? ?elaznymi sztabami krat? i potw?r pochylaj?c ?eb wsun?? go w czelu?? bramy. W tym momencie stra?nik jednym ci?ciem d?ugiego i ci??kiego miecza odci?? ?eb potwora od reszty tu?owia. Na wszystkie strony trysn??a brudna, ciemna, paskudna smocza krew. Niesamowity smr?d wype?ni? ca?? okolic?, by? tak okropny, ?e rodzina stra?nika uciek?a na drugi koniec miasta. Ale to nie pomog?o.
Fetor panowa? ju? w ca?ym mie?ci. Ludzie zacz?li ucieka? z miasta do okolicznych wiosek, a przez Bram? d?ugo jeszcze nikt nie chcia? przechodzi?. Stra?nik z rodzin?, do kt?rych nikt si? nie zbli?a?, tak bowiem przesi?kli smoczym smrodem, wyjecha? w nieznane. Brama pomimo wszelakich zabieg?w mycia, odkadzania i wypalania, wydziela?a wci?? wstr?tny, trupi zapach.
Mija?y dziesi?tki i setki lat. Miasto prze?ywa?o r??ne koleje losu, ludzie rodzili si?, mieszkali w nim i umierali. Tylko w Bramie nikt ju? nigdy nie zamieszka?.
I cho? za dnia nie czuje si? wok?? miejskiej bramy czego? podejrzanego, to nie pr?bujcie sp?dza? w niej nocy. Starzy ludzie opowiadali, ?e jeszcze sto lat temu trafi? si? ?mia?ek, kt?ry chcia? kupi? bram? na swoje mieszkanie.
Ju? po pierwszej nocy znaleziono go martwego, zbryzganego brudn?, paskudn? mazi? i straszliwie ?mierdz?cego. Czym pr?dzej pochowano go za przydro?nym krzy?em. Od tej pory rada miejska nie ma szans na pozbycie si? tej budowli. Nikt jej nie kupi, nikt jej nie chce...
Zapraszam, wi?c do oceniania! Prac? s? naprawd? ciekawe!
 

Vrael

Porzuci? wszystko to wszystko odzyska?
Joined
Aug 13, 2008
Messages
589
Reaction score
87
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Zdecydowanie praca numer 1, chocia? reszta pozytywnie zaskoczy?a mnie swoim poziomem. Siedz?c na tym forum ju? tyle miesi?cy przywyk?em do chaotycznych, gwa?c?cych wszelakie zasady interpunkcji, sk?adni zdania i ortografii wypowiedzi - okazuje si?, ?e nasi u?ytkownicy potrafi? przy odrobinie ch?ci stworzy? co? ?adnego. Ka?da historia ma do?? ciekaw? fabu??, ale pierwsza praca bije wszystkie inne na g?ow? swoj? stylistyk?.

1.
 

One

My?l?cy
Joined
Apr 6, 2008
Messages
445
Reaction score
217
Age
29
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Praca nr 1 jest zdecydowanie najlepsza.

Zdecydowanie temat nie by? prosty, wple?? do historii w?tki tibijskie, aby ca?o?? zachowa?a klimat, nie by?a nudna i liniowa, jest wyczynem. Dlatego te? przymkn? oko, na drobne b??dy interpunkcyjne. Co jeszcze, w pracy widzimy dynamik?, ca?o?? si? nie zlewa, nie jest monotonna.

Reszta prac - niekt?re lepsze, niekt?re gorsze, ale bez por?wnania do jedynki.
 

Lee Parkour

Advanced User
Joined
Sep 25, 2010
Messages
294
Reaction score
30
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Praca nr. 5 jest najlepsza!
Wida?, ?e autor si? postara?, dobry pocz?tek, nie zmienia czas?w gramatycznych. Ma zdecydowanie motywy i tajemniczo??. Oohhh a? zabiera dech w piersiach.
 

HRD

User
Joined
Sep 19, 2010
Messages
48
Reaction score
1
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

oO Wko?cu to g?osowanie...
Naczyta?em si? i waha?em si? mi?dzy 6,5,1 ale jednak to 5 przyci?ga. Jest poetycko napisana. Ma w sobie 'to co?'. B??d?w nie ma a jeden w kt?rej? z prac pami?tam by?, nie wymienie, bo sam nawet zgubi?em go ;d
G?os na 5.
 

Constantine

everybody dies
Joined
Oct 27, 2008
Messages
1,071
Reaction score
145
Age
29
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Chcia?em przypomnie?, ?e ankieta jest tu tylko dla "picu". Aby g?os zosta? uznany, nale?y napisa? posta zawieraj?cego nr pracy kt?ra wg was jest najlepsza.


Nie mo?na g?osowa? na swoj? prac?!
 
Joined
Oct 24, 2010
Messages
16
Reaction score
2
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Praca nr 1 jest zdecydowanie najlepsza.

Zdecydowanie temat nie by? prosty, wple?? do historii w?tki tibijskie, aby ca?o?? zachowa?a klimat, nie by?a nudna i liniowa, jest wyczynem. Dlatego te? przymkn? oko, na drobne b??dy interpunkcyjne. Co jeszcze, w pracy widzimy dynamik?, ca?o?? si? nie zlewa, nie jest monotonna.

Reszta prac - niekt?re lepsze, niekt?re gorsze, ale bez por?wnania do jedynki.

Notka moderatorska:
Wiem, ?e to jest konkurs, ale powtarzanie wypowiedzi jedynki co do s?owa to lekka przesada...
 
Last edited by a moderator:

Krzysieq

Banned
Joined
May 2, 2009
Messages
1,394
Reaction score
250
Age
28
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Oddaj? g?os na prac? z numerem 6, opowiadanie to dzie?o wci?gn??o mnie najbardziej.
Podoba mi si? to, w jaki spos?b zosta?o napisane.
Nie dostrzegam tam jakich kolwiek b??d?w, najciekawsze opowiadanie, dlatego g?os lecie nasz?steczk?.
 

Eturl

We shall know no fear!
Joined
May 21, 2008
Messages
2,280
Reaction score
463
Age
32
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Oczywi?cie praca nr 1, gdy? podoba mi si? jej dynamizm.
Opowiadanko ma ciekaw? fabu??.
Nie b?d? powtarza? wyprzedzi poprzednik?w.

Zdaj? mi si? ?e autor m?g?by rozwin?? t? prac? w co? wi?kszego ;p

G?os oddaje na prac? 1
 

Jonnie

New User
Joined
Nov 16, 2010
Messages
9
Reaction score
0
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

G?osuje na prac? numer 1, poniewa? ma to co? w sobie. Szczerze wci?gn??a mnie i jestem jak najbardziej za prac? numer 1
 

Racket

Active User
Joined
Sep 3, 2010
Messages
120
Reaction score
15
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Zdecydowanie praca numer 1.

Wci?gn??a mnie , czekam na nast?pn? z tego typu.
Jest interesuj?ca i co najwa?niejsze nie jest nudna tak jak inne prace.
Licz? , ?e daleko zajdziesz i czekam na nast?pn?. :)
 

Constantine

everybody dies
Joined
Oct 27, 2008
Messages
1,071
Reaction score
145
Age
29
Odp: MiL Mastah - oceniajcie!

Zwyci??y?a praca nr 1.

Ranking:
Praca nr 1 z ilo?ci? g?os?w 6, kt?rej autorem jest O e m
Praca nr 5 z ilo?ci? g?os?w 2, kt?rej autorem jest Lee Parkour
Praca nr 6 z ilo?ci? g?os?w 1, kt?rej autorem jest Time

Wszystkim uczestnikom gratulujemy! Nagrody zostan? przyznane niebawem!
 
Status
Not open for further replies.
Top