What's new

William aka Billy

Laughiiz

Advanced User
Joined
Nov 28, 2009
Messages
154
Reaction score
19
Age
27
Zna?em kiedy? czarnucha, kt?rego prawdziwe imi? brzmia?o William. Jego g??wn? ambicij? by?o zarabianie milion?w i bycie najwi?kszym kozakiem na ?wiecie.. W snach pierdoli? si? z gwiazdami i wci?ga? kok?. M?ody, zepsuty umys?, lat 13, czarnuch nie mia? ojca, jedynie uzale?nion? matk?. By?o trudno, ale stara?a si? zawsze by? trze?wa. Serce jej syna stawa?o si? coraz zimniejsze. Zacz?? sprzedawa? w gettcie prochy, ogl?da? si? za laskami,
szuka? problem?w, ucieka? przed policja. By? zafascynowany, tym co materialne. Jednak rozumia?, ?e za kas? nie kupi si? szacunku. Budowa? swoj? reputacj?, bo potrafi? oszukiwa? i kra??. Raz zosta? zamkni?ty i nie waha? si? nakablowa?. Wi?c kryminali?ci, z kt?rymi trzyma? nie uwa?ali
go za godnego zaufania. Widzicie, ja i inne takie czarnuchy nigdy nie s? przyja?nie nastawieni. Nie wylewam mojej niepewno?ci na innych. Pragn?? akceptacji jak ?puny pragn? igie? i strzykawek. Czu? wi?c, ?e musi udowodni? wszystkim, ?e jest z?y. G?upi, m?ody cz?owiek o nieograniczonym potencjale. Produkt generacji getta, o kapitalistycznej mentalno?ci. Rzuci? szko??, by sprzedawa? zio?o, ta?czy? z diab?em, wci?ga? tak, ?e jego oczy prawie krwawi?y. By? uzale?niony od handlowania i zrezygnowa? z wykszta?cenia. Ka?dy chce by? fajny, nie przejmuj?c si? konsekwencjami.
Najprawdopodobniej wi?kszo?? z was nie zosta?a nawet zamkni?ta za drobne przest?pstwa. Spytajcie czarnucha, kt?ry odsiaduje do?ywocie, czy zmieni? by swoje ?ycie gdyby mia? szans?. Jednak zawsze znajdzie si? kto? s?aby, kto brnie w tym dalej, przez wieczno?? ta?czy z diab?em w zimnej celi. Tak to bywa, kiedy gwa?cisz, zabijasz i sprzedajesz crack. Diab?y by?y kiedy? anio?ami, kt?re spad?y z nieba. Wi?c Billy zacz?? okrada? czarnuch?w
z czegokolwiek m?g?, by odzyska? szacunek, kt?ry utraci? w oczach swojej ekipy. Wszczyna? wojny z powodu byle g?wna, sprzedawa? narkotyki ka?demu. Bra? nadgodziny, by zarobi? na towar. Uda?o si?, wi?c chcia? zacz?? przygodne z handlem kokain?. Spe?nia? swoje gangsterskie fantazje rodz?ce si? w jego umy?le. Zm?czony czarnuchami, kt?rzy wci?? traktowali go tak samo, chcia? by? jak inni rze?nicy i gangsterzy, jednak kiedy przychodzi? do czarnuch?w, oni go zlewali. M?wili, ?e ka?dy pierdolony tch?rz mo?e sprzedawa? narkotyki, ka?dy spedalony czarnuch z pistoletem mo?e kogo? zastrzeli?, ka?dy ziomek w czerwonej koszulce mo?e podawa? si? za cz?onka Bloods. Nawet Puffy zajeba? w klubie kolesia. Ale tylko prawdziwy gangster potrafi zad?ga? kogo? na ?mier?, stoj?c przed nim i patrz?c mu prosto w oczy. Billy u?wiadomi? sobie, ?e ci go?cie byliby niez?? obstaw?. Chcieli go sprawdzi?, zanim ubij? interes. Zaproponowali, ?eby zgwa?ci? suk? i udowodni? tym, ?e jest bezwzgl?dny. Stan?? przed wyborem- powr?ci? do dawnego ?ycia lub spe?ni? swoje marzenie i zosta? prawdziwym gangsterem. Jego marzenia o kasie i samochodach sprawi?y, ?e si? zgodzi?. Od zawsze chcia? by? hardcore'owym czarnuchem, wi?c spotka? si? z nimi w pi?tkow? noc, za pi?tna?cie trzecia. Pada? deszcz. Jechali powoli przez getto, palili blanty, pili i ?artowali, a? zobaczyli kobiet? id?c? samotnie ulic?. Trzecia w nocy, wraca?a do domu z pracy. Wyszli wi?c po cichu z samochodu i ?ledzili j?, gdy sz?a przez blokowisko okryta ciemno?ci?. Zas?onili jej twarz koszulk? i przycisn?li do chodnika."Ju?, dziecko. Masz szans?, by sta? si? twardy", Billy unieruchomi? wi?c j? i z?apa? za w?osy, a potem wywl?k? w odludne miejsce. Mocno si? opiera?a, jednak zaci?gn?li j? po schodach na dach, a nast?pnie rzucili j? na ziemi? krzycz?c "Zamknij si? kurwa i przesta? si? rusza?!" Koszulka zakrywa?a jej twarz, jednak krzycza?a i broni?a si?. Billy nadepn?? jej na twarz, a? z?ama? jej szcz?k?. Skurwiele dok?adnie wiedzieli co robi?. Bili j? a?, po?amali jej ?ebra tak, ?e przesta?a si? rusza?. Ubranie przesi?k?o krwi?, cicho p?aka?a. Nie przestali jej gwa?ci?. Billy mia? zacz?? pierwszy, jednak kt?ry? z nich przej?? pierwsze?stwo. Wy?miewa? j? i dusi?, a? wysiad?o jej gard?o. Z po?aman? szcz?k? wo?a?a o bo?? pomoc, jednak ich to nie obchodzi?o. Kiedy sko?czyli, le?a?a zakrwawiona, po?amana i poobijana. Jeden z czarnuch?w wyj?? nowiutk? .22 . Powiedzieli Billy'emu, ?e sama jest winna temu co si? sta?o i je?li j? zabije dostanie miejsce w ich grupie. Zastanawia? si? przez oko?o minut?. By?a praktycznie martwa, wi?c obr?ci? j? i przy?o?y? jej pistolet do g?owy. Chwil? przed naci?ni?ciem spustu i zako?czeniem jej ?ycia pomy?la? o kokainie, platynie i diamentach. Poczu? si? silny stoj?c w?r?d swoich nowych braci, przy?o?y? jej gnata do g?owy i zdj?? koszulk? z jej twarzy. Jednak to, co zobaczy? sprawi?o, ?e zacz?? si? skr?ca? i j?ka?, bo patrzy? w oczy swojej w?asnej matki. Spojrza?a na niego p?acz?c, bo j? opu?ci?. P?aka?a jeszcze ?a?o?niej ni? wtedy, gdy j? gwa?cili. Ca?y ?wiat zatrzyma? mu si? przed oczami. Nie m?g? nawet tego ogarn??. Chciwo?? sukcesywnie zmieni?a jego przeznaczenie. Pami?ta? jak jego matka wraca?a p??no do domu pracuj?c bez powodu, bo ile by? teraz wart? Odwr?ci? si? od kobiety, kt?ra da?a mu ?ycie i wyp?akiwa? si? do nieba, bo by? samotny i przestraszony. Tylko diabe? odpowiedzia?, bo boga tam nie by?o. Ch?opak wiedzia? teraz co to znaczy by? pustym i zimnym, wi?c rzuci? si? dachu i zmar? pozbawiony duszy. M?wi?, ?e ?mier? zabiera nas do lepszego miejsca, ja jednak zaprzeczam. Po tym, zabili jego matk? i nigdy o tym nie rozmawiali. S?uchajcie, bo historia, kt?r? opowiadam jest prawdziwa. By?em tam z Billym Jacobs'em i te? gwa?ci?em jego matk?. Teraz diabe? ?ledzi mnie gdziekolwiek nie p?jd?. Jestem pewien, ?e stoi za wami na moich koncertach i za ka?dym uliczniakiem s?uchaj?cym flow m?odych gangster?w. Mo?e sta? tu? obok ciebie, a ty nie b?dziesz nawet wiedzia?. Diabe? wyrasta w sercach s?abych i egoist?w. Bia?ych, br?zowych, ???tych i czarnych. Kolor nie ma znaczenia. Je?li si? z nim zadajesz to wiedz, ?e twoim przeznaczeniem jest cierpienie. Staniesz si? jednym z bo?ych dzieci, kt?re upad?y ze szczytu. Nie ma ?adnej odmiany, bo p?oniemy w tyglu. Wi?c je?li diabe? chce z tob? zata?czy?, lepiej odpowiedz nigdy, bo taniec z diab?em mo?e zabra? ci wieczno??.
 
Top