Oem
Ninja
- Joined
- Jul 20, 2010
- Messages
- 161
- Reaction score
- 28
- 15 stopni na p??noc! Utrzymywa? kurs! Przed ?witem chc? ujrze? brzegi Saghvaradu! - dono?ny g?os admira?a Feyteley'a zdawa? si? przebija? huk morskich fal uderzj?cych o burt? "Accusaresa”.
Wiatr wzmaga? sie ju? od godziny, nad oceanem wisia? sztorm, got?w uderzy? w ka?dej chwili w samotn? Ishvaata?sk? flot?. Przed niespe?na trzema tygodniami z rozkazu marsza?ka Victusa Alexandrusa, zarz?dcy Naterii, a jednocze?nie sprawuj?cego piecz? nad najwi?kszym portem Imperium, wys?ana zosta?a flota sk?adaj?ca si? z kilkudziesi?ciu galeas?w i paru ci??kich liniowc?w. Ich zadanie by?o proste i rutynowe – uzupe?ni? garnizon stolicy Saghvaradu, kt?ry opustosza? po zarz?dzeniu kolejnej „misji pokojowej” na wodach terytorialnych Karamathu. Flota znajdowa?a si? w okolicach 42 stopnia szeroko?ci geograficznej p??nocnej w odleg?o?ci 1 dnia drogi od celu.
- Admiraleee! Okr?t na sterburcie! Dwie mile od nas! - krzyk jednego z marynarzy, uwijaj?cego si? przy ?aglach, by? ledwie s?yszalny na tle huku fal.
- Harold, luneta, szybko! - dow?dca Feyteley'a by? zaskoczony nag?ym spotkaniem z obcym okr?tem.
- To nie mo?e by? ?aden z naszych, ani z Arthaliejskich. Na piracki bryg to zdecydowanie za blisko Saghvaradu. - admira? pr?bowa? oceni? wygl?d statku znikaj?cego co rusz mi?dzy wzburzonymi falami.
Nagle jeden z silniejszych poryw?w wiatru ods?oni? flag? znajduj?c? si? a maszcie obcego okr?tu. Wykrzywiona twarz bestii, z pot??nymi k?ami na czarnym tle – chor?giew m?wi?a sama za siebie.
- ORKOWIEEE!!!
Wiatr wzmaga? sie ju? od godziny, nad oceanem wisia? sztorm, got?w uderzy? w ka?dej chwili w samotn? Ishvaata?sk? flot?. Przed niespe?na trzema tygodniami z rozkazu marsza?ka Victusa Alexandrusa, zarz?dcy Naterii, a jednocze?nie sprawuj?cego piecz? nad najwi?kszym portem Imperium, wys?ana zosta?a flota sk?adaj?ca si? z kilkudziesi?ciu galeas?w i paru ci??kich liniowc?w. Ich zadanie by?o proste i rutynowe – uzupe?ni? garnizon stolicy Saghvaradu, kt?ry opustosza? po zarz?dzeniu kolejnej „misji pokojowej” na wodach terytorialnych Karamathu. Flota znajdowa?a si? w okolicach 42 stopnia szeroko?ci geograficznej p??nocnej w odleg?o?ci 1 dnia drogi od celu.
- Admiraleee! Okr?t na sterburcie! Dwie mile od nas! - krzyk jednego z marynarzy, uwijaj?cego si? przy ?aglach, by? ledwie s?yszalny na tle huku fal.
- Harold, luneta, szybko! - dow?dca Feyteley'a by? zaskoczony nag?ym spotkaniem z obcym okr?tem.
- To nie mo?e by? ?aden z naszych, ani z Arthaliejskich. Na piracki bryg to zdecydowanie za blisko Saghvaradu. - admira? pr?bowa? oceni? wygl?d statku znikaj?cego co rusz mi?dzy wzburzonymi falami.
Nagle jeden z silniejszych poryw?w wiatru ods?oni? flag? znajduj?c? si? a maszcie obcego okr?tu. Wykrzywiona twarz bestii, z pot??nymi k?ami na czarnym tle – chor?giew m?wi?a sama za siebie.
- ORKOWIEEE!!!