What's new

Polowanie na Czarownice

Status
Not open for further replies.

Scutcher

Active User
Joined
Jun 23, 2011
Messages
109
Reaction score
25
POLOWANIE NA CZAROWNICE​



Sko?czy?y si? polowania na czarownice;
Teraz czarownice poluj? na ludzi.

Urszula Zybura

ROZDZIA? I​

Londyn rok 2009

S?o?ce ju? dawno skry?o si? za widnokr?giem. Ziemi? opanowa? mrok. Oddalona o zaledwie pi?? minut drogi od wioski polana, za spraw? ogromnego ogniska, by?a tej nocy o?wietlona niemal jak za dnia. Ognisko to by?o tak naprawd? stosem, kt?ry bogobojni mieszka?cy ustawili po to, by oczy?ci? wiosk? z nieczystych si?, kt?re tam si? zagnie?dzi?y…
Niemal?e wszyscy ludzie opu?cili swe domostwa i przybyli w to miejsce, by z bliska przyjrze? si? spaleniu czarownicy. Niekt?rzy z nich g?o?no si? modlili, inni z?orzeczyli szata?skiej dziwce, a jeszcze inni nawet nie patrzyli na egzekucj?, w obawie by nie zosta? zaczarowanymi przez wied?m?, zanim nie zostanie z niej tylko popi??.
Przywi?zana do p?on?cego pala dziewczyna dogorywa?a. Ju? nie krzycza?a. Zemdla?a z b?lu i wycie?czenia. Ogie? w?a?nie zaj?? uszyt? z cienkiego, czarnego p??tna sukni?. Na ca?ym ciele dziewczyny powsta?y krwawe p?cherze, a smr?d siarki wydzielanej przez nadpalone w?osy roznosi? si? po ca?ej polanie. Nagle dziewczyna ockn??a si? z letargu i zacz??a przera?liwie krzycze?…

W tym momencie Alice przebudzi?a si? z koszmarnego snu. Gwa?townie usiad?a na ???ku i dotkn??a bosymi stopami zimnej pod?ogi. Obla? j? zimny pot, dosta?a drgawek i zacz??a si? trz???. Niemal histerycznie dotyka?a d?o?mi sk?ry na r?kach i nogach, chc?c sprawdzi? czy nie nosi ?lad?w poparze?, ale niczego takiego nie znalaz?a. Nadal czu?a si? tak, jakby to w?a?nie jej cia?o trawi? przed chwil? ogie?. Kiedy ju? upewni?a si?, ?e fizycznie nic jej nie dolega, wzi??a kilka g??bokich oddech?w, ostro?nie wsta?a i posz?a do ?azienki. Przemy?a twarz lodowat? wod? i popatrzy?a na swoje odbicie w lustrze. Wygl?dam jak straszyd?o! Kilka niemal bezsennych nocy, brak apetytu i ci?g?y stres zrobi?y swoje. Dziewczyna mia?a przekrwione oczy, kt?re dodatkowo szpeci?y ogromne worki. Cera na jej twarzy sta?a si? ziemista, a niegdy? g?ste i l?ni?ce w?osy, by?y teraz matowe i znacznie si? przerzedzi?y. Od tygodnia m?czy? j? ten sam sen… Nigdy nie zdo?a?a si? przyjrze? katowanej kobiecie, ale mog?aby przysi?c, ?e to w?a?nie ona p?onie.
Zamkn??a na chwil? oczy, a kiedy je otworzy?a, zobaczy?a w lustrze odbicie kogo?, kto musia? sta? za ni?. Dziewczyna mniej wi?cej w jej wieku. Mia?a na sobie czarn?, poszarpan? sukienk?, a jej cia?o nosi?o ?lady d?ugotrwa?ego katowania. Najbardziej uderzy?o j? to, ?e by?y do siebie bardzo podobne. Kiedy przyjrza?a si? bli?ej uzna?a, ?e wygl?daj? niemal identycznie. Jednak tamta w odr??nieniu od Alice, kt?ra mia?a kasztanowe w?osy, by?a brunetk?. Jej w?osy by?y jednak ca?e popl?tane tak, jakby kto? kilka miesi?cy ich nie czesa?. Poza tym by?a przera?liwie chuda. Ale najbardziej przera?aj?ce by?o jej spojrzenie. Spojrzenie wyra?aj?ce tylko bezgraniczne cierpienie i ob??d.
– Czego ty do cholery ode mnie chcesz?! – Alice odwr?ci?a si? gwa?townie, ale w miejscu, w kt?rym powinna sta? tamta dziewczyna, nikogo nie by?o.
M?j Bo?e… co si? ze mn? dzieje? To niemo?liwe ?ebym by?a chora, na… Ale przecie? duchy nie istniej?! Wr?ci?a do sypialni i wyj??a z szuflady paczk? papieros?w. Zapalniczk? znalaz?a gdzie? na stole. Ledwie da?a rad? zapali?. Nadal trz?s?y jej si? r?ce. Zaci?gn??a si? dymem i zacz??a si? krztusi?. Zacz??a pali? dwa dni temu, ale nigdy nie uda?o jej si? wypali? do ko?ca ?adnego papierosa, ka?da pr?ba ko?czy?a si? dok?adnie w taki sam spos?b jak ta.
Zjawa ukaza?a si? jej po raz pierwszy. Na pocz?tku tylko o niej ?ni?a. Potem zacz??o jej si? wydawa?, ?e s?yszy czyje? b?agalne szepty, a czasem, kiedy znajdowa?a si? w ha?a?liwym t?umie przechodni?w na ruchliwej ulicy niemal s?ysza?a przera?liwy krzyk katowanej kobiety.
Po kilku minutach uspokoi?a si? na tyle, ?e mog?a zacz?? po raz kolejny analizowa? swoje beznadziejne jak jej si? wydawa?o po?o?enie. To niemo?liwe ?eby zobaczy?a ducha, przecie? duch?w nie ma! Bardziej prawdopodobna by?a druga opcja, w kt?r? do tej pory nie chcia?a wierzy?. Teraz musia?a spojrze? prawdzie w oczy. Wszystko, co widzia?a i s?ysza?a w ostatnim czasie, to tylko wytw?r jej wyobra?ni, a ona sama jest po prostu…
– Chora psychicznie. – Doko?czy?a na g?os.
Zegar na ?cianie wybi? w?a?nie dziewi?t?. Alice wiedzia?a, ?e nie mo?e d?u?ej siedzie? w swoim mieszkaniu. Nie czu?a si? tam ju? bezpiecznie. Podesz?a do szafy i wyj??a z niej jakie? ubrania. Nawet nie zwraca?a uwagi na to, czy s? czyste. Zabra?a z wieszaka jaki? sweter, wzi??a torebk? i po?piesznie wysz?a z mieszkania.

***​

Anglia rok 1640​

Wioska by?a jeszcze pogr??ona w g??bokim ?nie, kiedy pierwsze promienie wschodz?cego s?o?ca o?wietla?y dziewczyn?, id?c? boso przez ??k?. Rosa, kt?ra pojawi?a si? nad ranem przyjemnie ch?odzi?a jej stopy, dlatego Rebeca zdj??a buty i nios?a je w r?ku. Wraca?a w?a?nie z lasu, gdzie codziennie zbiera?a ?wie?e zio?a i inne ro?liny. Sporz?dza?a z nich potem herbaty, ma?ci i napary, kt?rymi pomaga?a w leczeniu wsp??mieszka?com. Oni odp?acali si? dziewczynie jedzeniem albo we?n?, co by?o jej bardzo na r?k?, gdy? nie by?a zbyt zamo?na. Rebeca mieszka?a sama w rozpadaj?cej si? chatce na skraju lasu. By?a sierot?, jej rodzice i m?odszy brat zmarli kilka lat wcze?niej podczas epidemii gor?czki potowej. Od tego czasu musia?a sama o siebie dba?. Jej ojciec nie prowadzi? ogromnego gospodarstwa, a i tak wi?kszo?? inwentarza i lwi? cz??? pola musia?a sprzeda?, bo sama nie poradzi?aby sobie z uprawianiem go. Teraz ca?y jej dobytek stanowi?a jedna krowa, owca i czarny jak smo?a kot, kt?rego kiedy? znalaz?a w lesie. Cho? by?a bardzo ?adna, z powodu braku posagu, nie mog?a liczy? na korzystny o?enek. Sko?czy?a ju? dwadzie?cia cztery lata i ?mia?o mog?a uchodzi? za star? pann?. Nie narzeka?a jednak na sw?j los. Nauczy?a si? z pokor? i wytrwa?o?ci? znosi? wszystkie przeciwno?ci losu. Zachwyci?a si? pi?knem poranka. Przystan??a, po?o?y?a na ziemi kosz, rozpu?ci?a sw?j gruby czarny warkocz i zacz??a ta?czy?, nuc?c przy tym jak?? star? piosenk?, kt?rej w dzieci?stwie nauczy?a jej babcia. Nie by?a jednak ?wiadoma, ?e kto? j? obserwuje. Za drzewem usadowi? si? miejscowy pastor. Cz?owiek czterdziestoletni, obdarzony sk?pym ow?osieniem na g?owie i bardzo wydatnym brzuchem. By? on wynikiem obfitych posi?k?w i trunk?w, kt?rymi raczyli go parafianie podczas jego licznych wizyt. Pastor cz?sto odwiedza? swoje owieczki. By?a to dla niego doskona?a okazja, do ucieczki od wiecznie zrz?dz?cej ?ony, dla kt?rej ka?dy przejaw szcz??cia i rado?ci by? grzechem, zagro?onym wiecznym pot?pieniem. Jednak pastor i jego ?ona cieszyli si? powszechnie nienagann? opini?. Duchowny przez chwil? patrzy? na dziewczyn? po??dliwym wzrokiem i oblizywa? wydatne wargi, a potem skry? si? w lesie…
Rebeca tymczasem doprowadzi?a si? do porz?dku. W?osy zwi?za?a, na powr?t, w ciasny warkocz i pod??y?a w stron? domu, gdzie czeka?a na ni? najbli?sza s?siadka. Kobieta mia?a dla niej mi?? niespodziank?.
– Dzie? dobry. – U?miechn??a si? do starej kobiety.
– Witaj moje dziecko, ?e te? tobie chce si? tak wcze?nie wstawa?. – Starsza pani u?miechn??a si? i poda?a dziewczynie worek, w kt?rym znajdowa?a si? kura. – To w podzi?ce za t? ma??, kt?ra pomog?a memu kochanemu m??owi na reumatyzm. Doprawdy jeste? prawdziwym anio?em moje droga.
– Ale? to niepotrzebne!
– We?, we?. B?dziesz przynajmniej mia?a swoje jajka. A taka kura nie je du?o. – Dziewczyna jeszcze przez chwil? waha?a si?, a potem powiedzia?a:
– Dobrze, wezm? t? kur?, ale dam za to pani nast?pny s?oiczek ma?ci. Przyda si?, bo szykuje si? przymrozek.
Kiedy ju? transakcja zosta? dokonana s?siadka odesz?a, a Rebeca wesz?a do domu. Za ni? do izby przemkn?? ma?y czarny kociak.
 

Kuzirashi

ASP.NET MVC, JS-SPA, PHP, NODE
Joined
Jul 24, 2010
Messages
772
Reaction score
157
Odp: Polowanie na Czarownice

Wow - wspania?e opowiadanie, jednak ?miem w?tpi?, ?e to nie Ty. Je?li naprawd? to Twoje dzie?o to ogromny szacunek do Ciebie. To opowiadanie wygl?da jak z jakiej? co najmniej dobrej ksi??ki. 10/10? Nie.. Twoje opowiadanie jest zdecydowanie ponad 10-punktow? ocen?, je?eli naprawd? jest Twoje.
 

Scutcher

Active User
Joined
Jun 23, 2011
Messages
109
Reaction score
25
Odp: Polowanie na Czarownice

Hm, a dlaczego niby mia?bym tego nie napisa?? Inny charakter pisma? Hm to zale?y wiesz, raz tak pisz? raz tak zale?y od dnia i humoru...

, Jutro b?dzie ROZDZIA? II . Zapraszam :))
 

Scutcher

Active User
Joined
Jun 23, 2011
Messages
109
Reaction score
25
Odp: Polowanie na Czarownice

Tak, to z tamtego forum. Lecz to ja pisa?em :), by?em tam u?ytkownikiem. Wi?c bardzo bym prosi? skonsultuj to najpierw zemn?.
 
Status
Not open for further replies.
Top