What's new

Tak po prostu?

Status
Not open for further replies.

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
-Ale mamo! Czemu nie pozwalasz mi jecha??
- Bo jeszcze jeste? za ma?a!
- Zawsze traktujesz mnie jak dziecko! Ja ju? doro?lej?!
- Prosz? pani?! Prosimy! – w ko?cu wypowiada si? Anka.
- Wrrrr! Niech ju? wam b?dzie… Ale pieni?dze zarabiacie same…
- Nie ma problemu! Ju? rozdawali?my tyle ulotek, ?e jeszcze spora reszta zostanie !
- Dzi?kuj? mamo!
- Teraz tylko na zakupy! musimy sobie jakie? nowe ciuchy sprawi?!

- Mo?e te?
- Takie zwyczajne czarne rurki chyba mog? by?
- A ja jeszcze bior? t? bluzk?! – wskaza?am na ciemnozielon? koszulk? z odblaskowo-???t? czaszk?.
- Przecie? Ty nienawidzisz czach!
- Ale trzeba jako? wygl?da? –u?miechn??am si? do Anki i pomkn??y?my w stron? kas.
Ona wybra?a odblaskowo-zielon? koszulk? z te? odblaskowo- r??ow? ma?pk?. S?odziutka.
- Wiesz co? –zagadn??a do mnie gdy kasjerka ju? pakowa?a jej jeansowe rurki do torby – napisz? na nich… Hm… na ty?ku… ;d Killerpilze! Szale? to szale?!
- Dobry pomys?! Ale nie b?d? Ci go kra??… ;d
- Jeszcze musimy wpa?? do sklepu, bo ju? mi si? tusz ko?czy. I mo?e ciemnozielony cie? kupi?? –m?wi? do Anki.
- Hm… moim zdaniem nie musisz cienia. I tak b?dziesz ?wietnie wygl?da?.
- Dzi?ki . Ale tusz i tak musz? kupi?!
- Ok.! ju? idziemy – i wesz?y?my do sklepu.
***
-Pa mamo! Anka ju? wychodzi z domu, wi?c zaraz b?dzie na rogu, gdzie si? um?wi?y?my, wi?c ju? wychodz?.
- Pa kotek. ?wietnej zabawy!
- Dzi?ki
Gdy czeka?am na ni? w wyznaczonym miejscu -,,Anka pewnie wygl?da…” - pomy?la?am
- …?wietnie! – krzykn??y?my razem kiedy si? zobaczy?y?my. Pewnie to samo pomy?la?a.
Na serio wygl?da?a znakomicie. Chcia?abym by? taka chuda…
- Dobra chod?, bo si? sp??nimy na autobus, z czego b?dzie wynika?o, ?e si? sp??nimy na poci?g do Wawy, z czego b?dzie wynika?o, ?e si? sp??nimy na koncert, z czego b?dzie wynika?o…
- Anka!
- Co?! To prawda, bo wleczesz si? jak mucha w smole!
Na szcz??cie si? nie sp??nili?my na autobus, ale musia?y?my na niego biec. Makija? zrobi?am sobie dopiero w poci?gu, bo na serio bym nie zd??y?a. Gdy dojechali?my do Warszawy, gdzie by? koncert, mieli?my jeszcze 2 godziny ?eby dojecha? do Stodo?y i kupi? bilety, kt?rych ju? pewnie ma?o zosta?o, wi?c ruszyli?my w stron? klubu.
- Prosimy 2 bilety na dzisiejszy koncert.
- Ale fart! 2 ostatnie! – dosy? przystojny kasjer poda? nam wej?ci?wki i poprosi? po 65 z? za ka?d?. Zap?aci?y?my i posz?y?my jeszcze do toalety, ?eby si? ‘doprawi?’. Anka serio ?wietnie wygl?da?a. Nie do??, ?e jest chuda, to jeszcze te ciuchy to podkre?laj?.
Wesz?y?my na sal?. T?um by? tam niecodzienny.
- My?la?am, ?e Grzybki maj? tylko fanki! –powiedzia?a Anka i wskaza?a mi grupk? Ciasteczek.
- Ulala, Chod? mo?e dopchamy si? bli?ej.
-Ok. ale trzymajmy si? razem, bo jeszcze si? potem nie znajdziemy ;p
- Heh – Posz?y?my trzymaj?c si? za r?ce, ?eby si? nie zgubi?. Gdy by?y?my w po?owie sali us?ysza?y?my krzyki, gwizdy i klaskania. Pewnie ch?opcy ju? wchodzili.
- Chod? szybciej. –powiedzia?am.
 
Last edited:

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
Part 2!

Part 2!

Ch?opcy zapowiedzieli si? i zacz?li gra?. Na samym pocz?tku by? utw?r Letzte minute, w kt?rym si? po prostu rozp?ywam. Kocham ich- pomy?la?am. Dopcha?y?my si? prawie do sceny i ju? przy nast?pnej piosence zacz??y?my (tyle co si? da, bo miejsca nie by?o) ta?czy? i ?piewa?.
By?o super, ale szybko zbli?a?o si? do ko?ca. ‘’…F?r das was zwischen uns ist werde ich dir immer dankbar sein...“ –Johannes ze ?piewem zszed? ze sceny. My?la?am, ?e mi serce stanie. By? tak blisko mnie... O Bo?e! Podszed? do mnie i z?apa? mnie za r?k?!
- Chod?– powiedzia? w przerwie mi?dzy s?owami piosenki i poci?gn?? mnie na scen?. Sam widok jego twarzy na ?ywo sprawia? mi rado??, a co jeszcze dotyk jego r?ki…
- Znasz tekst ostatniej piosenki- Andere Zeit?- Zapyta? mnie po angielsku, ale zrozumia?am.
- Jasne- u?miechn??am si? do niego.
- W takim razie ?piewamy razem…
- Co?!- Johannes zignorowa? to pytanie.
Tyle wydarze? w tych kilka dni: mama mi pozwoli?a jecha?, zobaczy?am Fabiego, Maxa i Jo, kt?ry wzi?? mnie za r?k?, a teraz mam z nim ?piewa?! Co prawda g?os mam nie z?y i zawsze marzy?am, aby gdzie? ?piewa? w przysz?o?ci. Mo?e to moja szansa? Mo?e siedzi kto? na tej sali, kto mnie us?yszy i zacznie podziwia?? Nie. Nie ma mowy. Nigdy nie mia?am takiego farta. Chocia? to mnie Johannes wybra?, abym z nim za?piewa?a… My?li bi?y si? w mojej g?owie, a ja prawie nie zauwa?y?am, ?e piosenka ju? si? zacz??a. Dobra. Dam z siebie wszystko. A przynajmniej spr?buj?… „Du willst es dir heut richtig besorgen du lebst f?r den Moment und schei?t auf morgen...“ Chyba nie by?o tak ?le po pierwszej zwrotce. Teraz druga. Ju? nied?ugo koniec- pomy?la?am. I w?a?nie. Koniec nasta? tak szybko, jakby zesp?? czyta? w moich my?lach i sko?czy? szybciej. Ale jednak ca?? piosenk? za?piewali?my. Ja i Jo… O My God. Nie wierz?, ale jednak to si? sta?o. Chcia?am ju? zej?? ze sceny, ale wokalista mnie zatrzyma? zn?w ?api?c za r?k?.
- Mog?aby? za chwil? przyj?? za kulisy?
- Ok.- u?miechn??am si?- Ale po co?
- Zobaczysz… - te? si? do mnie u?miechn??, a ja my?la?am, ?e si? rozp?yn?.
Po jaki? 2 minutach znalaz?am Ank?, kt?ra, jak si? okaza?o, te? mnie szuka?a.
- Bo?e! Ale ty masz farta!
- Wiem- odpowiedzia?am jej- Chod? na chwil? za kulisy. On mnie poprosi?, ?ebym tam posz?a.
- W?a?nie. ?eby? TY tam posz?a, a nie ja.
- Ale chod? ze mn?… Prosz?!
Anka u?miechn??a si? szeroko:
- Ale ty jeste? g?upia! Przecie? nie odpu?ci?abym okazji, ?eby go zobaczy? z bliska.
- Oj! Anka! – Posz?y?my w stron? kulis.
Zapuka?y?my w drzwi. Otworzy? nam chyba, (bo nigdy go nie widzia?am) ich menad?er.
- Jo uprzedza? mnie, ?e by? mo?e przyjdzie tu pewna dziewczyna. To o ciebie mu chodzi?o, tak?
- Pewnie tak.
- Wejd?cie. Ch?opaki na razie rozdaj? autografy…- Wydawa? si? nam mi?y. I chyba taki by?. – Siadajcie.- R?k? wskaza? na sof?.
Po oko?o 10 minutach przyszli. Killerpilze. Zn?w to fajne uczucie, kt?re nawiedzi?o mnie, gdy moj? r?k? z?apa? Johannes, da?o o sobie zna?.
- Ach…- zaskrzecza?a cicho Anka chwytaj?c mnie za ?okie?, jakby mia?a zemdle?.
- Cze??.- Powiedzieli wszyscy ch?opacy razem, nawet mened?er, aby ich powita? po koncercie.
- Cze??.- Powiedzia?y?my nie?mia?o.
- Jo- powiedzia? podaj?c mi r?k?- to jak pewnie wiesz Fabi i Max. A to nasz menad?er- Tomas.
- Caroline. –U?ciska?am mu z satysfakcj? wyci?gni?t? r?k?. Szczerze bardziej lubi?am moje imi?, gdy by?o po angielsku. „Karolina” brzmi troch? dziwnie.
- Chyba si? dziwisz, czemu chcia?em, ?eby? wpad?a tutaj na chwil?. No mo?e na dwie.
- Troch?…- dziwna mina wygrywa?a z udawanym u?miechem.
- Bo ostatnio szukamy nowego wokalisty do zespo?u, bo Max si? troch? zbuntowa?. – Popatrzy? znacz?co na siadaj?cego naprzeciwko mnie ch?opaka.- Dok?adniej wokalistki.
Zatka?o mnie. Czy?by on chcia? mi zaproponowa? to stanowisko?!
- I…
- I us?ysza?em, ?e Ty by? si? nadawa?a, bo masz pi?kny g?os.
Czeka?am na Ank?. Na jej zdanie. Ale ona siedzia?a niczym pos?g z kamienia. Gapi?a si? z lekko otwartymi ustami na Jo.
- ?e ja?!
- ?e TY.
- Nie ?artuj sobie ze mnie, prosz?.
- Ale ja nie ?artuj?!
- O Bo?e…- wy?upi?am na niego oczy. Anka spojrza?a na mnie, ale dalej si? nie odzywa?a.
- Zawsze o tym marzy?am. Marzy?am, ?eby ?piewa? gdzie?. Gdziekolwiek. Teraz propozycja id?ca z mojego ulubionego zespo?u?!
Wcze?niej siedzia?am na sofie jak na szpilkach, ale teraz ju? nie wytrzyma?am i opad?am, jakbym by?a u siebie.
- Ale moja mama si? nie zgodzi.
- A mog?aby? z ni? pogada?, a p??niej napisa? do mnie e-maila?
- Ale ja jestem pewna, ?e si? nie zgodzi!- Prawie krzycza?am i prawie si? pop?aka?am z nieszcz??cia. A mo?e ze szcz??cia? Nie wiem. Ch?opacy spojrzeli na mnie tak dziwnie- tak b?agaj?co.- No dobra. Spr?buj?, ale nic wam nie obiecuj?. Sobie te? nie…
- Dzi?ki.- U?miechn?? si?.
- To napisz?, jaka by?a jej reakcja i czy uda?o mi si? j? ub?aga?… Pa.- w ko?cu odwzajemni?am jego u?miech.
- Pa.- Odpowiedzia? mi Max i Fabi, a Jo odprowadzi? mnie do drzwi. NAS do drzwi. Kurcze! Prawie zapomnia?am, ?e jest ze mn? Ania.
- Cze??.- Powiedzia?a przy drzwiach, gdy Johannes wyj?? karteczk? i zacz?? notowa? sw?j adres e-mailowy.
- Masz. Ale napisz.
- Ok.
Ch?opak niespodziewanie poca?owa? mnie w policzek. Na 100000000% zrobi?am si? chwilowym burakiem.
- Do zobaczenia.- Powiedzia?.
- Tak. Do zobaczenia.- Z u?miechem na twarzy wysz?am. Zn?w zapomnia?am, ?e jest ze mn? kumpela i rozp?yn??am si? z marzeniach.
- Hallllllo!- Krzykn??a mi do ucha czy poczu?am, ?e zacz??am si? u?miecha?.- Jest tam kto?? Czy tylko ?mieje si? sam do siebie? Ju? dochodzimy do mieszkania Agniechy.
Agnieszka to siostra Anki, kt?ra zgodzi?a si?, ?eby?my u niej przespali jedn? noc, ?eby nie wraca? w nocy do domu.
- Sory. Po prostu my?la?am o tym, co mi zaproponowa? Jo.
- Ja te?. Ale laska Ty masz farta!
- M?wi?a? mi to ju? kilka razy.
- Ale to prawda!
- Wiem, ale nie rozumiem: Dlaczego JA?
- Bo ?wietnie ?piewasz. M?wi?a Ci to, ale ty: „Nie. Ja mam straszny g?os!”- powiedzia? przedrze?niaj?c mnie.
- Bo tak. – Sk?ama?am. Wiedzia?am, ?e g?os mam ca?kiem dobry. Nie to co figur?…
- To czemu taki wokalista wybra? w?a?nie Ciebie, a nie kogo?, kto ?adnie ?piewa?- z?apa?a mnie Anka.
- Eeeee… Nie wiem.
- Jasne. Dobra zostawmy to. Lepiej si? zastan?wmy jak zrobi?, ?eby your mum si? zgodzi?a.- Powiedzia?a. Bardzo lubi?a angielski i czasami a? denerwowa?o, ?e m?wi?a raz tym j?zykiem, a raz polskim.
- Hm…
- O! to ju? jej chata.- Zapukali?my.
- Cze?? Aniu!- Poca?owa?a j? w policzek.-Agnieszka jestem.- u?miechn??a si? do mnie i wyci?gn??a r?k?.
- Karolina. Karolka.- odwzajemni?am u?miech.
Prawie o og?le nie spa?am tej nocy. Ca?y czas my?la?am o propozycji. Nie wierzy?am, ?e to nie jest m?j sen czy co?. My?la?am, ?e si? obudz? w przed dzie? koncertu lub nawet w poci?gu. Ale wreszcie zamkn??am oczy i jako? zasn??am. Rano obudzi?am si? w wielkimi workami pod oczami.
- Dobrej zabawy podczas powrotu.- Powiedzia?a Agnieszka do mnie i Anki, gdy odprowadzi?a nas na dworzec.
- A tobie szcz??liwej dzisiejszej pracy… - Anka wystawi?a j?zyk.
- To pa!
- Pa!
- Do widzenia!- odpowiedzia?am.
 
Last edited:

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
Wymy?li?a? przez noc jak nam?wi? Twoj? mam??- Zagadn??a do mnie Anka w poci?gu.
- Nie. My?la?am, ale nie wymy?li?am.
- Hm… A mo?e zgodzi si? na spotkanie z nimi? A w og?le mo?e si? od razu zgodzi?
- Ty chyba g?upia jeste?! Moja mama?!- Oburzy?am si?
- Ale co Ty si? tak do mnie rzucasz?- Wkurzy?a si?.
- Sory. Po prostu…- Zrobi?am kilku sekundow? przerw?- Moje marzenie mo?e si? spe?ni?, a ona mo?e si? po prostu nie zgodzi?!
- A m?wi?a?, ?e si? nie zgodzi na koncert, i co? Wcale si? nie zgodzi?a…- powiedzia?a ironicznie i wystawi?a mi j?zor.
- Ale to, co innego.
- Wiem, ale mo?e te? si? mylisz.
- Mo?e…
Wi?kszo?? czasu w poci?gu rozmy?la?am jak w og?le to powiedzie? mamie. Mo?e odpowiednio dobrany nastr?j (kt?ry w tej chwili mi si? waha?) pomo?e? Ca?y czas s?ysza?am s?owa Jo, kt?re do mnie kierowa?. Mia? taki ?liczny g?os… I m?wi? do mnie. I zaproponowa? mi wokal! Musia?am to sobie pouk?ada? w g?owie. Te wszystkie fakty mnie wybija?y z r?wnowagi.
Zawsze mama by?a moj?, w pewnym sensie, przyjaci??k?, ale ostatnio to si? zmieni?o, bo zacz??am dorasta? i bardziej si? wkurza? na ni?. Na wszystkich. A mo?e, dlatego, ?e ju? powoli powinna si? leczy?...? I znowu to samo! Zawsze win? zwalam na ni?.
- Mo?na?- Zapyta? si? przystojny ch?opak, dosiadaj?cy si? do nas-do przedzia?u. Wygl?da? na 14 lat.
- Jasne- u?miechn??y?my si? do niego.
- Sk?d jeste?cie?
- Z Krakowa, a co?
- Nic. Damian jestem.- Wzruszy? ramionami i przedstawi? si?.
- Anka.
- Karolina. A ty sk?d?- Unios?am brwi i zn?w ko?ce warg mi si? unios?y.
- Te? z Krakowa.- Odwzajemni? to.
- A sk?d wracacie?
- Z kon…
- A co Ty si? tak dopytujesz?- Przerwa?am Ance.
- A nic. Po prostu mi si? spodoba?a Twoja kumpelka.- Spojrza? na ni?, a ona zacz??a niekontrolowanie si? czerwieni?.
Dziwnie g?upio mi si? zrobi?o. Ale pomy?la?am, ?e niech jej b?dzie- ja dosta?am propozycj? ?piewania z Killerpilze, to ona tez pewnie si? dziwnie czu?a: mo?e odczuwa?a, ?e siedzi w cieniu? ?e nikt jej nie dostrzega…? Nie wiem, dlaczego, ale po tej chwili odczuwania niedowarto?ciowania poczu?am si? wype?niona. Zn?w mi si? przypomnia? Jo i zacz??am si? sama do siebie u?miecha?.
- Czemu si? ?miejecie?- Wybudzi? mnie ze wspomnie?.
- Ona- sam mo?esz si? domy?le?, a ja sobie co? przypomnia?am…- odpowiedzia?am mu, ca?y czas unosz?c lewy koniec ust.
- Co? z ch?opakiem?- Zapyta? Damian dopiero siadaj?c, bo nie da? rady postawi? plecaka na p??eczkach na baga?e. By? za niski.
- No… tak, ale nie z ‘my boyfriend’- z ironicznym u?miechem pokaza?am zaj?czka palcami.
- A co?
- Czemu Ty taki ciekawski?
- Bo jeszcze 2 godziny drogi przed nami…- wystawi? j?zyk.
- A co to ma do rzeczy?
- ?e mo?emy si? sporo o sobie dowiedzie?.
- Bo?e… Wiesz, co to za zesp?? Killerpilze?- Wtr?ci?a Anka. Nareszcie. My?la?am, ?e nigdy si? nie odezwie. Ostatnio jaka? taka ma?om?wna jest- nie to, co zawsze…
- Takich 3 gostk?w tam jest? Jeden taki loczkowaty blondyn?
- Tak. Byli?my na ich koncercie i wokalista- Jo zaproponowa? jej co?…
- Bo?e!
- Nie. Nie! Nie skojarz sobie!
- Odetchn??em z ulg?…
- Zaproponowa? mi…- zawaha?am si? si?- ?piewanie w zespole.
- Nie ?artuj sobie ze mnie!
- No! Ma farta dziewczyna!- Anka zn?w to m?wi?a. Czy nie mo?na by?oby innego s?owa znale???
- B?d? na twoje koncerty je?dzi?.
- No w?a?nie. I tu jest problem! Nie wiem czy moja mam si? zgodzi!
- Jestem dobrej my?li.
Pogadali?my jeszcze troch? i trzeba by?o wysiada?. Da? nam swoje gadu i wsiad? do autobusu numer 26, a my musia?y?my czeka? na inny i potem si? przesiada?. W drodze z przystanku do domu zadzwoni?am do Kamy i Majki- moich kumpelek i poprosi?am, ?eby?my si? spotka?y za godzin? u jednej z nich. Ustali?y?my, ?e b?dzie to u Majki. Chcia?am najpierw powiedzie? im zanim mamie.
- Cze?? kotek!- Przywita?a mnie mama w drzwiach.- Chcia?abym ci co? powiedzie? z tat?, ale najpierw zjedz i usi?d?.
- Ale mamo ja tez chc? Ci co? powiedzie?.- Zdecydowa?am si?, ?e jednak ona najpierw si? dowie.
- Ale za?o?? si?, ?e my mamy co? wa?niejszego.
- Nie wiem…
- Ale nikt Ciebie nie skrzywdzi??- Zawsze dobija?a mnie tym pytaniem. Zadawa?a je tak cz?sto, ?e mog?am przewidzie?, kiedy powie nast?pny raz.
- Nieeee- pokr?ci?am g?ow?- i nic z tych rzeczy.
- No to my mamy wa?niejsze.
- Niech Ci b?dzie- wystawi?am j?zor.- A co dzi? na obiad?
- Jak zwykle- schabowe.
- Mniam!- Chocia? by?y, co 3 dzie? uwielbia?am je. Po obiedzie poszli?my do salonu, gdzie zebra?a si? ca?a rodzinka, aby, jak powiedzia? tata, om?wi? pewn? spraw?.
- Tak, wi?c…- zacz??- Dosta?em now? ofert? pracy… I w zwi?zku z tym… Przeprowadzamy si?.- Wszystkich zatka?o.
- Ale jak? Gdzie? Nie mo?emy mie? nawet zdania na ten temat?- Powiedzia?a lekko oburzona moja 17 letnia siostra- Monika.
- Mo?ecie,- u?miechn?? si?- ale wasze s?owa nie b?d? brane pod uwag?.
- Tak nie mo?na!- Zacz??a wrzeszcze?.
- A gdzie si? przeprowadzamy?- Powiedzia?am zrezygnowanym tonem.
- Do Dillingen, do Niemiec.
- Co?!- Ucieszy?am si?, co zdziwi?o rodzink?.
- No… Do Niemiec, do Dillingen.
- To ja te? wam musz? co? powiedzie? w takim razie… Bo jak by?am na koncercie…
- To ja id?… Bo nie mam zamiaru s?ucha? g?upich bajeczek czy czego? w tym stylu.- Powiedzia?a Monika.
- Ale prosz?!
- Wrrrrrrrr. No dobra.
- Bo… w skr?cie m?wi?c: wokalista tego zespo?u zaproponowa? mi wokal…
- Co?!- Wszyscy si? oburzyli.
- Tak- u?miechn??am si?- Zaprosi? mnie na scen?, poprosi?, ?ebym z nim za?piewa?a i zaprosi? za kulisy, gdzie mi to zaproponowa?.
- Ale co to ma wsp?lnego?
- Oni mieszkaj? w Dillingen!
 

Jack

Senior User
Joined
Apr 28, 2008
Messages
931
Reaction score
59
Age
30
Nie podoboa mi si? w og?le. Przeczyta?em po?ow? i ju? mi si? odechcia?o tego badziwia czyta?.
 

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
#up
To id? i nie wracaj, mog?e? sobie darowa? tego komentarza, co 320 post trzeba dobi? ?>.<

P.S
Jest to moje 1. opowiadanie :')
 

Frox

Forum friend
Joined
Apr 2, 2008
Messages
494
Reaction score
33
Przeczyta?em ca?e =P
C?? troche mecz?ce i przy nudnawe, lecz jak na pierwszy raz to moze byc ;).Troche jest b?ed?w(nie ort).Kilka tekst?w mnie rozsmieszy?o:
1.
Chcia?am ju? zej?? ze sceny, ale wokalista mnie zatrzyma? zn?w ?api?c za r?k?.
- Mog?aby? za chwil? przyj?? za kulisy?
- Ok.- u?miechn??am si?- Ale po co?
- Zobaczysz…
2.Przystojny 14nasto letni ch?opak.
Tu juz rotfla zaliczy?em :D.Przeciez to dziecko ... :D
Szkoda ze temat troche monotematyczny, ciagle ten zespo? ;p.
@edit
Czwartego to ja juz nie dam rady przeczytac xD!
Za ostre ;P
 
Last edited:

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
Dzi?ki za komentarze ; *

P.S
Robie kolejn? cz??? ^^, dzi? mo?e b?dzie

Part 4!



O godzinie 16 zadzwoni?am dzwonkiem przy furtce Majki.
- Tak?! Tak?! Za sp??nienie Ci? nie wpuszcz?!- Powiedzia?a otwieraj?c drzwi, przez kt?re wysz?a na zewn?trz.
- Siemasz.. Sory za sp??nienie, ale mama mnie zatrzyma?a, bo musia?am jeszcze pozmywa? naczynia.
Gdy wesz?am do jej pokoju, w radiu lecia?a Gosia Andrzejewicz! O Bo?e!
-Majka! Co to za radio?!
- Hm... Maryja.- U?miechn??a si? do mnie.- Ojciec Rydzyk podobno waln? sobie ryja Go?ki, na zadzieeeeeeee
Zacz??y?my si? chichra?, a Majka zacz??a bi? sobie brawa. Zacz??o mi si? robi? ?al, ?e musz? wyje?d?a?. Dziewczyny zauwa?y?y, ?e co? jest nie tak ze mn?.
- Musz? wam co? powiedzie?.
- W?a?nie. Wiecie, co? , ale ona ma farta!- Powiedzia?a Anka
- Mniejsza z tym. Jakiego ma farta?- Wkurzy?a si? w ko?cu Kama.
- Dosta?a pewn? propozycj? od Jo...- Wcisn??a Anka.
- Ma??e?sk??!- Doda?a Majka jak zwykle z g?upim u?mieszkiem.
- Ta jasne...- Te? si? wkurzy?am.- Bo on... Zaproponowa? mi... Wokal w zespole!
- W?a?nie nie r?b se jaj z nas.
- Anka mo?e potwierdzi?. Anka, prawda?
- Ale jest jeszcze jeden problem. Anka o tym te? nie wie.
- Ja czego? nie wiem?!- Oburzy?a si?.
- Oj! Mog?yby?cie mi nie przerywa??!
- No...
- Bo jak przysz?am do domu, to mama powiedzia?a, ?e musi mi co? wa?nego powiedzie?. Wiecie gdzie mieszkaj? Killerpilze?
- No... W Dillingen.- Powiedzia?a Anka. Kiedy? razem szuka?y?my na mapie, gdzie to jest.
- No w?a?nie.- Prawie si? porycza?am. Nie chcia?am si? z nimi rozstawa?.- Bo... Tata dosta? pewn? ofert? pracy. Przeprowadzam si? tam.- ?zy mi pociek?y po twarzy.
- Ale, ?e.. JAK?!
-... Tak! Nie mamy wyboru!
- We? mi tutaj nie strzelaj teletubisiami!- Zn?w wsadzi?a si? Majka.- Ale to nad morzem?
- Nie…
-A kiedy?- Spyta?a niepewnym, ?ami?cym si? g?osem Kama.
- Za tydzie?. Czemu to wszystko si? dzieje tak szybko?
- O Bo?e! Ju? za tydzie??- Prawie wrzasn??a Anka.
- O kutwa! B?dziemy musia?y skoczy? do Leroy Merlin, ?eby kupi? Ci desk? klozetow?, a potem si? na niej podpisa?. Tak na pami?tk?.- Chyba tylko jedna Majka mia?a jeszcze weso?y g?os.
- I sto kisiel?w!- Doda?a Anka te? ju? si? rozweselaj?c.
Kama siedzia?a trzymaj?c p?acz?c? mnie za r?k?. My?la?am, ?e si? za?ami?.
- Ale… Wszystko si? u?o?y. Znaj?c Ciebie, ju? tego samego dnia, w kt?rym si? tam przeprowadzisz, zdob?dziesz przyjaci??.
- Tylko, ?e jak ja tam prze?yj? bez was?
- Mo?e pojedziemy na wakacje do Ciebie.
- Ale patrz ile jeszcze do wakacji! Ja 2 dni nie wytrzymam!
- Szybko minie.
- W?tpi?.- Powiedzia?am k?ad?c g?ow? na jej ramieniu.
My?la?am, ?e mi p?knie. Bola?a mnie od tego wszystkiego. A my?l, ?e zostawi? moje przyjaci??ki mo?e na ca?e ?ycie by?a najsilniejsza. Ale by? mo?e zostan? s?awna- m?wi? mi jaki? g?os. Ale drugi ci?gle powtarza?: A co tam s?awa! Przyja?? jest najwa?niejsza!
Niby tak, ale czy s?awa to nie jest Twoja przyjaci??ka?- Zn?w odezwa? si? pierwszy. Posiedzia?y?my jeszcze sobie troch?. Pogada?y?my, ale niestety godzina policyjna, kt?r? wyznaczy?a moja mama wybi?a i musia?am wraca?. Wybra?a si? ze mn? Kama i Anka, bo niedaleko mnie mieszkaj?. Pociesza?y?my si? nawzajem. Jeszcze tylko tydzie?!
Gdy wr?ci?am do domu wesz?am na kompa, bo by? wolny i napisa?am do Jo mejla (poda? mi sw?j, ?e tak powiem, prywatny adres, kt?rego pono? byle komu nie dawa?)

Cze??!
To ja, Caroline, kt?rej zaproponowa?e? wokal. Chcia?am Ci powiedzie?, ?e rozmawia?am o tej propozycji z mam? i powiedzia?a, ?e jeszcze si? zastanowi na miejscu, bo przeprowadzam si?. Nie uwierzysz, do k?d! Do Dillingen! Za tydzie? wyje?d?am. My?l?, ?e si? jako? spotkamy, je?li zale?y Ci jeszcze na tym, ?ebym ?piewa?a z Wami. Gdyby nie wysz?o takie samoczynne spotkanie, to wy?l? Ci drugiego mejla, gdzie mieszkam.
Pozdrawiam (- takie staro?wieckie, wi?c usun??am)
Caroline.

Da?am Ance, ?eby mi to przet?umaczy?a, bo z moim angielskim jest ?le, a na s?ownik nie daj?, bo czasami ?le t?umaczy. Zastanawia?am si?, czy mi odpisze. Kiedy?, gdy do niego napisa?am, nie zrobi? tego, ale teraz jest to, jak m?wi?am, prywatny adres.
Chyba zaczn? si? pakowa?- pomy?la?am- w ko?cu to tylko tydzie?. Spakowa?am rzeczy, kt?re na pewno nie b?d? i potrzebne przez ten czas. Na przyk?ad pami?tnik, kt?rego nie pisa?am codziennie, tylko, co jaki? czas. Postanowi?am co? w nim napisa? w tej chwili. W ko?cu nie opisa?am przeprowadzki, a nawet propozycji. Zostawi?am wszystko, co mia?am schowa? do plecaka, czy czego? w tym rodzaju, na ?rodku pokoju i zacz??am pisa?. Siedzia?am nad zeszytem 1,5 godziny. Zapisa?am 3 strony, wyra?aj?c moje emocje. Spojrza?am przez okno, ale by?o ju? zbyt ciemno, ?eby co? zobaczy?, wi?c widzia?am swoje odbicie. Nie wygl?da?am ?adnie z rozmazanym od p?aczu tuszem. Potem odwr?ci?am wzrok na pod?og? i postanowi?am posprz?ta?, cho? by?o ju? grubo po p??nocy. I tak nie chcia?o mi si? spa?. Zawsze i tak si? k?ad?am o tej godzinie. Ale teraz wyra?nie czu?am, ?e mog?abym jeszcze pota?czy?, pogra? na gitarze, a na pewno pos?ucha? muzyki, kt?rej cz?sto s?ucha?am, gdy mia?am do?a. By?a to piosenka Springh hoch Killerpilze’a. W??czy?am j? sobie przez s?uchawki, bo w pokoju obok ju? na pewno spa?a moja m?odsza siostra, kt?ra sobie pewnie nie zdawa?a sprawy jak daleko i na jak d?ugo jedziemy. Nie chcia?am jej obudzi?, wi?c powstrzyma?am si? od ta?ca. S?uchaj?c, pomy?la?am, ?e podobne kawa?ki mo?e ja kiedy? za?piewam z tym samym zespo?em. Piosenka si? zmieni?a na jak?? powolniejsz? i smutniejsz?. Zamkn??am oczy i zasn??am na krze?le. Obudzi?am si? jednak godzin? p??niej i po?o?y?am na ???ko. Tak samo- od razu zasn??am. Obudzi?a mnie rano mama.
- Wstawaj. Do szko?y! A og??em, to o 13 przyjedzie pewien facet z rodzink?, ?eby obejrze? dom, chcemy go sprzeda?, wi?c nie b?dziesz spa?a, przy okazji wagaruj?c.
- Nie dam rady wsta?- odpar?am i odwr?ci?am si? do niej plecami.- I powiedzcie mu, ?e tu- ogarn??am pok?j wzrokiem, chocia? mama chyba tego nie widzia?a, bo sta?a za moimi plecami- le?y chora na m?zg osoba i, ?e jest niebezpieczna. ?e NIE WOLNO tu wchodzi?! Ja chc? spa?!
- Ale i tak ju? nie za?niesz- u?miechn??a si?- wi?c im szybciej wstaniesz z ???ka tym mniejszy kit mu wci?niemy. A przy okazji p?jdziesz do szko?y.- Powiedzia?a wychodz?c.
Wyda?am dziwny d?wi?k, ale ona chyba nie us?ysza?a. Mia?a racj?- nie zasn??abym ju?, wi?c posz?am do ?azienki, umy?am si?, ubra?am, i zrobi?am co? z twarz? i z w?osami. Nie chcia?am p?j?? do szko?y, wi?c pojecha?am do parku. By?o to miejsce, kt?re mi pasowa?o- spok?j i cisza. Mog?am si? zrelaksowa?. Szczeg?lnie podoba? mi si? staw, w kt?rym zawsze p?ywa?y ?ab?dzie lub kaczki. ?za pociek?a mi po twarzy. Nied?ugo tego nie b?dzie. A raczej mnie nie b?dzie tutaj. B?d? setki kilometr?w st?d. I by? mo?e nie wr?c?… Przynajmniej do okresu, gdy si? stamt?d wyprowadz?. Wr?c? tutaj. Do domu, do przyjaci??ek. Lub w inne miejsce, ale w Polsce. I niedaleko.
6 dni, w czasie kt?rych rodzice wypisali mnie ze szko?y i zapisali do nowej, w Dillingen, min??o bardzo szybko. By?am spakowana i czeka?am na tat?, kt?ry mi przeniesie ci??ki plecak do samochodu. Dziewczyny jednak nie kupi?y mi deski klozetowej jak obieca?y, ale skromnie i ma?o oryginalnie zwyczajny kubek i koszulk?, na kt?rych si? podpisa?y. Ju? si? z nimi po?egna?am na dobre, ale obieca?y?my sobie, ?e b?dziemy wysy?a? do siebie mejle, co najmniej, co tydzie?.
- Bo?e, co wy takie ponure?
- Bo mo?e ju? nigdy nie zobacz? Kamila- powiedzia? Monika. Kamil to jej ch?opak.- I znajdzie sobie inn?, a mnie zostawi. Znaczy ju? siebie nawzajem zostawili?my…
Nadawa?a jeszcze mo?e 30 min., ale nie s?ysza?am, co by?o dalej, bo zasn??am. Przez ostatni tydzie? prawie nie zmru?y?am oka. Obudzi?am si? dopiero przy granicy, czyli spa?am bardzo d?ugo. Jako? przejechali?my. Czeka?a nas droga jeszcze od granicy do Dillingen. Nie odzywa?am si? w jej czasie w og?le. Gdy min?li?my tabliczk? z nazw? naszego celu, szybko dojechali?my do nowego domu. Meble ju? przyjecha?y.
- To nasza chata?!- Wrzasn??am na widok wielkiego domu z ogromnym ogrodem.
- Tak. Podoba si? wam?- Odpar?a mama.
- Zale?y jak jest w ?rodku.- Odpowiedzia?am jej wchodz?c.
Zobaczy?am tam pi?kny zajmuj?cy p?? pi?tra pok?j. Druga po?ow? zajmowa?a kuchnia i ?azienka. Nie wiedzia?am sk?d rodzice wytrzasn?li tyle kasy, ?eby go zdoby?. Nigdy mi nie pozwalali na wi?ksze wydatki. Mo?e oszcz?dzali przez ca?e ?ycie?
W ca?ym domu by?y 3 pi?tra, po 2 spore pokoje i ?azienk?. Ja zaj??am sobie miejsc?wk? na najwy?szym. Mia?o okno na niebo i kilka normalnych. By?o ju? p??no, ale zacz?li?my rozpakowywa? meble. Do mnie posz?y moje stare. Gdy wszystko by?o ju? wniesione z podw?rka nie zacz?li?my ich uk?ada? tylko od razu po?o?yli?my si? spa?, tam, gdzie by?o to mo?liwe.
Rano wsta?am, ubra?am si?, i wysz?am z domu, ?eby pochodzi? i pozwiedza? okolic?. By?a to naprawd? ?adna miejscowo??.
 
Last edited:

Vendeto

First to fight!
Joined
May 22, 2008
Messages
2,400
Reaction score
400
Age
28
Hehe, kolejne cz??ci - kolejny humor. ;)

Dawaj wi?cej! :D
 

Voliess

Advanced User
Joined
May 31, 2008
Messages
153
Reaction score
10
Hehs...Pare bledow jak np Karolina miala tydzien na wyjazd do niemiec a za 2 dni byly wakacje to czemu anka,majka i Kama mowily ze beda tesknic,mowily przecierz ze przyjada do Karoliny:confused::p
A co do opowiadania Bardzo fajne i nie moge sie doczekac nast?pnej cz?sci.Opowiadanie oceniam na 10/10 jest bardzo fajne jest troszke smutku troszke humoru czyli codzienna szara zeczywistosc(nie liczac tego kiedy karolina i anka byly za kulisami,a jo poprosil Karoline zeby zostala ich wokalisktka):)Naprawde swietne opowiadanie czymaj tak dalej:)

@down
Sluchaj Jack mogles zachowac to dla siebie dziewczyna sie stara a ty tutaj takie cos odpierdzielasz...:cool:

Pozdro Voliess !
 
Last edited:

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
@up
Wiesz, ?e za tego posta powiniene? otrzyma? warna? Swoje zdanie, zreszt? bardzo wysilaj?ce okaza?e? w 1. po?cie, po co musisz si? powta?a?? Report >.<
 

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
Okej, nie pisa?am d?ugo, ale do g?owy wpad?o mi masaa pomys??w, ok napisa?am du?o ;d
Kolejny Part !

-------------------------------------------------------------------------------------------
Po kr?tkim spacerze wr?ci?am do nowego domu. Postanowi?am pod??czy? komputer, ?eby napisa? do dziewczyn. Pomy?la?am, ?e odpisz?, bo najprawdopodobniej s? teraz na informatyce, a mamy, a raczej ja mia?am zaj?cia z tak? babk?, ?e nie ma jej w sali przez p?? godziny, to sobie wchodzi?y?my na neta. Mo?e czekaj? na wiadomo??? Wy?l? j? Kamie.

Siemasz kochana :*
Jak tam leci? Bo u mnie ?rednio. Dom jest wielki i ?adny, ?adna okolica, ale nie ma was. Dopiero pierwszy dzie? w tym miejscu, a ja ju? si? st?skni?am… Ale m?w, co tam u was? Nikt nie m?wi, ?e si? z nim nie po?egna?am? Jak co? to po?egnaj ode mnie . Bo nie mia?am czasu przez ten tydzie?.
Buziaczek ; *
Karolka.

Czeka?am na odpowied? odwiedzaj?c wszystkie strony, na kt?re zagl?da?am w Polsce, np.: m?j blog i instaluj?c gadu. Wesz?am zn?w na poczt? i zobaczy?am wiadomo?? od Kamy.

Cze?? S?odziaku :* (zawsze lubi?y?my sobie ‘dos?adza?’ wiadomo?ci)
A dobrze, je?li mo?na to tak nazwa?. Majeczka nie ma z kim siedzie? . Ale my te? si? strasznie st?skni?y?my, ?eby nie by?o… ;p Przy?lesz nam kiedy? fotk? chaty? I swojego pokoju. I Killerpilze z Tob?. W?a?nie i jak? B?dziesz z nimi ?piewa?? Bo wiesz, ?e musimy by? jednymi z tych, kt?rzy dowiedz? si? pierwsi . Nikt nie narzeka, ?e si? nie po?egna?a?, ale Dawidek jest troszeczk? smutniejszy. Nie wiem, mo?e to z Twojego powodu? xd. Zostawiam to do my?lenia Tobie ;p.
Tobie wi?kszy buziaczek :****
Kamisia .

Dawid to kole?, z kt?rym ma?o co nie chodzi?am. Mo?e to i z tego powodu, ?e wyjecha?am jest smutniejszy… A mo?e zerwa? ze swoj? dziewczyn?? Uch… NIENAWIDZ? go!
- ?niadanie!- Us?ysza?am g?os mamy dochodz?cy z do?u.
- Ju? id?!- Odkrzykn??am jej.
- I jak w nowym miejscu? Wychodzi?a? ju?, prawda?- Zapyta? tata, gdy zesz?am na parter.
- Wychodzi?am si? przej??. A okolica jest ca?kiem ?adna.
- M?wi?em?
- Ale to nie ja si? na ciebie ma?o co nie rzuci?am, gdy powiedzia?e?, ?e nie mamy wyboru…- Unios?am brwi i u?miechn??am si?.
- Wcale si? na niego nie rzuci?am! Tylko…- pr?bowa?a si? odgry?? Monika.
- Acha, acha… - Pokiwa?am g?ow?.- Jasne.
Zjedli?my ?niadanie i poszli?my si? wypakowywa?. ?adne z nas nie mia?o na to ochoty wczoraj, wi?c zostawili?my nawet meble w pokojach byle gdzie, ?eby tylko szybciej p?j?? spa?. Poprzestawiali?my je w odpowiednie miejsca i zaj?li?my si? rozpakowywaniem mniejszych rzeczy, gdy us?yszeli?my dzwonek do drzwi.
- Dzie? dobry.- Zrozumia?am po niemiecku, kiedy mama posz?a otworzy?. Wyjrza?am z pokoju i pozna?am Jo, kt?ry na mnie spojrza?. Nie by?am ani umalowana, ani normalnie ubrana, tylko mia?am na sobie jak?? bluzk? w kwiatuszki i zwyk?e, najzwyczajniejsze jeansy.
- Cze??.- U?miechn?? si? do mnie.
- Cze??- odpowiedzia?am.- Sk?d wiedzia?e?, ?e akurat tutaj mieszkam?- Powiedzia?am po angielsku.
- Bo ja mieszkam tam.- Wskaza? na dom stoj?cy niedu?o metr?w st?d.- i us?ysza?em, ?e kto? si? tu wprowadza, a przeczyta?em Twojego mejla i zrozumia?em, ?e mo?esz by? to Ty, wi?c przyszed?em sprawdzi?.
- Wy si? znacie?- Robi?c wielkie oczy zapyta?a mama.
- Mamo! To jest Jo z zespo?u Killerpilze, na kt?ry pojecha?am na koncert ponad tydzie? temu!
- Wiesz, ?e nie interesuj? si? muzyk?. A na pewno nie tak?, jakiej Ty s?uchasz. Jakie?: ?aaaaaaaa!- Zacz??a zdziera? gard?o.
- Mamo!!!
- Dobra, to zapro? go?cia, do siebie, bo w salonie tata w?a?nie roz?o?y? manatki.
Rozmawia?y?my po polsku, wi?c Jo si? nie odzywa?.
- Wejd?. I raczej p?jdziemy na g?r?, do mnie, bo tutaj jeszcze nie zrobili?my porz?dk?w.
- Dobra.- U?miechn?? si?.
Gdy weszli?my po schodach na pi?tro, na kt?rym si? urz?dzi?am powiedzia?:
- Mam nadziej?, ?e chcesz jeszcze mie? wokal w zespole…
- To chyba oczywiste, ?e chc?. Siadaj.- Doda?am gdy weszli?my do pokoju.- Chcesz co? do picia?
- Ch?tnie, bo by?em jeszcze u Maxa, a on troch? dalej mieszka i zasch?o mi w gardle.
- Mo?e by? sok? Bo jeszcze znaj?c ?ycie nie wyj?li?my czajnika z karton?w.- Koniuszki warg same mi si? unios?y. A on tylko kiwn?? g?ow?.
Zesz?am na d?? i Monika zacz??a si? na mnie gapi?.
- Co?
- Ja nie my?la?am, ?e on jest takie ?adny… Og?lnie nie wierzy?am Ci. A tu: Prosz?.
- Cz?owieku. Naucz si?, ?e ja nigdy nie k?ami?.- Skrzy?owa?am palce.- Gdzie jest sok, po kt?ry tata rano poszed??
- Tam.- Wskaza? mi miejsce, gdzie sta?y.
Wzi??am szklanki i nap?j i posz?am do pokoju. Zobaczy?am, ?e… O Bo?e! Gra na komputerze moj? siostr? w najg?upsz? gr?, jak? mia?am.
- Gabi!
- Co?
- Wyjd? st?d!
- Czemu?
- Bo to m?j go??…?- Co prawda by?o to stwierdzenie faktu, ale zaakcentowane na pytanie. Naburmuszona wysz?a.
- Kaza?a? jej wyj???- Odezwa? si? Johannes, kt?ry nie zna? j?zyka polskiego.
- Tak. Bo?e… Sory. Ona zawsze jest taka denerwuj?ca.
- Wcale nie. Nie jest denerwuj?ca. Jest s?odka- zn?w si? do mnie u?miechn??.- Zreszt? tak jak ty.
Nie wiedzia?am, co o tych s?owach s?dzi?. Wygl?dam jak ma?e dziecko, czy mu si? spodoba?am? Czerwieni?c si? spojrza?am w d??.
- Powiedzia?em co? nie tak?- Wygl?da? na zak?opotanego.
- Nie tylko…
Nie zd??y?am doko?czy?. Poca?owa? mnie. Jo! Nie ?aden zwyczajny ch?opak, ale wokalista Killerpilze! Bo?e! Oderwa?am jego usta od moich.
- Jo!
- Co?
Wytrzeszczy?am oczy. Nie wiedzia?am co powiedzie?. To by?o cudowne. M?j pierwszy poca?unek! Co prawda co? tam by?o z Dawidem, ale si? nawet nie ca?owali?my. Popatrzy?am na niego. U?miecha? si?.
- Z czego si? ?miejesz?- Zapyta?am.
- Bo fajnie wygl?dasz.
- Na pewno… Szczeg?lnie z nie pomalowan? g?b? i w tych ciuchach!- M?wi?am to tak, jakby?my si? znali od dawna. A sp?dzili?my ze sob? tylko mo?e z godzin?! Za kulisami mo?e p?? i teraz te? pewnie tyle samo.
Puk, puk!- Rozleg?o si? pukanie do drzwi. Tak jak siedzieli?my blisko siebie, tak odskoczyli?my. Odruchowo. Wesz?a mama.
- Nie zjad?by? z nami obiadu?- Powiedzia?a po niemiecku, bo kiedy? mieszka?a w Kolonii i zna?a ten j?zyk. Nie to co ja.
- Co?- Powiedzia?am.
- Czy nie zjad?by z nami obiadu.- Szybko przet?umaczy?a mi.
- Ok. Ch?tnie zjem.- Ju? po angielsku powiedzia?, co da?o mi si? zrewan?owa?, bo mama w tym j?zyku zna?a tylko dwa s?owa: Good morning. Spojrza?a na mnie pytaj?co.
- Powiedzia?, ?e ch?tnie.
- To chod?cie ju?.
I wysz?a. Nawet nie zamkn??a drzwi.
- To chod?.- Powiedzia?am wstaj?c z ???ka.
- Caroline?
- Hm?
Obj?? mnie i zn?w poca?owa?. By?o tak przyjemnie, ?e nie chcia?am ju? schodzi? na d??. Ale w ko?cu si? oderwa?am.
- Karolina!- W tym samym momencie krzykn??a z do?u mama.
- Ju? idziemy!
Zn?w chcia? mnie obj??, ale poci?gn??am go na d??. Tam siedzia?a ju? ca?a rodzinka. Usadowili?my si? przy stole i zacz?li?my je??.
- Smakowa?o?- Zapyta?a mama, gdy sprz?ta?a brudne talerze.
Jo powiedzia? co? po niemiecku. Chyba, ?e bardzo lub co? takiego, bo mama u?miechaj?c si? posz?a do kuchni.
- Chyba ju? p?jd?.- Zwr?ci? si? do mnie. Odprowadzi?am go do drzwi, gdzie na?o?y? kurtk? i buty.
- Chyba moja mama Ciebie polubi?a.
- Jest bardzo mi?a. Ja te? j? polubi?em.- Da? mi szybkiego ca?usa- Pa.
- Pa.- U?miechaj?c si? poszed?.
Odprowadza?am go jeszcze wzrokiem przez chwil?, ale potem szybko pobieg?am po telefon i na g?r?. Wiedzia?am, ?e troch? b?dzie kosztowa? po??czenie z Polsk?, ale nie mog?am wytrzyma?, ?eby nie powiedzie? tego dziewczynom. Chyba powiem tylko Majce. A reszta dowie si? przez mejla, bo nabij? i tak licznik.
- Halo?- Odezwa?a si? w s?uchawce mama Majeczki.
- Dzie? dobry. Jest Majka?
- O Karolina! Jest, jest. Ale karmi teraz tego swojego Tahira.– By?a to jej agama brodata, kt?r? mia?a od roku.- Jak przestanie na chwil?, to jej ucieknie. Zaraz… Majka!- Us?ysza?am jak wo?a j? do telefonu.- Telefon! A jak tam w Niemczech?
- A dobrze.- Od zawsze j? lubi?am. Zawsze by?a mi?a i w og?le.- T?skni?, za dziewczynami, ale mo?e jako? prze?yj?.
- A nie mia?aby? nic przeciwko, ?eby na wakacje troch? u Ciebie poby?y? Wszystkie 3?
- Nie! Oczywi?cie! Niech przyje?d?aj?! Dom mam wielki, wi?c na pewno si? zmieszcz?!- Strasznie si? ucieszy?am.
- Dobra. Majka ju? sko?czy?a. Do zobaczenia!- nie zd??y?am odpowiedzie?, bo Majka ju? prawie krzykn??a mi do s?uchawki.
- Siema!!!
- Siemasz kochanie!
- Jak tam u Ciebie? Gada?a? ju? z Jo? I jak?- Zadawa?a pytania, nie czekaj?c na odpowiedzi.
- Majka!- Przerwa?am jej.
- Co?
- Chce Ci co? wa?nego powiedzie?! I mog?aby? powiedzie? to dziewczynom? Bo nie chc? nabija? od razu po przyje?dzie licznika.
- Ok! Ale co u Ciebie?
- W?a?nie to chce Ci powiedzie?! W?a?nie wyszed? ode nie Jo i…
- Bo?e! Czyli gada?a? z nim?!
- Nie tylko!
- Jak to…- chyba si? przerazi?a.
- Poca?owa? mnie kilka razy…- poczeka?am na jej reakcj?, ale gdy si? nie pojawia?a zn?w si? odezwa?am.- Majka?
- Jestem, ale mnie zatka?o…
- Mnie te?.
- Sorka Karolka, ale musz? ko?czy?, bo mama za?atwia jak?? spraw? zwi?zan? z firm? i musi wzi?? telefon.- Wyra?nie us?ysza?am smutek w jej g?osie.
- Dobra pa- Zacmoka?am- popiszemy na gadu.
- Pa kochanie!
Roz??czy?am si?. Fajnie by?o zn?w us?ysze? jej g?os.
 

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
Przez ca?? noc nie spa?am. Jeszcze 3 dni i mam i?? do nowej szko?y. Nast?pnego dnia postanowi?am si? spotka? z Jo. Musia?am si? go zapyta?, czemu… O co mu chodzi?o z tym poca?unkiem? Ja mu si? spodoba?am po godzinie od poznania si?? Nawet biuro matrymonialne tak szybko nie dzia?a. Napisa?am do niego mejla, w kt?rym chcia?am si? go zapyta?, czy chce i czy ma czas si? ze mn? spotka?. Odpisa? mi, ?e ch?tnie, nawet od razu, bo nie chce mu si? i?? do szko?y. Woli poby? ze mn?. Wyszykowa?am si? i zesz?am na d??.
- Mamo, ja wychodz?!- Krzykn??am, chocia? nie wiedzia?am gdzie ona jest.
- Kiedy wr?cisz? Jad?a? ?niadanie?- Dobieg? do mnie g?os z kuchni.
- Nie jad?am, ale nie jestem g?odna. I nie wiem, kiedy wr?c?.
- To b?d?, chocia? na obiad.
- Spr?buj?. Ale nie obiecuj?. Pa!
- Pa!
Johannes mia? do mnie wpa??, ale wysz?am wcze?niej, wi?c spotka?am go po drodze.
- Cze??.- Chcia? mnie zn?w poca?owa?, ale odwr?ci?am g?ow?- Co? nie tak?
- Nie, ale najpierw musz? Ci? o cos zapyta?.
- Pytaj. Wal prosto z mostu.
- Bo…- nie by?am pewna jak zacz??. Zagryz?am wargi.
Z?apa? mnie za r?k? i lekko poci?gn?? za sob?.
- Idziemy pozwiedza? miasto, tak?- Zapyta? bez skr?powania, bo wiedzia?, ?e mi nie przerwa?, bo si? nie odzywa?am dosy? d?ugo.
- Mo?emy.
- To w czasie drogi mo?esz pyta?, o co tylko zechcesz.
- Ok. Bo Jo ja… Dobra nie owijam w bawe?n?, jak to si? m?wi w Polsce.- Powiedzia?am ju? zdecydowanym tonem. W?a?nie weszli?my do parku, w kt?rym by?am na spacerze. By? pi?kny. Wzi??am g??boki oddech.- Czemu to wszystko dzieje si? tak szybko? Ledwie mnie znasz, je?li mo?na nawet nazwa? to znajomo?ci?, a ju? nie tylko proponujesz mi karier?, ale nawet prawie od razu ca?ujesz i w og?le.- Powoli upodabnia?am si? do Kamy. Ona zawsze tak reagowa?a. Ba?am si? spojrze? mu w oczy. Mo?e czym? go urazi?am? Nie odzywali?my si? do siebie przez pewien czas.
- Jak zobaczy?em Ciebie na koncercie, to pomy?la?em, ?e… Jeste? inna ni? wszystkie dziewczyny…
- Ale sk?d Ty to mo?esz wiedzie?? Przecie? mnie nie znasz!
Przez ca?y czas szli?my za r?k?. Nie wiedzia?am czy to dobrze czy ?le. Chocia? gdybym go urazi?a… Uch… Czemu moje ?ycie nie jest jak u ka?dej nastolatki?
- Spodoba?a? mi si? od samego pocz?tku. Nie wiem czy w to wierz?, ale to chyba jest… mi?o?? od pierwszego wejrzenia? Kocham Ci? Caroline!
Spojrza? na mnie. Nie wiedzia?am czy ?mia? si? czy p?aka?. Ja nie wierz? w takie co?. Dla mnie mi?o?? jest rzecz? bardzo skomplikowan?. Co prawda dozna?am jej tylko raz i nie mam wi?kszego do?wiadczenia.
Nie wiem, co ja do niego czu?am. Na pewno go polubi?am przez ten czas, w kt?rym go znam. Ale mi?o?ci? tego nie nazw?. Niekt?re dziewczyny s? przewra?liwione na punkcie gwiazd i m?wi?, ?e si? w nich kochaj?, ale dla mnie to dziwne, a wr?cz ?mieszne. One du?o by da?y, ?eby by? na moim miejscu, ale ja chcia?am si? st?d wyrwa?. Chcia?am by? kim? innym. Chcia?am, ?eby to by?o snem. Pi?knym, ale tylko snem. Nie wiedzia?am, co powiedzie?.
- ?adny budynek. Co w nim jest?- Zapyta?am, udaj?c, ?e nie by?o rozmowy.
- Kino. Taki staro?.
- Aha.
- Caroline?
- Hm?
- Mog? si? ciebie zapyta?, czy Ty co? do mnie te? czujesz?
- Ju? si? zapyta?e?. A czy ja mog? odpowiedzie?, ?e raczej nic wi?cej ni? tylko to, ?e ci? lubi??
- Czyli nic z tego nie b?dzie?
- Przynajmniej nie w tej chwili.
- A mog? Ci? ostatni raz poca?owa??
- Em…- odwr?ci?am g?ow? i zabra?am r?k?.- Chyba raczej nie.
- Ok.- powiedzia? to z wyra?nym smutkiem na twarzy.- A to jest chyba najfajniejsze miejsce w ca?ym Dillingen- zacz?? si? zachowywa? tak jak ja wcze?niej- jakby tej rozmowy nie by?o. Palcem wskaza? na wielki, nowoczesny budynek.- Tu jest 90 sklep?w, kr?gielnia, 3 ogromne sale kinowe i mini aqua park. No i taka sztuczna pla?a dla dzieci, ale to takie g?wno. Niby tak byle jak, ale w Dillingen nie jest tak super. To dosy? ma?a miejscowo??.
- Nie bardzo mniejsza od Bia?egostoku!
- Ale zawsze…- u?miechn?? si?.
Przez reszt? ‘wycieczki krajoznawczej’ ?miali?my si?, dyskutowali?my na r??ne tematy i przede wszystkim poznawali?my si?.
- Um?wisz si? ze mn? jutro?- Zapyta? odprowadzaj?c mnie do domu na obiad.
- Ale jako przyjaciele?
- Nooo dobra- nie wygl?da? na przekonanego.- A co dzisiaj robisz?
- Pewnie b?d? w domu sprz?ta?, bo po tej przeprowadzce nic nie mo?na znale??.
- A przysz?aby? mo?e na nasz? pr?b?? Zobaczy?aby? jak to wszystko wygl?da.
- Ch?tnie, ale, o kt?rej i gdzie?
- I tak nie trafisz- u?miechn?? si?. Chyba by? szcz??liwy, ?e si? w og?le zgodzi?am.- to wpadniesz mo?e do mnie o 17.30?
Spojrza?am na zegarek. Za 2 godziny.
- Hm… ok. Dasz mi sw?j numer telefonu? To jak nie b?d? mog?a to napisz? do ciebie esa.
- Ok.- poda? mi sw?j numer.
- Dobra to ja lec? musz? jeszcze po?wiczy?. Pa.
- Pa.- Poca?owa?am go w policzek.- Mo?emy jeszcze kiedy? powt?rzy? ten dzie?.
- Z ch?ci?.- Tryskaj?c rado?ci? poszed? do domu.
Mama zauwa?y?a m?j niecodzienny u?miech, gdy wesz?am do domu.
- Z kim Ty si? tak d?ugo szw?da?a??
- A co? Nie mog? sama po?azi??- Wiedzia?am, ?e jak powiem, ?e by?am z Johannesem, to zacznie mi g?osi? kazanie, ?e nie powinnam, bo za ma?o go znam, a jest za stary. Ju? s?ysza?am s?owa: „Tylko nie wa? mi si? do niego do domu zaj??, bo wiesz, czym to si? mo?e sko?czy?!”. Moja mama jest przewra?liwiona.
- Wiem, ?e nie by?a? sama, bo masz rumie?ce na twarzy.
Spojrza?am w lustro, ale nie widzia?am siebie tylko wielkiego buraka.
- Bo?e! By?am z Jo.
- Z tym Jo? Z tego zespo?u, co tak ?piewa...
- Nie! Tylko nie zaczynaj!
Jak zwykle przepowiednia si? spe?ni?a. Musia?am przesiedzie? 30 minut s?uchaj?c s??w, kt?re i tak do mnie nie dociera?y. Przepuszcza?am je ko?o ucha. S?ysza?am je ju? z 5 razy! Zawsze tak samo: „Bo wiesz, ?e zawsze mo?esz mi powiedzie?, je?li kto? ci? skrzywdzi”. Po wyg?oszeniu mowy przez moj? mam? i po zjedzeniu obiadu, posz?am do siebie i usiad?am na kompa. Mia?am wiadomo?? od Anki.

Cze?? kochanie :*
Bo?e! Majka mi m?wi?a, co m?wi?a? jej. Czemu Ty nie zadzwoni?a? do mnie tylko do niej? Kama te? si? oburzy?a. Ty normalnie tak czy siak zostaniesz s?awna: albo jako wokalistka (co zawsze m?wi?am) albo jako dziewczyna Jo. Mam nadziej?, ?e tego nie spie*rzysz, bo normalnie ja ciebie… Te? chcia?abym by? jego lask?. OMG! Fart, FArt, FARt, FART!
Buzi Buzi! :****
Aneczka.

Pees.: Pozdr?w Gabry?k?! Bo normalnie nie wiedzia?am, ?e kiedy? to powiem, ale si? za ni? st?skni?am.

Pepees.: Za Tob? i tak bardziej :*


I tak ju? to spie*przy?am. Ale nie mog?abym z nim by? nie czuj?c nic do niego. To nie w moim stylu. Popatrzy?am na zegarek. Mia?am jeszcze ponad godzin?. Pomy?la?am, ?e si? przebior?. Mia?am na sobie jeansow? sp?dniczk?, wi?c by?oby troch? zimno. Jest przecie? ?rodek wiosny, a wr?c? mo?e wieczorem. Na?o?y?am na siebie rurki, w kt?rych by?am na koncercie i be?ow? bluzk? w du?ym dekoltem. Wybieranie ciuch?w zaj??o mi p?? godziny, bo nie wiedzia?am, co na siebie w?o?y?. Wi?c zosta?o mi niewiele ponad nast?pne p??. Musia?am si? jeszcze domalowa?. To zaj??o mi mniej czasu. Zesz?am na d??.
- Mamo. Jo zaproponowa? mi, ?ebym posz?a na ich pr?b?. Bo przecie? mam by? w zespole.
- A te? fakt! Bo?e. Kompletnie zapomnia?am. Przepraszam.
- Ale ja si? jeszcze nie zdecydowa?am. Na razie musz? zobaczy? jak to wszystko wygl?da, i tak dalej.
- A ty teraz wychodzisz? Nie za p??no?
- Mamo! To, ?e jest ciemno nie znaczy, ?e p??no. Chocia? ciemno te? raczej nie jest. Ale wr?c? przed 24.
- 24 ?!
- ?artowa?am. Ale mog? przed 23?
- Ale z kim b?dziesz?
- Z ca?ym zespo?em: Jo, Fabi (to jego brat) Ma 14 lat gdyby co… i Max. W wieku Johannesa.
- A to ten Fibi to jest jeszcze m?ody to mo?e nic ci nie…
-Mamo!
- Co?
- Po 1 primo: nie Fibi tylko F-A-B-I! A w?a?ciwie Fabian. A po 2 primo: przesta? nadawa? na jeden temat!
- Dobra ju? id? i nie wracaj p??niej ni? 23.
Nawet si? nie po?egna?am. Musia?am by? ju? pod jego chat?. Co prawda nie by?o to tak daleko. Kilka dom?w dalej.
 

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
Cze??.- U?miechn?? si? do mnie na powitanie. Mia? na plecach gitar?.
- Cze??. Daleko idziemy?
- No… mo?emy podjecha? jeden przystanek autobusem.
- Hm. Ja to wol? si? przej??.- Odpowiedzia?am mu.- To ruszysz si? czy nie?
- Czekaj jeszcze na Fabiego. Jak zwykle wychodzi p??niej. Bo musi buty zasznurowa?…- przedrze?niaj?c go kr?ci? z niezadowoleniem g?ow?. Za?mia?am si?.
Fabi w?a?nie wyszed? z domu, przed kt?rym stali?my.
- Cze??!- Powiedzia?.
- Cze??. Pami?tasz mnie?- Powiedzia?am zdziwiona.
- Wiesz… jak si? mieszka z nim- wskaza? g?ow? na brata- kt?ry ci?gle o tobie gada…
Jo waln?? go lekko z ?okcia.
- Idziemy?
- Jasne. To piechot? czy autobusem?
- A jak wolisz?- Zapyta? mnie Johannes. Fajnie, ?e kto? jeszcze czasami pyta mnie o zdanie…
- Piechot??
- To chod?cie.
Poszli?my w stron? centrum miasta. W?a?nie mijali?my miejsce, w kt?rym Jo wczoraj mnie zapyta?, czy co? do niego czuj?, gdy spojrza? na mnie znacz?co. Te? chyba wspomina? te pytanie. U?miechn?? si? i powiedzia? co? po niemiecku do Fabiego, kt?ry mu odpowiedzia?, ale z wyra?nie niezadowolon? min?. Przy?pieszy? kroku.
- Na pewno nic z tego nie b?dzie?
- Jo… ju? m?wi?am. Na pewno nie teraz. Ja po prostu nie czuj? nic wi?kszego do ciebie. Przynajmniej tak mi si? wydaje…
Dogonili?my Fabiego.
- Jak ci si? podoba w Dillingen?- Zapyta?.
- Nie jest ?le. A nawet bardzo dobrze.- U?miechn??am si?. Jo szed? z opuszczon? g?ow? i r?kami w kieszeniach. Wygl?da? na smutnego. A mo?e tylko sprawia? takie pozory?
- No to jeste?my.- Powiedzia? m?odszy z braci, bo starszy w og?le przesta? si? odzywa?, gdy my rozmawiali?my.
- No to nie tak daleko. Jak ode mnie z domu do szko?y w Polsce i z powrotem. My?la?am, ?e b?dzie gorzej.- Jo otworzy? drzwi.
- Wpakowujcie si?.- Powiedzia?.
Z pocz?tku lokalizacja wydawa?a mi si? dobrym, czystym i zadbanym miejscem, ale gdy weszli?my do ?rodka zmieni?am zdanie. W sali pr?b by?o troch? papierk?w porozrzucanych na pod?odze, wszystkie szafki zawalone jakimi? wa?niejszymi papierami- teksty, jakie? umowy, itp. Max ju? by? w ?rodku. By? te? Tomas i jaka? dziewczyna.
- Cze??.- Powita? mnie Max, bo w?a?nie wyszed? tam, gdzie zdejmowali?my kurtki, ?eby powiedzie? co? Johannesowi, kt?ry najwyra?niej si? zaniepokoi? i spojrza? na dziewczyn? w drugim pokoju.
- Ty te? mnie pami?tasz? My?la?am, ?e ju? wszyscy mnie zapomnieli!
- Mia?a? zaj?? moje miejsce w zespole. A przynajmniej cz???. A w og?le Jo ca?y czas o tobie gada?.
Chyba cz?sto musia? gada?, ?e wszyscy tego powodu mnie zapami?tali- pomy?la?am. Jo ju? nie skarci? go szturchni?ciem ?okcia. Nawet chyba nie s?ysza? tego, co m?wi? Max, chocia? sta? obok niego. Ca?y czas patrzy? si? na dziewczyn? w pokoju. Chyba zacz?? si? na ni? ruga?, ale sam w sobie, bo min? mia? rozdra?nion?. Wszyscy razem weszli?my do sali pr?b.
- To jest Nadine.- Przedstawi? mi dziewczyn? Max.
- Caroline.- Przedstawi?am si? jej.- To moja rywalka?- Zapyta?am szeptem Fabiego, gdy odesz?a nieco dalej.
- W pewnym sensie… Mo?na powiedzie?, ?e… Przyjaci??ka zespo?u?- Powiedzia? mi r?wnym szeptem.
Kiedy?, jeszcze w Polsce, czyta?am w gazecie, ?e on ca?y czas si? u?miecha. W tej chwili nie by?o tego wida?.
- Ale spoko. Tylko TY si? podobasz Jo.
- A co to ma do rzeczy?
Zachowywa?am si? jak idiotka. Domy?la?am si?, co to ma do rzeczy.
- Nie wa?ne… Pracujemy nad now? piosenk?. Chcesz zobaczy? tekst?- Rzek? ju? normalnym g?osem.
- Jasne, ale nie wiem czy co? zrozumiem.- U?miechn??am si? lekko.
- Jest po angielsku. Jo napisa? tekst.
By?a ca?kiem ?adna, ale i tak nie rozumia?am wszystkich s??w. M?j angielski spad? na psy. Kompletnie! Spojrza?am na Johannesa. Nadine ca?y czas za nim chodzi?a i co? do niego m?wi?a. Wydawa? si? by? tym znudzony. Ale gdy usiad? stroi? gitar? popatrzy? na mnie. Udawa?am, ?e dalej czytam piosenk?. Zn?w na niego spojrza?am, a on powiedzia? co? do niej i… Poca?owa? j?!
My?la?am, ?e nic do niego nie czuj?, a jednak co? mnie uku?o i bez mojej wiedzy pociek?a mi po policzku ?za. Fabi chyba to zauwa?y?. I chyba zauwa?y? to, co zrobi? Jo.
- Siadaj- powiedzia?.- Chcesz si? napi? wody?
- Ch?tnie. Dzi?ki.- Otar?am t? jedn? ?z? r?k?. Zostawi? mnie, a p??niej przyszed? z pe?n? szklank?.
- Dzi?ki- powiedzia?am jeszcze raz.
- Nie martw si?. On w?a?nie chyba z ni? zerwa?.
Wysz?a. Te? mia?a niezadowolona min?. Nie by?am w stanie nic odpowiedzie?. Johannes wszed? w jakie? drzwi. Chyba na balkon.
- Ale m?wi?: on tylko Ciebie kocha.- Poczu?am jego d?o? na ramieniu. Wi?cej ?ez mi nie polecia?o, ale ca?y czas co? mnie ku?o w sercu. Czemu ja wcze?niej nie wiedzia?am, ?e co? jednak jest mi?dzy nami i z mojej strony? Idiotka- pomy?la?am.
Johannes wr?ci? i zachowywa? si? tak jak zwykle- mo?e my?la?, ?e nic nie widzia?am? A Mo?e po prostu mia? mnie w tej chwili gdzie??
- Zaczynamy?- Powiedzia? dziwnym g?osem.
- ?pa?e??- Zapyta? go Max podchodz?c bli?ej. By?o wyda? od razu, ?e co? bra?.- Ku*wa! Mia?e? nic nie bra? od tamtego czasu… M?wi?e?, ?e ju? sko?czy?e?!
- Musia?em!
- Nic nie musisz!- By? ostro wkurzony.- Przez Ciebie pr?by raczej nie b?dzie…- powiedzia? daj?c nam do zrozumienia, ?eby?my ju? poszli, bo ‘doro?li musz? porozmawia?’.
- Idziemy razem? Czy chcesz mo?e poby? sama?- Zapyta? mnie Fabi, kiedy wychodzili?my z budynku.
-Nie… Chod? ze mn?, je?li mo?esz, bo i tak bym nie trafi?a do domu. W tej cz??ci miasta jeszcze nie by?am.
- Mog?. Nawet z ch?ci?.
Szli?my przez chwil? nie odzywaj?c si?. By?o s?ycha? tylko d?wi?ki miasta- przeje?d?aj?ce samochody i drobne zamieszki w sklepach.
- Jo kiedy? bra??- Zapyta?am, bo jeszcze chwila, a bym dos?ownie wybuchn??a.
- Na?ogowo. Ale wyszed? z tego po wypadku, po kt?rym znalaz? si? w szpitalu. By?o ci??ko, ale wyszed? w miar? w dobrym stanie.
- I chyba zn?w zacz??.
- Mo?e jednorazowo… Ale nie wiem.
- A o co chodzi?o z t? Nadine?- Po d?u?szej przerwie zapyta?am. Dochodzili?my ju? do naszych dom?w. By?a godzina 19.30- d?ugo tam nie posiedzieli?my.
- A mog? unikn?? odpowiedzi? Je?li m?j brat uzna to za dobre to sam ci powie.
- Ok. Dobra. To pa.- Wymusi?am na sobie u?miech i od razu zagryz?am wargi, ?eby sienie pop?aka?.
- Pa. Dobrej nocy- te? si? u?miechn?? i te? wygl?da?o to na zmuszony u?miech.
Gdy wesz?am do domu wszyscy byli w kuchni. Pewnie zaczyna?a si? kolacja. A mo?e jednak nie wszyscy- nie by?o mojej starszej siostry.
- Gdzie Monika?
- Posz?a do nowej kole?anki. Tylko w moim wieku nie ma tutaj nikogo.- Odpowiedzia?a mi Gabi.
- Znajdziesz jak p?jdziesz do szko?y, m?oda.- Rozczochra?am j?.
- A ty, co tak wcze?nie?- Zapyta? niepokoj?c si? tata.
- A bo jednak pr?by nie by?o.
- Czemu?- Wtr?ci?a mama.- Co? si? sta?o?
- Z niewyja?nionych powod?w. Pewnie zbyt wielki ba?agan w sali pr?b.- Wymy?li?am na poczekaniu.
- Aaaa. Bo jak sami ch?opacy to si? nie dziwi?.
Zjedli?my kolacj? i posz?am do pokoju. Zn?w napisa?am mejla do dziewczyn.

Nast?pny dzie? sp?dzi?am na sprz?taniu. W ko?cu kiedy? trzeba by?o zacz??, a raczej sko?czy? to, co zosta?o.
 

Ka?ka

s?odki kucyk
Joined
Apr 4, 2008
Messages
154
Reaction score
54
Age
33
- Do szko?y!- Wrzasn??a mi do ucha na pobudk? Monika.
- Mog?aby? mnie jako? inaczej budzi??- Powiedzia?am jej ca?kowicie rozbudzona.
- Nie, bo to fajne.- Odpar?a i u?miechaj?c si? wysz?a z pokoju.
Dzisiaj by? pierwszy dzie? w nowej szkole. Nie chcia?o mi si? i??. Tutaj mia?am i?? do gimnazjum. Do 1 klasy. Wyszykowa?am si? i zesz?am na ?niadanie. M?odszej siostry nie by?o. Mia?a na wcze?niejsz? godzin?.
- Ja nie chc? do szko?y! Nawet nie znam niemieckiego!
- B?dziesz si? porozumiewa? po angielsku.
- A jak kto? b?dzie mnie obgadywa? to nawet nie b?d? o tym wiedzia?a!
- I dobrze. Przynajmniej na nikogo si? nie rzucisz ze swoimi pazurami- wystawi?a mi j?zyk Monisia.
Zjad?am ?niadanie, wzi??am torb? i posz?am. Wiedzia?am gdzie jest szko?a, bo w przeddzie? na spacerze z siostr? by?y?my tutaj. Ujdzie z wygl?du. Chocia? w ?rodku nie by?y?my. Ale na zewn?trz by?a w miar? ?adna. By?a po??czona z liceum w Dillingen. Musia?am znale?? sal? numer 23, w kt?rej mia?am lekcj? geografii. Mia?am jeszcze 10 minut do dzwonka, bo w?a?nie zacz??a si? przerwa.
- Nowa?- Czasami s?ysza?am za plecami.
- Mo?ecie mi powiedzie? mo?e, gdzie jest klasa numer 23?- Zapyta?am grupk? ch?opak?w, na kt?rych si? natkn??am, kiedy te samo pi?tro zwiedza?am ju? 2 raz.
- A co z tego b?dziemy mieli?- Powiedzieli z g?upim u?mieszkiem.
- Nie odpowiada si? pytaniem na pytanie…
- No wiesz… na przyk?ad, je?li by? mi obieca?a, ?e p?jdziesz do mnie po lekcjach to mo?e…
- Ku*wa! Powiecie?
- Jaka niecierpliwa!
Ostro si? wkurzy?am. Rasi?ci czy co?
- No dobra- naj?adniejszy wskaza? na drzwi za nimi.- Wida? dochodzisz do naszej klasy…
- Nie! Za co?!- Tylko o tym marzy?am, ?eby z nimi by? w jednej klasie. Usiad?am przy ?cianie i patrzy?am na moj? now? klas?. Nie wygl?da?a najlepiej.
- Co tak siedzisz?- Us?ysza?am znajomy g?os. To by? Fabi.
- A co mam robi??- Ucieszy?am si?, ?e chocia? on jeden nie jest tak nienormalny jak tamci kolesie.
- P?j?? do sklepiku? Albo po?azi? i si? zapozna? z lud?mi ze szko?y.
- Nie wr?ci?abym drugi raz tutaj.
- Ta szko?a nie jest taka wielka. Przyzwyczaisz si? w tydzie?.- Powiedzia? siadaj?c obok mnie.
- A ty, co? Nie idziesz na lekcje?
- Ja mam w 22.- U?miechn?? si?. Zadzwoni? dzwonek na lekcje.
- A jak z Jo?
- Nie wiem. To znaczy… Prawie go nie widzia?em wczoraj. Tylko rano, jak szed?em do szko?y.
- Ej a on si? tutaj uczy?
- Aha.- Pokiwa? g?ow?.- Moja baba idzie. Co teraz masz?
- Geografi?. Z jak?? Smith. Fajna?
- Mo?e by?. W?a?nie idzie. Ja te? lec?.- Zn?w si? u?miechn??.
Weszli?my do sali. Poczeka?am a? wszyscy usi?d?, ?eby znale?? sobie miejsce. Niestety klasa by?a tak zape?niona, ?e by?o tylko jedno.
- I siedzie? te? b?dziemy razem?- Zapyta?am si? z niech?ci? ch?opaka, kt?ry wskaza? i nasz? sal?.
- Na to wychodzi, laska.- Powiedzia?. My?la?am, ?e rzuc? si?, jak to powiedzia?a Monika, na niego z pazurami, ale nie zd??y?am, bo Smith zawo?a?a mnie na ?rodek.
- Tak wiec macie now? w klasie. Jest z Polski, wiec nie wykazujcie swoich rasistowskich cech i b?d?cie dla niej mili. Chocia? znaj?c ?ycie i tak nie b?dziecie.- Doda?a ciszej.- Powiesz co? o sobie?
- A mam wyj?cie?- Powiedzia?am sama do siebie po polsku.
- A mo?emy prosi? w przet?umaczeniu na angielski lub niemiecki?
- Jestem Caroline.- Zaci??am si?. Powiedzia?abym, ?e jestem z Polski, itp., ale ona ju? to powiedzia?a.- I… hm… -u?miechn??am si?.- I tyle?
- No to sporo wiemy.- Za?mia?a si? z w?asnego ?artu nauczycielka.
- OMG. S?ucham rocka.- Nie chcia?am zag??bia? si?, ?e mam zosta? wokalistk? w Killerpilze, bo w gazetach jeszcze o tym nie by?o. A przynajmniej, kt?re ja czyta?am.- Mam dwie siostry, i tak dalej. Ci?gn?? jeszcze?
Nie czekaj?c na odpowied? usiad?am do ?awki. Wszyscy si? na mnie gapili.
- No to mo?e wy te? si? przedstawicie? Caroline pewnie chcia?aby was pozna?.
- No na pewno nie tego obok…- zn?w po polsku mamrota?am pod nosem.
Wszyscy powiedzieli swoje imi?. Cz?sto by?o s?ycha? komentarze, jaki ten kto?, kto si? akurat przedstawia jest. Nie by?y one mi?e. Ten przystojniak z mojej ?awki nazywa si? Cristopher. Lekcja si? zacz??a. Nawet religia w szkole w Polsce nie jest tak nudna.
- M?wi?e?, ?e ta baba jest fajna!- Powiedzia?am do Fabiego, gdy dogoni?am go po dzwonku.
- A ty mi uwierzy?a?- za?mia? si? si?- To jest najnudniejsza nauczycielka w szkole.
- W?a?nie zauwa?y?am. Teraz d?u?sza przerwa?
- No. Idziesz ze mn? co? zej???
Przytakn??am mu i poszli?my na sto??wk?. Wszystko by?o tak jak w angielskich filmach. Nie to, co w starej szkole.
Gdy usiedli?my do jednego stolika Cristopher, kt?ry siedzia? niedaleko powiedzia? do swoich kumpli:
- Ju? wyrwa?a Fabiana. Na pewno, dlatego, ?e jest ‘s?ynnym perkusist?’- zakre?li? zaj?czka w powietrzu.- Ale nie jest taka z?a, nie?
- Mo?e by?. Ale je?li chodzi o Ciebie to chyba w?a?nie us?ysza?a, ?e Ci si? podoba.- Matthew wskaza? na mnie g?ow?. Szybko odwr?ci?am wzrok. Fabi te? na nich patrzy?, wi?c spojrza? na mnie.
- Nie lubi? Ci? tylko, dlatego, ?e pisz? o tobie w gazetach.- Na wszelki wypadek uprzedzi?am go, chocia? on chyba o tym nie my?la?.
- O tobie te? nied?ugo b?dzie pe?no.
- Nie wiem. Jeszcze nie wiem czy chc?. Jak to jest?
- Hm… Je?dzisz na koncerty. Grasz. W twoim przypadku ?piewasz. I wracasz. Ale to jest naprawd? fajne. Robisz to, co jest dla Ciebie przyjemno?ci?.
- A nagrania?
- To samo.
- Bo?e. Zawsze chcia?am ?piewa?. Ale wiedzia?am, ?e mi nie wyjdzie.
- Jednak wysz?o.- Powiedzia?.
- Ale teraz nie wiem czy dam rad?. Dziwnie zmienia? ca?e swoje ?ycie naraz: przeprowadzka i od razu kariera.
Gadaj?c o wszystkim sko?czyli?my je?? i zn?w musieli?my si? rozsta? na 45 minut. Tym razem on mia? lekcje na drugim ko?cu szko?y, ale pokaza? mi klas?, w kt?rej teraz mia?am mie? lekcje. Te? min??a zanudzac?co powoli. Tak jak wszystkie. Fabian ko?czy? wcze?niej, wi?c wraca?am sama. Po raz pierwszy od 2 dni zobaczy?am Jo. Sta? w drzwiach szko?y jakby na kogo? czeka?. Pewnie na Nadine- pomy?la?am. Chcia?am przej?? jakby nigdy nic, ale nie wysz?o. W drzwiach z?apa? mnie za r?k?.
- Czekaj.
- Po co?- Pr?bowa?am si? zabra? r?k? i p?j??. Uda?o mi si?, ale tylko na chwil?.
- Pogadamy?
- Jako? nie mam ochoty…
- Caroline, prosz?!
- A niby, o czym?- Chcia?am ju? p?j?? do domu, ale nie wysz?o.
- O wszystkim. O nas!
Zamilk?am. Nie chcia?am gada? o tym, co si? sta?o na pr?bie. W og?le nie chcia?am z nim gada?.
- Wejdziemy gdzie?? Do jakiej? kawiarni?- Powiedzia?.
- Nie mam ju? kasy.-Wymy?li?am byle jak? wym?wk?..
- To mog? Ci co? postawi?.
- Nie dzi?ki…
- Caroline.
- Co?!- Wkurzy?am si?.- Nie dajesz mi wyboru, tak?
- Nie! Ja tylko chc? pogada?!
- No dobra. 10 minut.
Weszli?my do jakiej? kawiarenki. By?a ca?kiem ?adna. Usiedli?my i od razu podesz?a do nas kelnerka. Oboje zam?wili?my gor?c? czekolad?.
- Bo Fabi mi powiedzia? jak zareagowa?a?.- Powiedzia?, kiedy odesz?a.
- Fabi?
- No… I ja wtedy z ni? zerwa?em.
- A jak? mam pewno???
- Moje s?owo. No i domys?y Fabiego.
Kelnerka przynios?a nasze zam?wienie. Nie wiedzia?am czy mu uwierzy?. Jednak go kocha?am i powinnam. Ale nie wiem czy mnie nie ok?amuje. Nadine wysz?a z przygn?bion? min?, po ich kr?tkiej rozmowie, wi?c mo?e na serio mi?dzy nimi koniec? Ale co prawda chyba chodzi? z ni? jak powiedzia? mi, ?e mnie kocha.
- A od kiedy z ni? chodzi?e?, je?li mo?na wiedzie??
- Od miesi?ca, a co?- Wygl?da? na zaskoczonego tym pytaniem.
- Czyli jak m?wi?e?, ?e mnie kochasz, to ju? z ni? chodzi?e?!
- Ale gdyby? tylko powiedzia?a, ?e ty mnie te? to bym z ni? zerwa?!
- Czyli mia?e? j? jako ko?o ratunkowe, ?eby mie? kogo?, je?li ja ciebie nie zechc?, tak?
- Caroline, prosz?. Chyba wiesz jak jest.
- No w?a?nie nie bardzo!
Czekolad? ju? wypi?am, wi?c wysz?am nie czekaj?c na jego reakcj?. Nie dogania? mnie. I bardzo dobrze. Nie chcia?am z nim gada? nawet bardziej ni? wtedy pod szko??.
--------------------------------------
Przepraszam za spama, by? konieczny, aby opowiadanie by?o czytelne i si? zmie?ci?o, mam nadzieje, ze nie zostan? ukarana.
 

M@rtin

#mistrz
Joined
Jun 30, 2008
Messages
500
Reaction score
115
Nudne i d?ugie. I my?licie ?e mi to si? podoba? TAK! Uwielbiam takie opowiadania. Mo?e by tak autor napisa? kolejne cz??ci. Jestem ciekawy co dalej b?dzie z t? jej karier?.

8/10
 

Knight

Advanced User
Joined
May 3, 2008
Messages
347
Reaction score
21
Podoba mi si? to. Du?o si? dzieje przeprowadzi?a si? , wzi?li ja na scen? , dali szanse. Bardzo fajne opowiadanie my?l? ,?e napiszesz wi?cej takich
 

Baju94

User
Joined
Jul 14, 2008
Messages
31
Reaction score
1
Hehe mo?e i dobre ale nie twoje..
wida? godzine o kt?rej"Napisa?e?"
raz jest
dajmy na to 17.26
a w 2 po?cie jest 17.27
skopiowa?e? z k?? to? albo sam napisa?e? wszystko w notatniku i powkleja?e? tutaj

ocena? d?ugie i monotonne..
 
Status
Not open for further replies.
Top