Odp: Tolerancja
Jak ju? m?wi?em: pochodz? ze ?rodowiska, gdzie homoseksualizm jest wyj?tkowo rzadko spotykany. Mieszkam w swoim mie?cie ponad 18 lat, przez ten czas przewin??o mi si? przed oczami mn?stwo ludzi, mn?stwo zwi?zk?w, ale jak ?yj? tak nie widzia?em ani geja, ani lesbijki. Wr?? - mo?liwe, ?e widzia?em, ale ?e nie ka?dy gej chodzi z pomalowanymi paznokciami i drugim gejem w odbycie, to prawdopodobnie wygl?da? jak ka?dy inny cz?owiek i nie by?em w stanie go zidentyfikowa?. Co wi?cej, gdyby faktycznie istnia?a grupa takich osobnik?w w okolicy, to informacje o tym rozchodzi?yby si? po szkole z pr?dko?ci? ?wiat?a. P?ki co jednak nie mia?em z tym styczno?ci.
M?j stosunek do homoseksualizmu? Ograniczona tolerancja. Istniej?? W porz?dku. Nie mam nic przeciwko temu, ?e si? urodzili, ?e ?yj?, ?e chodz? za r?k?, ?e si? ca?uj? w miejscach publicznych i ?e wchodz? w siebie tylnym wej?ciem. Grunt, ?eby nie robili tego na moich oczach. O ile widok dw?ch li??cych si? dziewczyn jestem w stanie znie??, tak nie chcia?bym by? zmuszany do ogl?dania tego samego czynu w wykonaniu dw?ch facet?w. Ja toleruj? ich istnienie i orientacj?, wi?c niech oni r?wnie? toleruj? to, ?e nie mam ochoty ich ogl?da?. De facto w ?yciu codziennym nie interesuje mnie czy kto? zaspokaja si? przed zdj?ciem kobiety czy m??czyzny. Kolega-gej? Czemu nie, je?li jest lojalny, inteligentny, mog? z nim porozmawia? o wszystkim i nie usi?uje mnie obmacywa?. Nie wpierdalam si? ludziom w ?ycie, je?eli oni nie usi?uj? wpierdoli? si? w moje. Proste.