Gumisim
Active User
- Dołączył
- Styczeń 4, 2011
- Posty
- 118
- Liczba reakcji
- 4
Na pisa?em co? teraz przed chwil? w 10 minut nie wiem czy pr?bowa? co? dalej napisa? czy da? sobie spok?j.
Oceniajcie:
EDIT: prosz? o udzia? w ankiecie !
EDIT: Zosta?em wyr??niony w zachodniopomorskim konkursie literackim, my?l? ?e to m?j taki ma?y sukces. To podsumowanie po?owy konkursu ale licz? ?e w drugiej cz??ci p?jdzie mi jeszcze lepiej.
Oceniajcie:
Prolog
[…]Ju? noc. Jest ciemno. Niebezpiecze?stwo mo?e czai? si? wsz?dzie...
-Utevo lux – wyszepta?- Zrobi?o si? troch? ja?niej ale nadal nic nie widzia?.
Jedyne co wywnioskowa? po nik?ym ?wietle zakl?cia by?o to ,?e znajduje si? w grocie.
My?li k??bi?y si? w g?owie…Nic nie m?g? sobie przypomnie?. Nawet najdrobniejszego szczeg??u. Kim jest? Co tutaj robi? Pami?ta? dok?adnie wszystkie czary jakie zna? nic jednak innego nie przychodzi?o mu do g?owy. W totalnym mroku i ciszy zacz?? przeszukiwa? ziemie obok siebie. Znalaz? ?uk. Szuka? dalej ,po chwili dostrzeg? tak?e kilka strza?. Zakl?cie prys?o. Otacza?a go nieprzenikniona ciemno??. Z?apa? mocno ?uk i podni?s? si?.
Z g??bi mroku zacz??a pojawia? si? delikatna czerwona po?wiata. Nagle zrobi?o si? gor?co. Spogl?da? jak po?wiata zmienia si? w ognisty punkt i zbli?a si? do niego. Ognisty diabe? znalaz? si? na wyci?gni?cie r?ki kiedy w ko?cu go dostrzeg?. Bez wahania szybko naci?gn?? strza?? i wystrzeli?. Demon nawet nie drgn?? tylko rozlecia? si? w chmurze dymu, pozostawiaj?c po sobie jedynie p?omie? na ziemi.
Teraz musia? pozbiera? my?li. Po?o?y? si? i zasn??.[…]
[…]Ju? noc. Jest ciemno. Niebezpiecze?stwo mo?e czai? si? wsz?dzie...
-Utevo lux – wyszepta?- Zrobi?o si? troch? ja?niej ale nadal nic nie widzia?.
Jedyne co wywnioskowa? po nik?ym ?wietle zakl?cia by?o to ,?e znajduje si? w grocie.
My?li k??bi?y si? w g?owie…Nic nie m?g? sobie przypomnie?. Nawet najdrobniejszego szczeg??u. Kim jest? Co tutaj robi? Pami?ta? dok?adnie wszystkie czary jakie zna? nic jednak innego nie przychodzi?o mu do g?owy. W totalnym mroku i ciszy zacz?? przeszukiwa? ziemie obok siebie. Znalaz? ?uk. Szuka? dalej ,po chwili dostrzeg? tak?e kilka strza?. Zakl?cie prys?o. Otacza?a go nieprzenikniona ciemno??. Z?apa? mocno ?uk i podni?s? si?.
Z g??bi mroku zacz??a pojawia? si? delikatna czerwona po?wiata. Nagle zrobi?o si? gor?co. Spogl?da? jak po?wiata zmienia si? w ognisty punkt i zbli?a si? do niego. Ognisty diabe? znalaz? si? na wyci?gni?cie r?ki kiedy w ko?cu go dostrzeg?. Bez wahania szybko naci?gn?? strza?? i wystrzeli?. Demon nawet nie drgn?? tylko rozlecia? si? w chmurze dymu, pozostawiaj?c po sobie jedynie p?omie? na ziemi.
Teraz musia? pozbiera? my?li. Po?o?y? si? i zasn??.[…]
Cz??? pierwsza
[…] Raptownie obudzi? si?. Ca?y zlany zimnym potem odruchowo zacz?? szuka? ?uku.
Dopiero po chwili zorientowa? si? ?e to, co wydawa?o mu si? tak realistyczne, by?o snem.
S?o?ce w?a?nie wyjrza?o zza horyzontu. Czas si? zbiera?. Po g?owie nawiedza?y go wspomnienia. Wczoraj obieca? przyjacielowi odby? z nim dalek? podr?? do fortecy ork?w.
W?a?nie scena tej pro?by odgrywa?a si? w jego g?owie.
-Ech…Musia?em si? obudzi? ? – zapyta? sam siebie. Przywdzia? na siebie str?j odpowiedni do takiej wyprawy, zabra? ze sob? tak?e ?uk i pe?en ko?czan strza?.
Chcia? wyj?? i rozprostowa? nogi nie m?g? siedzie? w tej melinie ani chwili d?u?ej.
Wprawdzie Thais jest du?e lecz przez pustki w sakwie nie m?g? op?aci? jakiego? godnego hotelu. Ekwipunek kt?rego nie bra? ze sob? zostawi? w magicznym depozycie z kt?rego nikt opr?cz niego nie m?g? wyj?? jego rzeczy. Wybiegaj?c z okropnego budynku zaczerpn?? odrobin? ?wie?ego powietrza. Przed podr??? postanowi? wyposa?y? si? tak?e w lodowe strza?y.
Ostro?no?ci nigdy za wiele – mawia?.
Cz??? druga
Dark Reyster – tak nazywa si? nasz bohater. Tak w ko?cu jego imi? ujrza?o ?wiat?o dzienne.
Wybiegaj?c z Thais by? ju? dobrze uzbrojony i opancerzony, niestety jego przyjaciel - Elder Crypt mieszka? w mie?cie o nazwie A’B Dendriel.
Miasto to mai?o sw?j niepowtarzalny urok, gdy? zosta?o wydr??one w pniach i ga??ziach wielkich drzew. Ro?linno?? by?a tam bujna i r??norodna. Ale co tak szybko przecie? jeszcze nie wybiegli?my z Thais. Reyster zatrzyma? si? by s?ucha? opowie?ci o kr?lu ork?w przemienionego w obrzydliwy szlam. Lubi? takie opowie?ci chocia? nie mia?y najmniejszego sensu i na pewno by?y wyssane z palca. W mgnieniu oka przypomnia? sobie gdzie mia? dotrze? po czym krzykn??.
- Utani Tempo San – I z pr?dko?ci? b?yskawicy dotar? do bram miasta, w kt?rym mieszka? Elder.
Cz??? trzecia
Reyster-owi kt?ry przyby? pod bramy miasta od razu poprawi? si? humor. To wiecznie zielone miasto przywo?ywa?o wiele wspomnie?, ah…Te harce w jaskiniach troli, pierwsze spotkanie zombi w hallgat-cie (czy jako? tak
). Niestety te czasy min??y bezpowrotnie i nic nie da si? z tym zrobi?.[…]
Elder rado?nie wymachuj?c mieczem szuka? przyjaciela po Ab’Dendriel, wiedzia? ?e przyjaciel sam po niego przybiegnie, jego przyjaciel ju? taki by?, nigdy nie m?g? d?ugo usiedzie? w jednym miejscu. Oczywi?cie nie pomyli? si?, tu? za rogiem si? spotkali. Po d?ugim powitaniu, zacz?li rozmawia? o tym gdzie zamierzaj? zaw?drowa?. Elder opowiedzia? Slayer-owi o zamku ork?w i bardzo drogich przedmiotach kt?re mo?na tam znale??. By?o to zb?dne, Slayer wiedzia? to wszystko ,lecz lekkie wym?drzanie si? przyjaciela nie przeszkadza?o mu.
Nie spiesz?c si? postanowili ruszy? w drog?.
[…]-Ju? nied?ugo b?dziemy na miejscu – powiedzia? Slayer gdy zacz?? rozpoznawa? znajome mu legowisko smoka, kt?re trzeba by?o pokona? by dosta? si? do celu. Smok nie by? trudnym przeciwnikiem, ale zawsze walka z nim sprawia?a spore wyzwanie. Ruszaj?c w g??b legowiska zacz?li dok?adnie si? rozgl?da?, w tej chwili powinni ju? dostrzec dzia?alno?? przeciwnika ale na razie nic nie zauwa?yli.
-Jeszcze tylko jeden zakr?t i wydostaniemy si? z tego paskudnego miejsca.- wyszepta? Elder.
To by? b??d. Smoka z nik?d pojawi? si? przed nimi i rozpo?cieraj?c skrzyd?a powali? ich swym pot??nym ogonem. Zanim kt?rykolwiek z nich si? podni?s? smok zarycza? i pos?a? w ich stron? kule ognia. Slayer natychmiast odbi? si? od ziemi przekozio?kowa? w powietrzu i znalaz? si? w bezpiecznej odleg?o?ci od wybuchu. Niestety Elder wylecia?, dos?ownie wylecia? z pola walki znikaj?c w k??bach dymu. Potw?r natar? na Slayera swymi ostrymi jak brzytwa pazurami, tym razem nasz bohater by? na to przygotowany. Szybko, p?ynnym ruchem naci?gn?? ci?ciw? i pos?a? strza?? prosto w ods?oni?t? podczas ataku klatk? piersiow?.
Smok zraniony zarycza? z w?ciek?o?ci, jego oczy p?on??y ?ywym ogniem ale teraz pokonanie go by?o tylko kwesti? czasu. Tak si? przynajmniej zdawa?o Slayer-owi kt?ry po wypuszczeniu kolejnych dw?ch strza? spokojnie stan?? nad smokiem z zamiarem skr?cenia jego cierpie?, napi?? ?uk gdy przeciwnik nagle sw? r?k? odepchn?? niebezpiecznego cz?owieka. Smok d?wign?? si? i pos?a? kolejn? kul? ognia wprost pod nogi Slayera tym razem nie by?o ratunku, teraz to on le?a? na ziemi przed smokiem a nie na odwr?t. Smok przygotowa? si? do zadania ?miertelnego ciosu, Slayer pr?bowa? zebra? si?y na obron?, gdy nagle potw?r zosta? przebity mieczem. Krew powoli wyp?yn??a z rany i kropla po kropli zacz??a spada? na ziemi?.
Ich przeciwnik zgin??.[…]
[…] Raptownie obudzi? si?. Ca?y zlany zimnym potem odruchowo zacz?? szuka? ?uku.
Dopiero po chwili zorientowa? si? ?e to, co wydawa?o mu si? tak realistyczne, by?o snem.
S?o?ce w?a?nie wyjrza?o zza horyzontu. Czas si? zbiera?. Po g?owie nawiedza?y go wspomnienia. Wczoraj obieca? przyjacielowi odby? z nim dalek? podr?? do fortecy ork?w.
W?a?nie scena tej pro?by odgrywa?a si? w jego g?owie.
-Ech…Musia?em si? obudzi? ? – zapyta? sam siebie. Przywdzia? na siebie str?j odpowiedni do takiej wyprawy, zabra? ze sob? tak?e ?uk i pe?en ko?czan strza?.
Chcia? wyj?? i rozprostowa? nogi nie m?g? siedzie? w tej melinie ani chwili d?u?ej.
Wprawdzie Thais jest du?e lecz przez pustki w sakwie nie m?g? op?aci? jakiego? godnego hotelu. Ekwipunek kt?rego nie bra? ze sob? zostawi? w magicznym depozycie z kt?rego nikt opr?cz niego nie m?g? wyj?? jego rzeczy. Wybiegaj?c z okropnego budynku zaczerpn?? odrobin? ?wie?ego powietrza. Przed podr??? postanowi? wyposa?y? si? tak?e w lodowe strza?y.
Ostro?no?ci nigdy za wiele – mawia?.
Cz??? druga
Dark Reyster – tak nazywa si? nasz bohater. Tak w ko?cu jego imi? ujrza?o ?wiat?o dzienne.
Wybiegaj?c z Thais by? ju? dobrze uzbrojony i opancerzony, niestety jego przyjaciel - Elder Crypt mieszka? w mie?cie o nazwie A’B Dendriel.
Miasto to mai?o sw?j niepowtarzalny urok, gdy? zosta?o wydr??one w pniach i ga??ziach wielkich drzew. Ro?linno?? by?a tam bujna i r??norodna. Ale co tak szybko przecie? jeszcze nie wybiegli?my z Thais. Reyster zatrzyma? si? by s?ucha? opowie?ci o kr?lu ork?w przemienionego w obrzydliwy szlam. Lubi? takie opowie?ci chocia? nie mia?y najmniejszego sensu i na pewno by?y wyssane z palca. W mgnieniu oka przypomnia? sobie gdzie mia? dotrze? po czym krzykn??.
- Utani Tempo San – I z pr?dko?ci? b?yskawicy dotar? do bram miasta, w kt?rym mieszka? Elder.
Cz??? trzecia
Reyster-owi kt?ry przyby? pod bramy miasta od razu poprawi? si? humor. To wiecznie zielone miasto przywo?ywa?o wiele wspomnie?, ah…Te harce w jaskiniach troli, pierwsze spotkanie zombi w hallgat-cie (czy jako? tak

Elder rado?nie wymachuj?c mieczem szuka? przyjaciela po Ab’Dendriel, wiedzia? ?e przyjaciel sam po niego przybiegnie, jego przyjaciel ju? taki by?, nigdy nie m?g? d?ugo usiedzie? w jednym miejscu. Oczywi?cie nie pomyli? si?, tu? za rogiem si? spotkali. Po d?ugim powitaniu, zacz?li rozmawia? o tym gdzie zamierzaj? zaw?drowa?. Elder opowiedzia? Slayer-owi o zamku ork?w i bardzo drogich przedmiotach kt?re mo?na tam znale??. By?o to zb?dne, Slayer wiedzia? to wszystko ,lecz lekkie wym?drzanie si? przyjaciela nie przeszkadza?o mu.
Nie spiesz?c si? postanowili ruszy? w drog?.
[…]-Ju? nied?ugo b?dziemy na miejscu – powiedzia? Slayer gdy zacz?? rozpoznawa? znajome mu legowisko smoka, kt?re trzeba by?o pokona? by dosta? si? do celu. Smok nie by? trudnym przeciwnikiem, ale zawsze walka z nim sprawia?a spore wyzwanie. Ruszaj?c w g??b legowiska zacz?li dok?adnie si? rozgl?da?, w tej chwili powinni ju? dostrzec dzia?alno?? przeciwnika ale na razie nic nie zauwa?yli.
-Jeszcze tylko jeden zakr?t i wydostaniemy si? z tego paskudnego miejsca.- wyszepta? Elder.
To by? b??d. Smoka z nik?d pojawi? si? przed nimi i rozpo?cieraj?c skrzyd?a powali? ich swym pot??nym ogonem. Zanim kt?rykolwiek z nich si? podni?s? smok zarycza? i pos?a? w ich stron? kule ognia. Slayer natychmiast odbi? si? od ziemi przekozio?kowa? w powietrzu i znalaz? si? w bezpiecznej odleg?o?ci od wybuchu. Niestety Elder wylecia?, dos?ownie wylecia? z pola walki znikaj?c w k??bach dymu. Potw?r natar? na Slayera swymi ostrymi jak brzytwa pazurami, tym razem nasz bohater by? na to przygotowany. Szybko, p?ynnym ruchem naci?gn?? ci?ciw? i pos?a? strza?? prosto w ods?oni?t? podczas ataku klatk? piersiow?.
Smok zraniony zarycza? z w?ciek?o?ci, jego oczy p?on??y ?ywym ogniem ale teraz pokonanie go by?o tylko kwesti? czasu. Tak si? przynajmniej zdawa?o Slayer-owi kt?ry po wypuszczeniu kolejnych dw?ch strza? spokojnie stan?? nad smokiem z zamiarem skr?cenia jego cierpie?, napi?? ?uk gdy przeciwnik nagle sw? r?k? odepchn?? niebezpiecznego cz?owieka. Smok d?wign?? si? i pos?a? kolejn? kul? ognia wprost pod nogi Slayera tym razem nie by?o ratunku, teraz to on le?a? na ziemi przed smokiem a nie na odwr?t. Smok przygotowa? si? do zadania ?miertelnego ciosu, Slayer pr?bowa? zebra? si?y na obron?, gdy nagle potw?r zosta? przebity mieczem. Krew powoli wyp?yn??a z rany i kropla po kropli zacz??a spada? na ziemi?.
Ich przeciwnik zgin??.[…]
EDIT: prosz? o udzia? w ankiecie !
EDIT: Zosta?em wyr??niony w zachodniopomorskim konkursie literackim, my?l? ?e to m?j taki ma?y sukces. To podsumowanie po?owy konkursu ale licz? ?e w drugiej cz??ci p?jdzie mi jeszcze lepiej.