• logo_cipsoft
    Nowe serwery zostały otwarte 19 Lut 2025:
    Noctalia (Open PvP) Ignitera (Open PvP) us_logo Xybra (Open PvP)

Niespodziewana ?mier?

Status
Zamknięty.

Gm Icy

Active User
Dołączył
Sierpień 10, 2008
Posty
91
Liczba reakcji
1
To o czym chc? Wam opowiedzie? wydarzy?o si? pewnego pi?tkowego, pochmurnego i mro?nego poranka, po kt?rym z pewno?ci? nikt si? niczego nie spodziewa?. Mia? to by? kolejny szary dzie? sp?dzony za szkoln? ?awk?, kt?ry nie przyni?s?by niczego do ?ycia ka?dego z nas. Jednak wszyscy si? pomylili?my.​
Zbli?a?a si? godzina 8, uczniowie zgromadzili si? ju? pod klas?, w oczekiwaniu na nauczycielk?. Pani Reldnysz budzi?a groz? nie tylko w?r?d gimnazjalist?w, ale r?wnie? w?r?d wi?kszej cz??ci grona pedagogicznego. Nikt nie umia? sprecyzowa? jak si? naprawd? nazywa, ile dok?adnie ma lat, ani gdzie mieszka, wi?c pozosta?o to tajemnic?, kt?r? z pewno?ci? zabra?a ze sob? do grobu.​
Czarna posta? wynurza?a si? powoli z ciemno?ci ogarniaj?cej korytarz, nikt nie mia? odwagi do niej podej??, a wi?kszo?? m?odszych uczni?w ba?a si? z ni? przywita?.​
Gdy ju? do nas podesz?a zrobi?a jedynie zniesmaczon? min? i zabra?a si? do otwierania drzwi. Jej najwierniejszy s?uga, kt?rego i tak mia?a za nic szybko do niej podbieg? i z ca?kowicie nie szczerym u?miechem pom?g? jej z przedmiotami, kt?re mia?y by? potrzebne do lekcji, w tym czasie Reldnysz wpu?ci?a wszystkich do klasy, niczym do komory gazowej.​
Pierwsze 15 minut lekcji wygl?da?o tak jak zwykle, w niezwyk?ej ciszy, od kt?rej czasami nawet zaczyna?y bole? uszy. Przerywa? j? tylko od czasu do czasu g?os nauczycielki sprawdzaj?cej obecno??. W pewnym momencie zatrzyma?a si? na osobie Tomasza, kt?ry ze strachu wyda? z siebie zduszony okrzyk, jednak nie wzbudzi? on w niej jakichkolwiek emocji. Po kilku minutach milczenia Pani Reldnysz zacz??a niebezpiecznie ko?ysa? si? na krze?le, a nast?pnie g?ucho upad?a na ziemie. Nikt nie wiedzia? co si? z ni? sta?o, jednak wszyscy rzucili si? do ucieczki. Cz??? pobieg?a do Pani higienistki, cz??? bieg?a z krzykiem prosto przed siebie, a niekt?rzy pozostali przed drzwiami klasy w oczekiwaniu co si? stanie. Po chwili dotar?a Pani piel?gniarka wraz ze swoim m??em, kt?ry prawdopodobnie przyni?s? jej do pracy ciep?y obiad. Gdy weszli do Sali rozleg? si? cichy d?wi?k dobiegaj?cy z torby, kt?r? ze sob? przyni?s? m?? higienistki.​
Okaza?o si?, ?e by? on z zawodu gazownikiem, a w jego torbie odezwa? si? przyrz?d do wykrywania tlenku w?gla, potocznie zwany czadem. Natychmiast opu?cili to pomieszczenie i kazali nam si? ewakuowa?.
Gdy przyszli?my do szko?y po weekendzie portierka, kt?r? nazywali?my Tereni?, ze wzgl?du na jej podobie?stwo do Teresy Lipowskiej poinformowa?a nas, i? nasza sala jest ju? gotowa do u?ytku i ?e nic nam nie grozi. Nie ch?tnie wyzna?a, ?e jeszcze nie znaleziono przyczyny zgonu Pani Reldszyn. Wyda?o nam si? bardzo dziwne to, ?e w miar? m?oda kobieta, zdrowa fizycznie i umys?owo nagle umiera na skutek utraty przytomno?ci. Nikt z nas nie podejrzewa?, ?e kiedykolwiek zrobi nam si? ?al kogo? takiego jak ona, ale jednak – sta?o si?.​
Wi?kszo?? os?b z klasy nie mia?o ochoty miesza? si? w tak powa?ne sprawy. Opowiedzia?am jednak o moich przemy?leniach jedynej osobie, kt?ra mog?a mnie zrozumie? i pom?c mi. Marcin, znany r?wnie? pod pseudonimem artystycznym – Marcin Pisarz, okaza? si? bardzo m?drym cz?owiekiem i przyzna?, ?e jego r?wnie? troch? przygn?bi?o to co si? sta?o.​
Postanowili?my wyja?ni? to w jaki spos?b zgin??a nasza nauczycielka, aby chocia? w ma?ym stopniu uczci? pami?? o niej.
Zacz?li?my od przepytania wszystkich uczni?w naszej klasy z nadziej?, ?e kto? z nich mo?e widzia? co? dziwnego. Jednak nikt nie posiada? informacji, kt?re mog?yby nam pom?c. Rozmawiaj?c z niekt?rymi osobami mieli?my wra?enie, i? co? przed nami ukrywaj? lub boj? si? powiedzie? prawdy, ale nic na to nie mogli?my poradzi?.​
Min??o kilka dni, kt?re po?wiecili?my na rozmy?lania nad problemem, kt?ry pojawi? si? w naszym ?yciu. Codziennie wymieniali?my przemy?lenia i du?o rozmawiali?my, jednak nadal stali?my w miejscu.​
Tydzie? po ?mierci Pani Reldnysz postanowili?my dzia?a?.
Rozmawiali?my z wieloma pracownikami szko?y, od portierki, przez sprz?taczki, po rzemie?lnik?w. Jak podejrzewali?my, nikt z nich niczego nie wiedzia?, powtarzali jedynie to co uda?o im si? us?ysze? od innych, co czasami bardzo mija?o si? z prawd?, ale nie mieli?my czasu ?eby ich wszystkich u?wiadomi? jak naprawd? by?o. Po d?ugich poszukiwaniach znale?li?my sprz?taczk?, kt?ra poprzedniego dnia sprz?ta?a klas?, w kt?rej umar?a Pani Reldnysz. Powiedzia?a to samo co jej poprzednicy, jednak w pewnym momencie uzna?a, ?e pewna informacja mo?e nam si? przyda? i opowiedzia?a na dok?adnie o tym dniu w kt?rym odwiedzi?a nasz? sal?.​
Tego dnia Pani ?aklin wcale nie mia?a sprz?ta? tej cz??ci szko?y, jednak zrobi?a to na pro?b? swojej bliskiej kole?anki Joasi, kt?ra podobno tak ?le si? czu?a, ?e natychmiast musia?a i?? do domu. ?aklin chc?c pom?c chorej przyjaci??ce obieca?a jej, ?e j? wyr?czy. Podczas podnoszenia krzese? zobaczy?a, ?e kto? patrzy na ni? przez okno, co nie by?o dziwne, poniewa? sala znajduje si? na parterze, gdy podesz?a bli?ej nie by?o ju? tej tajemniczej postaci. Wyda?o jej si? to do?? dziwne, wi?c szybko posprz?ta?a klas?, zamkn??a wszystkie okna i posz?a do domu.​
Pani ?aklin by?a pierwsz? osob?, kt?ra wiedzia?a o czym? co mog?oby nam pom?c, wi?c serdecznie jej podzi?kowali?my.
W poszukiwaniu jaki? ?lad?w udali?my si? do miejsca gdzie umar?a Pani Reldnysz, czyli do naszej klasy. Znali?my j? bardzo dobrze, wi?c przeszukanie jej nie sprawi?o nam ?adnego problemu. Um?wili?my si?, ?e ja obejrz? wn?trze szachy, a Marcin biurko. Rozdzielili?my si?, ale ju? po kilku chwilach Marcin zawo?a? mnie z powrotem do siebie. Okaza?o si? ?e w biurku znalaz? du?? paczk? z czym? co przypomina?o karm? dla psa. Zdziwili?my si? bardzo, poniewa? nigdy czego? takiego nie widzieli?my w naszej klasie. Postanowili?my odda? potencjalna karm? do ekspertyzy. Badania potwierdzi?y nasze za?o?enia.​
Mieli?my dopiero trzy poszlaki: Pani Reldnysz otru?a si? tlenkiem w?gla, w biurku znaleziona zosta?a psia karma, dzie? wcze?niej za oknem pojawi?a si? tajemnicza posta?. Jak po??czy? psi? karm? z czadem? Pyta? by?o jeszcze wi?cej, ni? na pocz?tku.
Kolejnym pomys?em, na kt?ry wpadli?my by?o udanie si? do Pani Dyrektor. Naszym g??wnym celem by?o dostanie od niej analizy sekcji zw?ok Reldnysz. Jednak, gdy dotarli?my do jej gabinetu sekretarka poinformowa?a nas, i? jej nie zastali?my. Postanowili?my wi?c spyta? Pani? Tabel, czy mo?e nam pom?c. Na pocz?tku by?a do?? nie ch?tna, ale po kilku chwilach ju? dawa?a nam kopi? analizy. Co wed?ug mnie by?o efektem jej upodobaniu w zwi?zku z osob? Marcina, ale nie przejmowa?am si? tym, poniewa? uda?o nam si? zdoby? to czego chcieli?my.​
Analiza nie wykaza?a niczego szczeg?lne, z wyj?tkiem jednej rzeczy, kt?ra wyda?a si? dziwna. Mianowicie stwierdzono w niej, i? Pani Reldnysz w dniu ?mierci mia?a na sobie bardzo du?? ilo?? pewnego perfumu. Nie zosta?a podana jego nazwa, jedynie sk?ad. Marcin uwa?a?, ?e nale?y to sprawdzi? i zabra? badania do domu.
Zbli?a?a si? godzina 22, kiedy us?ysza?am cicho dzwoni?cy telefon. Marcin znalaz? odpowied? na najbardziej nurtuj?ce nas pytanie. Uda?o mu si? znale?? informacje, kt?re stwierdzaj?, i? jeden ze sk?adnik?w perfumu Pani Reldnysz w po??czeniu z przeterminowan? psi? karm? daje niezwyk?e po??czenia, mianowicie tlenek w?gla.​
Odkryli?my ju? w jaki spos?b zgin??a nasza nauczycielka, ale pozostaje sprawa dlaczego i przez kogo.
?aklin twierdzi?a, ?e w biurku nie by?o psiej karmy podczas jej sprz?tania. Portierka Terenia u?wiadomi?a nas, ?e tego dnia jedynie ?aklin mia?a klucz do naszej klasy, dzi?ki czemu to w?a?nie ona sta?a si? g??wn? podejrzan?.
Szperaj?c w archiwum szko?y odnale?li?my artyku? ze szkolnej gazetki w kt?rym jest opisana sprawa pewnej uczennicy. C?rka ?aklin b?d?c w szkole mia?a wielkie problemy z nauk?, nie radzi?a sobie w kontakcie z r?wie?nikami i nikt jej nie lubi?. Do tego uwa?a?a, ?e Pani Reldnysz uwzi??a si? na ni?, kiedy uniemo?liwi?a jej zdanie do nast?pnej klasy. Rodzina ?aklin przez ca?y czas obwiniali Reldnysz za k?opoty ma?ej Lorencji.
Genialnie. Znale?li?my pow?d do zabicia Reldnysz przez ?aklin.
A co z tajemnicz? postaci? za oknem?
Postanowili?my i?? do ostatniej osoby, kt?ra mog?aby nam pom?c – ochroniarza, kt?ry patroluje teren nie daleko naszej klasy. Na pocz?tku m?wi? o kilku osobach, kt?re wyje?d?a?y lub przyje?d?a?y na parking, ale po chwili przypomnia? sobie, ?e w tych okolicach kr?ci?a si? po po?udniu Pani Reldnysz. Pozna? j? po charakterystycznej czapce i p?aszczu.​
Wszystko si? wyja?ni?o. Reldnysz od jakiego? czasu podejrzewa?a ?e ?aklin chce si? na niej zem?ci? za problemy jej c?rki Lorencji, dlatego te? bardzo sprytnie otru?a j? w miejscu i czasie najbardziej przemawiaj?cym na jej korzy??. W biurku zostawi?a przeterminowan? karm? dla psa, kt?rej nie przyjemny zapach unosi? si? zza lekko uchylonych drzwiczek. W po??czeniu z du?? ilo?ci? perfumu ofiary powsta? niezwykle truj?cy tlenek w?gla, kt?ry w bardzo prosty i szybki spos?b zabi? Pani Reldnysz.
Gdy wszyscy si? o tym dowiedzieli, a ?aklin wyl?dowa?a w zak?adzie karnym, kilka os?b zmieni?o zdanie o nauczycielce, ale z pewno?ci? dla wielu nadal zostanie t? nies?ychanie zimn? istot?, dla kt?rej si? nic nie liczy?o, mo?e nawet teraz tego ?a?uje, ale z pewno?ci? jest za p??no na skruch?.
Dzi?ki tej sprawie pozna?am j? troch? bli?ej, zaryzykuj? nawet stwierdzenie, ?e j? polubi?am.
Okryli?my z Marcinem nasz? detektywistyczny dar, kt?rego z pewno?ci? nie zmarnujemy, oby nie w tak dramatycznych okoliczno?ciach.​


Dzi?kuje i mam nadziej?, ?e si? podoba?o.
Prosz? o komentarze.
 
Odp: Niespodziewana ?mier?

Niechcia?o mi si? tego czyta? mo?e kiedy indziej my?le ?e jest fajne.

Ps: Link usuni?ty. macie cycki niedawac warna -.-
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Odp: Niespodziewana ?mier?

odezwa? si? przyrz?d do wykrywania tlenku w?gla, potocznie zwany czadem ?
Super xD Powinno by? Zwanego Chyba
 
Status
Zamknięty.
Do góry