Odp: Hobbit
Ale tu niektorzy peirdola, troche na temat a troche nie na temat XD
Ja powiem tak. Bylem na maratonie hobbita tydzien przed premiera 3 czesci(puszczali wszystkie 3, jak by sie ktos zastanawial...). Jednym sie podobalo, inni ostro krytykuja bo sa "wielkimi znawcami" swiata srodziemia i wiele rzeczy im sie nie podoba i moglo byc lepiej... Mi sie podobalo. Te filmy na prawde sa zrobione zajebiscie i nikt nie ma prawa powiedziec, ze sa to kompletne gnioty.
Moze im sie cos nie podobac i nie pasowac, ok, kazdy moze miec swoja opinie. Ale to nie umniejsza temu, ze sa to filmy wykonane w sposob na prawde genialny i maja swoje na prawde mocne strony.
Nawet jesli oceniajac takiego hobbita w skali 1-10 chcesz obnizyc ocene bo ci sie cos nie podoba, to za to co jest zrobione dobrze, nie masz prawa obnizac oceny np do 1 czy 2 punktow. Bo to jest po prostu nie fair. To tak jak bys ocenial to, ze samochod chujowo wyglada, mimo, ze to on zajebiscie pojechal w wyscigu i zajal wysokie miejsce...
A tak ogolnie co do samego hobbita, ostatniej czesci...
Mi sie podobalo, pod wzgledami tymi, ktore po prostu sa dobre i nikt tego nie ma prawa podwazac, ale tez pod kazda inna rzecza ktora mozna oceniac. Nie ide do kina ogladac hobbita po to, zeby sie czepiac szczegolow i sobie psuc seans, z powodu takiego, ze jakas pierdola jest zrobiona inaczej niz ja bym to zrobil/wymyslil...
Moze mi ktos powie, ze mam niskie wymagnia wzgledem kina. W sumie, faktycznie, troche prawdy w tym moze i jest. Ale, czy to takie zle? Ide i czerpie z filmu tyle przyjemnosci ile sie da, zamiast sie zajmowac pierdolami. Jak dla mnie to jest najlepsze podejscie i tyle.
Bitwe Pieciu Armii obejze jeszcze na pewno przynajmniej raz, zeby wylapac wiecej fajnych rzeczy ktore tam sa i sobie przypomniec co nieco, kiedy juz pozapominam.